Photo credit: Stefho74 via Foter.com / CC BY-NC-SA?php>
Alexis Pinturault zwyciężył w zawodach superkombinacji w austriackim Kitzbuehel. Na wyniki końcowe składał się supergigant, w którym zawodnicy rywalizowali w południe oraz wieczorny slalom. Francuzi mieli bardzo duże powody do radości, bowiem wszystkie trzy czołowe miejsca zajęli reprezentanci ich kraju.
?php>Po pierwszej części superkombinacji na czele byli Norwegowie: Aksel Lund Svindal i Kjetil Jansrud, a na trzecim miejscu plasował się Dominik Paris. O wynikach tej konkurencji można przeczytać pod poniższym adresem:
?php>http://sportsinwinter.pl/?p=14005
?php>Spore szanse na dobre miejsce miał dzisiaj Marcel Hirscher. Znany ze świetnej jazdy w slalomie Austriak miał stratę jedynie 1.90 s do Svindala. Hirscher na trasie slalomu zaprezentował się bardzo dobrze, ale po przecięciu linii mety nie było widać u niego radości. Zdawał on sobie sprawę, że prawdopodobnie zostanie zdyskwalifikowany, gdyż na jednej z bramek złapał tyczkę między narty. Czas jaki uzyskał Hirscher dałby mu zwycięstwo w zawodach, ale dyskwalifikacja sprawiła, że nie został on sklasyfikowany. Pierwszym z zawodników, który przejechał slalom w czasie krótszym niż 51 sekund był Słowak Adam Zampa. Słowak nie utrzymal się jedna na prowadzeniu zbyt długo, ponieważ jadący po nim Francuz Victor Muffat-Jeandet spisał się jeszcze lepiej. Zaledwie o 0.03 s przegrał z Muffat-Jeandetem jego rodak Thomas Mermillod Blondin. Gorzej o 0.01 s w slalomie pojechał również Alexis Pinturault, ale przewaga z supergiganta wystarczyła mu na objęcie prowadzenia. Jadący po nim zawodnicy to przede wszystkim specjaliści od konkurencji szybkościowych i nie byli oni w stanie pokonać trójki Francuzów. Najbliżej tego wyczynu był Szwajcar Carlo Janka, ale zdołał on jedynie wskoczyć na czwarte miejsce przed Adama Zampę.
?php>Od samej góry nie radził sobie na trasie jadący jako piąty od końca (nie uwzględniając zawodników spoza najlepszej trzydziestki po super-G) Mattia Casse, a jego przejazd zakończył się przedwcześnie wypadnięciem z trasy. Całkiem nieźle rozpoczął natomiast jego rodaj Peter Fill, który wprawdzie i tak nie pokonałby Pinturaulta, ale mógłby uplasować się na wysokim miejscu gdyby nie podzielił losu Casse. Fill niestety przy jednej z tyczek został za nartami i zaliczył upadek. Szczęśliwie do mety dojechał natomiast kolejny Włoch - Dominik Paris. Miejsce siódme, na którym się znalazł wyraźnie zadowalało Parisa. Nie można odmówić Kjetilowi Jansrudowi zaangażowania i chęci, ale slalom tym razem nie poszedł po jego myśli. Zwycięzca superkombinacji z Wengen tym razem uplasował się dopiero na 12. miejscu.
?php>Pokonać Pinturaulta mógł już jedynie Aksel Lund Svindal. Dość szybko pożegnał się on jednak z marzeniami o triumfie. Svindalowi już na początku wypięła się narta, która spowodowała jego upadek kończący jego udział w zawodach. Pinturault mógł już cieszyć się z wygranej, Muffat-Jeandet z drugiego miejsca, a Mermillod Blondin z trzeciego. Wprawdzie na starcie pozostała jeszcze grupa zawodników, która zajmowała po supergigancie miejsca powyżej 30., ale nie mogli oni już zagrozić czołówce. W grupie tej byli Polacy: Maciej Bydliński, który ukończył zawody na 26. pozycji oraz Jakub Kłusak, którego strata do Pinturaulta była ogromna (+25.50 s), ale zawody ukończyło tylko 30. alpejczyków i dzięki temu zdołał zmieścić się w czołowej trzydziestce. Mam jednak spore wątpliwości czy jest się z czego cieszyć.
?php>?php>Jutro w Kitzbuehel przeprowadzone będą zawody w zjeździe, a w niedzielę odbędzie się slalom.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz