Adam Małysz postanowił wziąć sprawy w swoje ręce i porozmawiał z przedstawicielami FIS o źle odegranym polskim hymnie w Garmisch-Partnekirschen. - Sami zorientowali się, że coś nie gra - powiedział portalowi Sport.onet.pl Adam Małysz.
?php>To nie był pierwszy raz, kiedy podczas zawodów w skokach narciarskich źle odegrano naszych hymn. Przed rokiem w ten sam sposób odegrano go dla Kamila Stocha podczas końcowej dekoracji Turnieju Czterech Skoczni. Tym razem w Ga-Pa miarka się przebrała i sprawy w swoje ręce wziął Adam Małysz. Czterokrotny mistrz świata porozmawiał o sprawie z Walterem Hoferem. - Sami ludzie z FIS byli zszokowani tym, jaki hymn został zagrany w Ga-Pa. Nie mieli za co przepraszać, bo to nie była ich wina, a organizatorów, ale przeprosili za zamieszanie. Nie wiedzieli, skąd organizatorzy wzięli taką wersję hymnu - mówił w rozmowie dla Sport.onet.pl Małysz.
?php>Do rozmowy z Hoferem miał dojść dzisiaj przed treningami w Innsbrucku. - Sami ludzie z FIS byli zszokowani tym, jaki hymn został zagrany w Ga-Pa. Nie mieli za co przepraszać, bo to nie była ich wina, a organizatorów, ale przeprosili za zamieszanie. Nie wiedzieli, skąd organizatorzy wzięli taką wersję hymnu - powiedział Małysz. Dyrektor ds. skoków w PZN słyszał już prawidłową wersję na kolejne okazje. Miejmy nadzieję, że taka nadarzy się już jutro w Innsbrucku.
?php>Źródło: Sport.onet.pl
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz