fot. Nicolas Garcia / CC BY NC SA?php>
Kolejny weekend z alpejskim Pucharem Świata już za nami. Wczoraj po raz pierwszy w Lake Louise triumfowała Tina Weirather. Reprezentantka Liechtensteinu nie kryła radości.
?php>Tina Weirather w piątek zajęła drugie miejsce w zjeździe, ale to jej nie zadowoliło do końca. Zawodniczka celowała bowiem w swoje pierwsze zwycięstwo w Lake Louise. Doczekała się, bo wczoraj triumfowała w supergigancie. - Wielokrotnie byłam już bardzo blisko - mówiła po zawodach Tina. - Ta wiktoria wiele dla mnie znaczy, bo stałam tu już kilka razy na podium a teraz wreszcie jestem najlepsza - dodawała. Dla reprezentantki Liechtensteinu była to ósma wygrana w karierze.
?php>Pech i szczęście, tak można określić losy Lindsey Vonn w miniony weekend. Amerykanka w piątek uległa groźnemu upadkowi, ale z opresji wyszła cała. Wczoraj chciała powalczyć w supergigancie o dobry rezultat, ale znów wypadła z trasy. - To był dość pechowy weekend dla mnie, ale w supergigancie mimo wszystko jechałam odważnie - komentowała Vonn. - Myślę, że gdybym w piątek skończyła przejazd, to dzisiaj byłoby zdecydowanie lepiej. Mam szczęście, że nic wielkiego mi się nie stało i mogę wciąż myśleć o moim głównym celu, jakim są igrzyska olimpijskie - dodawała tuż po konkursie.
?php>Źródło: thestar.com
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz