Charlotte Kalla nie otrzyma od Szwedzkiej Federacji Narciarskiej (SSF) premii za zdobycie trzech medali na mistrzostwach świata w Lahti. Decyzja federacji jest podyktowana faktem, że Szwedka przygotowywała się do sezonu indywidualnie, a nie z całą kadrą.
?php>Zgodnie z systemem premii ustalonym przez SSF, Charlotte Kalla mogłaby liczyć na 105 tysięcy koron za wyniki osiągnięte w Lahti i 100 tysięcy koron za rezultaty całej szwedzkiej kadry w Pucharze Świata 2016/2017. Szwedzka Federacja wypłaca bowiem taką sumę każdemu członkowi kadry A, jeśli w całym sezonie zawodnicy minimum trzydzieści razy staną na podium pucharowych zawodów.
?php>Dzięki wynikom Kalli (cztery miejsca na podium) pozostali członkowie kadry A otrzymają obiecane wcześniej premie. Szwedzi na podium stawali aż 32 razy, więc łatwo policzyć, że bez rezultatów Charlotte Kalli tych miejsc byłoby 28 i zawodnicy mogliby zapomnieć o premiach. Oburzenia takim stanem rzeczy nie krył trener Szwedki Magnus Ingesson. - W ubiegłym sezonie PŚ Szwecja zdobyła 32 miejsca na podium, a cztery z nich wywalczyła Charlotte. Dzięki niej wszyscy dostaną premie, a ona zero koron. To nie jest w porządku - skomentował szkoleniowiec Kalli. - Charlotte zdobyła trzy medale dla Szwecji, stała w dresie swojej reprezentacji na podium, co oglądały tysiące widzów na całym świecie, a i przebywając w Lahti cały czas w strojach swojej drużyny reklamowała jej sponsorów, jako jedna z gwiazd - dodał Ingesson cytowany przez "Aftonbladet".
?php>Sama zainteresowana nie skomentowała decyzji Szwedzkiej Federacji Narciarskiej. Kalla poinformowała jednak, że do sezonu olimpijskiego również zamierza przygotowywać się poza kadrą.
?php>Źródło: eurosport.onet.pl / Aftonbladet
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz