Niebywałą niespodziankę sprawiły nam w sobotę polskie biathlonistki. Sztafeta, którą targały tej zimy różne zmartwienia, wywalczyła szóste miejsce podczas mistrzostw świata. - Rzeczywiście mistrzostwa świata sprzyjają nam - powiedziała nam Kamila Żuk.
?php>?php>
?php>
Polskim kibicom sztafeta biathlonistek podczas tegorocznych mistrzostw świata mogła przypominać tę sprzed roku. Polki również nieoczekiwanie zajmowały miejsca w ścisłej czołówce. Wówczas jednak mimo prowadzenia po trzech zmianach, zakończyło się spadkiem na siódmą pozycję. Tym razem nasze zawodniczki poprawiły się o jedną lokatę i zdecydowanie zasługują na brawa. Szczególnie dlatego, że tej zimy nie spisują tak dobrze, jak chociażby przed rokiem.
?php>- Rzeczywiście dotąd tej zimy nasze starty nie wyglądały rewelacyjnie - mówiła dziś po rywalizacji Kamila Żuk. I z prawdą się nie mijam, bo najwyższe miejsce polskiej sztafety w tym sezonie to trzynaste. Tu warto zaznaczyć, że trener Michael Greis próbował jednak różnych ustawień. Dodatkowo zdarzało się, że w ekipie brakowało Moniki Hojnisz-Staręgi. Tym razem jednak szkoleniowiec postawił na Kingę Zbylut, wspomnianą Hojnisz-Staręgę, Żuk oraz Annę Mąkę.
?php>- Faktycznie mistrzostwa świata nam sprzyjają. Ten klimat, atmosfera... i wydaje mi się, że wtedy jest nasz czas, żeby pokazać, co tak naprawdę potrafimy - komentowała dla nas Kamila Żuk tuż po swojej zmianie. - Trzymam kciuki za Anię. Mam nadzieję, że to będzie nasz dzień i uda nam się osiągnąć sukces - zakończyła jeszcze przed ostatecznym rozstrzygnięciem. Medalu nie było, ale kto śmiał o nim marzyć przed tym startem? Zakończyło się trzecim najlepszym wynikiem polskiej sztafety w historii. Szóste miejsce to wynik słabszy tylko od medalowego występu biało-czerwonej drużyny w 1993 roku (brąz) oraz czwartej lokaty w Oslo 2016.
?php>Szczegółowy program MŚ w biathlonie można znaleźć tutaj.
?php>Więcej o MŚ w Pokljuce znajdziecie klikając poniżej:
?php>?php>Źródło: Informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz