Zamknij

Chińskie nartoszachy zawojują świat? [PRIMA APRILIS]

10:44, 01.04.2024 . Aktualizacja: 21:12, 01.04.2024
Skomentuj Fot: Bubba73, Jud McCranie; Wikimedia Commons Fot: Bubba73, Jud McCranie; Wikimedia Commons

Piątego czerwca w islandzkim Reykjaviku odbędzie się 55. Międzynarodowy Kongres Światowej Federacji Narciarskiej (FIS). Jak podaje chiński portal internetowy sina.cn, jednym z tematów dyskusji ma być wprowadzenie w życie nowej dyscypliny sportowej...

Huáxuě qí (滑雪棋), co można przetłumaczyć na język polski jako "nartoszachy" to inicjatywa Chińczyków - konkretnie Qinghanga He zamieszkałego i występującego w Norwegii. 26-latek przerwę między startami w zawodach w biegach narciarskich wypełnia rozwiązywaniem zagadek logicznych, a także rozrywkami umysłowymi, takimi jak partie szachów z treningowymi partnerami. Według sina.cn, pomysł narodził się w umyśle He podczas oglądania partii... szachoboksu.

- Podczas zgrupowania w Beitostoelen na jednym ze sportowych kanałów telewizji norweskiej obejrzałem pojedynek bokserski przerywany rundą szachów szybkich (trwających trzy minuty - przyp. AG). Wtedy zapytałem kolegów, czy spróbowaliby takiej samej rywalizacji na nartach - oczywiście miałem na myśli tylko szachy (śmiech)! Pomyślałem, że następnego dnia przebiegniemy jedną pętlę treningową dla rozgrzania umysłu, zagramy szybką szachową partię i wrócimy do pokonywania podbiegów. Wyszło znakomicie! - wspomina Chińczyk.

Według zasad proponowanych przez Azjatę, w zawodach startowałyby cztery osoby - lider po krótkim, kilometrowym biegu gra na standardowej szachownicy z zawodnikiem najwolniejszym, a drugi zawodnik - z trzecim w klasyfikacji. Zawodnik, który dobiega pierwszy do wirtualnej szachownicy, włącza zegar, który odlicza trzy minuty - tym samym wolniejszy sportowiec ma mniej czasu do namysłu. Po dziesięciu ruchach na planszy biegacze wracają do swojej "pierwotnej" konkurencji. Zwycięzcą byłby zawodnik, który zamatuje swojego rywala, bądź ten, który pierwszy dobiegnie do mety (ustalonej na szóstym kilometrze). Poprawność ruchów miałby sprawdzać uznany silnik Stockfish 16.1.

Pomysł Chińczyka jedynie pozornie wydaje się kuriozalny. Zwolennikiem balansu treningu siłowego z umysłowym jest choćby Siegfried Mazet - trener norweskiej kadry biathlonu mężczyzn.

 

źródło - informacja własna

 

Powyższy artykuł nie ma nic wspólnego z prawdą - jest jedynie primaaprilisowym żartem, a wszystkie wypowiedzi zostały wymyślone!

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%