fot. Viviana Coloma / CC BY?php>
Dzisiejsze zawody w Mariborze - tj. slalom gigant kobiet - miały być pożegnaniem wielkiej, wspaniałej i kompletnej zawodniczki - Tiny Maze, która chciała jeszcze raz wystartować w zawodach PŚ. I wystartowała, choć nie po to, by zanotować dobry wynik.
?php>Tina Maze wyjechała bowiem z trasy, po to by podziękować swoim trenerom. Zjechała potem jeszcze do mety, ale ostatecznie nie została sklasyfikowana. Cóż - szkoda, że nie chciała na zakończenie np. powalczyć o podium, ale skoro sobie tak to wymyśliła. Pozostaje mi tylko jako wieloletniemu fanowi tej pięknej dyscypliny sportu napisać - Tina, dziękuję za wszystko!
?php>A co z wynikami zawodów? Otóż po pierwszym przejeździe prowadziła królowa slalomu, która powoli zgłasza swoją akcesję do bycia królową giganta - Mikaela Shiffrin (USA), przed dobijającą się rękami i nogami do czołówki, choć nie potrafiącą póki co zwyciężyć (za to na podium stojącą w czterech konkurencjach) Włoszką Sofią Goggią oraz doświadczoną, notującą niesamowity powrót do czołówki gigantowej Francuzką o nazwisku bardzo mało francuskim - Tessą Worley i wielką zawodniczką w drobnym ciele - Szwajcarka Larą Gut.
?php>?php>Te zawodniczki też najlepsze okazały się na mecie, choć nieco w innej kolejności. Wygrała Worley (czas 2:16.96), która umocniła się na czele klasyfikacji gigantowej, o 0,16 sek. przed Goggią, która jak zacznie jeździć na dobre slalomy może okazać się tak wszechstronna jak Maze, czy Lindsey Vonn w najlepszych czasach - a także np. Janica Kostelić i Anja Paerson. Trzecia była Gut ze stratą 0,25 sek., zaś Shiffrin straciła do Tessy 0,42 sek. spadła z podium. Dalsze miejsca już z większymi stratami zajęły inna pretendentka do miana królowej giganta - Niemka Viktoria Rebensburg (+ 0,98 sek.), Norweżka Ranghild Mowinckel (zanotowała awans z końca drugiej dziesiątki - strata 1,12 sek.), przeżywająca wraz z bratem Manfredem późny renesans formy Włoszka Manuela Moelgg (+1,20 sek.), najlepsza obecnie gigancistka wśród Słowenek, czyli Ana Drev (+1,29 sek.), znacznie lepsza slalomistka, która jednak ostatnio świetnie jeździ giganty - Kanadyjka Marie-Michele Gagnon (+1,34 sek.) i - co jest chyba największą niespodzianką w "10" - Francuzka Coraline Frasse Sombet (+ 1,58 sek.).
?php>A Polki? Polki jak zwykle - jedyna nasza zawodniczka Maryna Gąsienica-Daniel nie zakwalifikowała się do drugiego przejazdu. I wszystko na ten temat.
?php>Warto zauważyć, iż Anna Veith de domo Fenninger zanotowała dobry pierwszy przejazd - była w pierwszej dziesiątce, niestety nie ukończyła drugiego. Mimo wszystko pokazała, że po niemal półtorarocznej przerwie dochodzi do formy - może trafi z nią na MŚ, wtedy będzie bardzo groźna.
?php>?php>No i jeszcze ciekawostka - w zawodach wystąpiła Kenijka - Sabrina Simader. I to prawdziwa Kenijka, nie przyszywana (jak np. swego czasu Elfi Eder reprezentująca Grenadę). Ciekawe, czy kiedyś uda jej się zdobyć jakiekolwiek punkty. Byłyby to pierwsze punkty dla jedynego (nie licząc w zasadzie niezamieszkanej Antarktydy) kontynentu, który ich nie zdobył w PŚ.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz