Alpejski PŚ w Wengen: Trzydniowe święto na Lauberhorn (listy startowe)

fot. chriscom / CC BY SA

Nie mam wątpliwości, że zawody alpejskiego Pucharu Świata w Wengen są jednymi z najbardziej oczekiwanych w sezonie. Długa tradycja, sięgająca lat trzydziestych XX wieku i zawody zjazdowe na najdłuższej w Pucharze Świata trasie to magnes dla fanów tego sportu, którzy znów będą mieć okazję do podziwiania najlepszych alpejczyków podczas trzech dni rywalizacji w Lauberhornrennen, w trakcie których odbędą się zawody w kombinacji, zjeździe i slalomie. 

Zawodnicy mają już za sobą dwa treningi zjazdu na trasie Lauberhorn, której długość wynosi ponad 4 kilometry. Długość ta jest przewidziana tylko na sobotni zjazd (o ile pogoda nie przeszkodzi w jej przygotowaniu), bowiem w kombinacji, która rozpocznie trzydniowe zmagania, trasa będzie oczywiście nieco skrócona, do długości blisko 3 kilometrów. Na krótszej trasie panowie mieli możliwość jeździć na drugim treningu, w którym najlepszy był Dominik Paris. W treningu pierwszym, w którym zawodnicy spędzali na pełnej trasie ponad dwie i pół minuty, najlepszy czas uzyskał Beat Feuz.

Dość powszechną praktyką stosowaną przez niektórych zawodników specjalizujących się w konkurencjach szybkościowych w przypadku, gdy zawody w kombinacji alpejskiej poprzedzają zawody w zjeździe, jest start wyłącznie w pierwszej, zjazdowej części kombinacji, traktowanej przez nich jak kolejny trening. Tym razem takiej możliwości nie będzie, bowiem organizatorzy, bazując na prognozach pogody, postanowili zamienić kolejność konkurencji w kombinacji i rozpocząć rywalizację od slalomu, a bez ukończenia pierwszego przejazdu, występ w drugim jest wykluczony. Jutrzejsze zawody w kombinacji będą pierwszymi w tym sezonie w tej konkurencji, powoli przez FIS wygaszanej. W poprzednim sezonie właśnie podczas Lauberhornrennen rozstrzygnęły się losy małej kryształowej kuli, którą zdobył Peter Fill, choć nie wygrał żadnych zawodów. Na pierwszym miejscu w Wengen był Victor Muffat-Jeandet, który później został medalistą olimpijskim, drugie miejsce zajął niespodziewanie Paweł Trichiczew, a trzecie właśnie Fill, który z powodu problemów zdrowotnych już w tym sezonie nie wystartuje.

 W drugim dniu rywalizacji, panowie będą walczyć o zwycięstwo w zjeździe. Od 2009 roku żaden z zawodników nie był w stanie wygrać zjazdu na Lauberhorn dwa razy z rzędu. Jako ostatni dokonał tego Bode Miller w latach 2007-2008. Spośród aktywnych alpejczyków tylko jeden zwyciężył dwukrotnie w zjeździe w Wengen i tym narciarzem jest Beat Feuz, zwycięzca z 2018 i 2012 roku. W tym sezonie Feuz nie radzi sobie tak dobrze jak w poprzednim, ale i tak zajmuje pierwsze miejsce w klasyfikacji zjazdu. Był także najlepszy na pierwszym treningu przeprowadzonym w środę.

Na deser, czyli na niedzielę zaplanowany został slalom. Do poprzedniego roku w slalomie w Wengen nie udawało się zwyciężyć Marcelowi Hirscherowi, ale w końcu odblokował i tę lokalizację. Na podium razem z Hirscherem stanęli wtedy dwukrotny zwycięzca z Wengen - Henrik Kristoffersen - oraz Andre Myhrer. Złoty medalista olimpijski w slalomie z Pjongczang, jakim jest właśnie Myhrer, to jedno z większych rozczarowań ostatnich tygodni. Szwed nie zdobył żadnego punktu w trzech ostatnich slalomach w Pucharze Świata. W dwóch nie zdołał uzyskać czasu pozwalającego na awans do drugiego przejazdu, a w poprzednim nie ukończył pierwszego przejazdu. Na miesiąc przed zawodami o mistrzostwo świata, które odbędą się w ojczyźnie Myhrera, jego forma jest mocno niepokojąca.

Pierwszy przejazd piątkowej kombinacji, czyli slalom, rozpocznie się o godzinie 10:30. Z numerem 1 pojedzie Szwajcar Mauro Caviezel. Drugi przejazd (zjazd) powinien wystartować o godzinie 14:00.

Lista startowa 1. przejazdu kombinacji

W sobotę zjazd rozpocznie się o godzinie 12:30. Niedzielny pierwszy przejazd slalomu zaplanowany jest na 10:15, a przejazd drugi na 13:15.

Lista startowa zjazdu

Z numerem 71. w slalomie wystartuje reprezentant Polski - Michał Jasiczek.

Lista startowa slalomu

Źródło: własne