Alpejski PŚ w Santa Caterina: Hirscher i Kristoffersen ponad resztą

Santa Caterina w tym sezonie już po raz kolejny ma okazję być gospodarzem zawodów PŚ w narciarstwie alpejskim mężczyzn. Jednak pod koniec 2015 roku odbywały się tam zjazd, a dziś panowie rywalizowali w slalomie. Santa Caterina zastąpiła bowiem Zagrzeb, gdzie organizatorzy poddali się w walce z pogodą. Zjazd również nie był tam początkowo planowany, gdyż pierwotnie miał mieć miejsce w Bormio. Marcel Hirscher miał więc dziś okazję, aby odebrać Akselowi Lundowi Svindalowi prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Drugi ważny wymiar tych zawodów to bezpośrednia walka Hirschera z Kristoffersenem o wygraną w klasyfikacji slalomowej.
Jako pierwszy swój czas ustanowił reprezentant Włoch Stefano Gross rozpoczynający zawody. Jak się za chwilę okazało, rezultat 59.69 s nie był wielkim problemem dla jadącego z numerem drugim Aleksandra Choroszyłowa. Rosjanin przejechał trasę w czasie o 1.36 s krótszym od Grossa i objął prowadzenie. Główni faworyci których przejazd jest zawsze najbardziej oczekiwany, czyli Henrik Kristoffersen i Marcel Hirscher otrzymali siódmy i ósmy numer startowy. Do momentu ich startu Choroszyłowa nie zdołał pokonać żaden z zawodników. Nikt nawet nie zbliżył się do jego wyniku, a najbliżej tego osiągnięcia był Felix Neureuther ze stratą 0.65 s. Bardzo dobrze rozpoczął Kristoffersen notujac w górnej części trasy czas o 0.08 s lepszy od Choroszyłowa. Na całej trasie miał on rezultaty bardzo zbliżone do prowadzącego Rosjanina, jednak na metę dojechał ze stratą 0.07 s. Tuż po nim jechał Marcel Hirscher. Austriak spisał się gorzej od lidera pierwszego przejazdu przede wszystkim na górnym odcinku. W końcówce zaczął już nieco odrabiać, ale ostatecznie zapisano mu czas gorszy o 0.10 s, który dawał mu trzecie miejsce. Skład najlepszej trójki do końca pierwszego przejazdu nie uległ już zmianie. Felixa Neureuthera, wyprzedzili jeszcze Alexis Pinturault (+0.46 s) i Daniel Yule (0.61 s). Marco Schwarz, który w ostatnim slalomie w Madonna di Campiglio zajął nispodziewanie trzecie miejsce, tym razem spisał się o wiele gorzej. Pierwszy przejazd ukończył on na 26. pozycji, a drugiego nie ukończył. Podobnie jak w Val d’Isere nie udał się przejazd triumfatorowi klasyfikacji generalnej PŚ z 2011 roku Ivicy Kosteliciowi, który zajął dopiero 46. miejsce. Jadący z numerem 63. reprezentant Polski Michał Jasiczek został sklasyfikowany tuż przed Kosteliciem.
Wyniki po pierwszym przejeździe
Były to z pewnością historyczne zawody dla Łotwy. Pierwszy raz zawodnik z tego kraju punktował w zawodach Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim. Stało się to za sprawą Kristapsa Zvejnieksa, który ukończył zawody na 26. miejscu. O tym, że w zawodach punktować mogą również zawodnicy z bardzo dalekimi numerami można było się przekonać m.in. dzięki jeździe Szweda Emila Johanssona. Zawodnik ten, który na liście startowej miał 73. pozycję i jechał jako trzeci od końca załapał się do najlepszej trzydziestki na miejscu 29 (po drugim przejeździe zajął 25. miejsce). Bardzo dobry występ w drugim przejeździe zaliczył Austriak Marc Digruber, który po pierwszej części zawodów był 21. Jego czas 56.20 s był drugim wynikiem. W połączeniu z czasem pierwszego przejazdu dało mu to spory awans i 9. pozycję na koniec. Z miejsca przeznaczonego dla lidera zwolnił go 13. po pierwszym przejeździe reprezentant Niemiec Fritz Dopfer. Identyczny łączny wynik uzyskał jego rodak Feliks Neureuther, który po swoim przejeździe dołączył do Dopfera będącego w dalszym ciągu na prowadzeniu. Ani Pinturault, ani Yule nie zdołali pokonać dwóch Niemców i do końca pozostała już tylko najlepsza trójka, która była dziś poza zasięgiem reszty stawki i zwycięstwo rozstrzygnęła między sobą. Pierwszy do działania przystąpił Hirscher i pojechał najlepiej spośród wszystkich, którzy do tej pory się zaprezentowali na trasie. Oczywiście objął tym samym prowadzenie. Kristoffersen nie był w stanie utrzymać tak dobrego tempa jak Austriak, ale cas o 0.21 s gorszy pozwolił mu na zajęcie drugiego miejsca. Choroszyłow, który smak zwycięstwa już zdążył poznać rozpoczął swój przejazd niezbyt dobrze i już na pierwszym pomiarze miał 0.50 s gorszy czas od Hirschera. Do mety zdążył odrobić kilka dziesiątych części sekundy, ale ostatecznie osiągnął wynik o 0.32 s słabszy i uplasował się na trzecim miejscu. Slalom w Santa Caterinie był trzecim w tym sezonie alpejskiego PŚ i po raz trzeci na dwóch pierwszych miejscach plasowali się Hirscher i Kristoffersen. Wygląda na to, że do wywalczenia dla pozostałych alpejczyków jest maksymalnie 3. miejsce. Dla Hirschera było to 17. slalomowe zwycięstwo w Pucharze Świata. Więcej wygranych w tej konkurencji mają tylko Alberto Tomba (35) i Ingemar Stenmark (40).
Przed tymi zawodami Marcel Hirscher tracił w klasyfikacji generalnej jedynie 15 punktów do Svindala. Zainkasowanie 100 punktów za dzisiejszy slalom daje mu w tym momencie prowadzenie. Kolejne zawody alpejskiego PŚ mężczyzn to również konkurencje techniczne – slalom gigant i slalom w Adelboden, więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że Svindal będzie musiał odrobić nieco więcej niż 85 punktów jakie w tej chwili traci do Hirschera. Liderem klasyfikacji slalomowej jest natomiast wciąż Henrik Kristoffersen. Zgromadził on do tej pory 280 punktów, a Hirscher 260. Pojedynek między tymi zawodnikami będzie zatem bardzo pasjonujący. Kolejna odsłona pojedynku slalomowego 10. stycznia w Adelboden. Dzień wcześniej odbędzie się slalom gigant, w którym również Hirscher i Kristoffersen powinni być wiodącymi postaciami.
- Bez przełomu, solidnie i z potknięciami. Taki był sezon Maryny Gąsienicy-Daniel - 19 marca 2023
- Alpejski PŚ w Soldeu. Zenhäusern zwycięzcą finalowego slalomu, Kryształowa Kula dla Braathena - 19 marca 2023
- Alpejski PŚ w Soldeu. Czas na konkurencje techniczne. W sobotę slalom kobiet i gigant mężczyzn (listy startowe) - 17 marca 2023