?php>
Złoty Orzeł po raz 67 czeka na swojego nowego właściciela. Dziś zastanawiamy się, czy Ryoyu Kobayashi jest w stanie wytrzymać presję i utrzymać, bądź nawet powiększyć przewagę na 2 w klasyfikacji Turnieju Czterech Skoczni Markusem Eisenbichlerem. Japończyk wygrał dotychczas dwa konkursy cyklu, a jaka była historia zawodników, którzy podczas tournee mieli na koncie podobne osiągnięcie??php>
?php>
?php>
?php>
?php>
Niemiecka część TCS zapewniała zwycięstwo w cyklu bardzo rzadko. Jeśli mówimy o tym, że Oberstdorf i Ga-Pa miały dać możliwość, żeby dzięki najwyższym stopniom podium jedynie na tych przystankach prestiżowego Turnieju, to działo się to tylko w 3 przypadkach. Dokonali tego w sezonie 1972/1973 Rainer Schmidt, 1990/1991 Jens Weissflog oraz 2011/2012 Gregor Schlierenzauer.
?php>33 razy zawodnicy, wygrywając 2 konkursy danej edycji Turnieju Czterech Skoczni osiągali końcowy triumf. Najwięcej - 3-krotnie - takiej sztuki dokonał Fin Janne Ahonen, w sezonach 2004/2005, 2005/2006 oraz 2007/2008. Po dwa razy robili to jego rodak Veikko Kankkonen - w Turniejach z sezonów 1962/1963 oraz 1965/1966, a także Helmut Recknagel podczas cyklów PŚ 1957/1958, jak i 1958/1959. Polskie akcenty w tym zestawieniu to triumf Adama Małysza w 49. TCS, a także Kamila Stocha w zeszłorocznej edycji.
?php>14 razy zawodnicy, wygrywając 2 konkursy danej edycji Turnieju Czterech Skoczni nie sięgali po końcowy triumf. Największym pechowcem okazał się Gregor Schlierenzauer, któremu taka sytuacja przydarzyła się zarówno w sezonie 2006/2007, jak i 2009/2010. Dla Austriaków to pewne fatum - mieli takie przypadki najczęściej spośród wszystkich nacji - aż 5-krotnie. Raz mniej miało to miejsce u Norwegów.
?php>Ryoyu Kobayashi stoi zatem przed sporym wyzwaniem. Wydaje się jednak, że zarówno jego mentalność, jak i forma psychiczna wskazują, że stać go nawet na coś większego. Czy na zwycięstwo jak Sven Hannawald i Kamil Stoch we wszystkich poszczególnych konkursach Turnieju? Dobre pytanie. Odpowiedź poznamy w Innsbrucku i Bischofshofen.
?php>Konkurs w Innsbrucku zacznie się o godzinie 14:00 w piątek 4 stycznia, a rywalizacja w Bischofshofen o 16:30 6 stycznia w Święto Trzech Króli. Na skoczni jednakże król będzie tylko jeden. Japończyk, Niemiec, a może jednak ponownie Polak??php>
?php>
?php>
?php>
Źródło: fis-ski.com/informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz