Alpejski PŚ w Ga-Pa: Vonn poza zasięgiem

Photo credit: Aspen Snowmass via Foter.com / CC BY-ND
Photo credit: Aspen Snowmass via Foter.com / CC BY-ND

W Garmisch-Partenkirchen odbył się dzisiaj zjazd kobiet zaliczany do Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim. Chyba nikogo kto śledzi te zmagania nie zdziwił fakt, iż przebiegały one pod dyktando tylko jednej zawodniczki – Lindsey Vonn.

Pierwsze zawodniczki miały ciężką przeprawę z trasą. Dość powiedzieć, że z pierwszych siedmiu zawodniczek tylko dwie ukończyły zawody – dla odmiany po nich nie dojechały do mety tylko cztery panie.

Zawody na dobre rozpoczęły się co znamienne właśnie od zawodniczki z nr 8 – Nadii Fanchini. Zjechała ona z czasem 1:43.13, zaś następna zawodniczka – Laurenne Ross wyprzedziła ją o 0,34 sekundy. Nie dały jej rady następne zawodniczki – choć blisko była Tina Weirather (Liechtenstein) – raptem 0,02 sekundy straty i Węgierka Edith Miklos – 0,16 sekundy. Nieco gorzej wypadły starsza siostra Nadii Fanchini – Elena, która osiągnęła czas o 0,05 sekundy gorszy od siostry, czy Szwajcarka Corinne Suter (+0,57 do Ross)

Prowadzenie Laurenne nie mogło trwać wiecznie – i choć nie dała jej rady ani Cornelia Huetter (Austria), ani Lara Gut (Szwajcaria), to wreszcie świetnie jeżdżąca w tym sezonie Kanadyjka Larisa Yurkiw osiągnęła nad nią 0,17 sekundy przewagi. Wobec słabszego przejazdu Elisabeth Goergl mogła Larisa nawet myśleć o podium.

Nie dane było jej jednak na nim stanąć – Fabienne Suter (Szwajcaria) przypomniała sobie najlepsze lata i z czasem 1:42.31 wyprzedziła Yurkiw. Niewiele gorzej (1:42.37) zjechała świetna supergigancistka i przede wszystkim gigancistka, umiejąca jednak też stawać na podium w zjeździe – faworytka gospodarzy Viktoria Rebensburg. Po niej na starcie stanęła Lindsey Vonn – raczej nikt nie miał możliwości, że o ile tylko dojedzie do mety to wygra te zawody – ttylko jeden zjazd w tym sezonie „pozwoliła” wygrać Larze Gut.

Dojechała i to z fenomenalnym czasem – 1:40.80. To miara możliwości Amerykanki oraz miara jej przewagi nad resztą zawodniczek. Bo w konkurencjach szybkościowych możemy chyba mówić o Lindsey i reszcie.

Pierwsza dziesiątka nie zmieniła się już do końca. Dla przypomnienia: Vonn, F. Suter, Rebensburg, Yurkiw, Ross, Weirather, Miklos, N. Fanchini, E. Fanchini, C. Suter.

Z zawodniczek jadących po Vonn najlepiej wypadła Włoszka Sophia Goggia – uplasowała się na jedenastej pozycji. Punkty zdobyły też m. in. Monakijka Alexandra Coletti, ale to w zasadzie nie jest niespodzianka oraz Francuzka Tessa Worley – która punktuje bardzo często (a ongi i wygrywała bardzo często), ale nie w zjeździe a w gigancie.

Pełne wyniki

Teoretycznie zawody, w których wygrywa faworytka nie budzą emocji, niemniej oglądanie zawodniczki tej klasy jak Lindsey Vonn, która wróciła do swojej największej formy to nieodmienna przyjemność. Jutro supergigant – główną faworytką będzie… No to chyba sami państwo wiedzą.

Jarosław Gracka

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.