Zamknij

Życie po biegówkach. Czym dziś zajmują się dawni mistrzowie?

15:42, 25.10.2020 Marta Grzyb Aktualizacja: 13:47, 26.10.2020
Skomentuj

Marjo Matikainen, Virpi Kuitunen i Gunde Svan (fot. Lehtikuva; Wikipedia; banzaj.pl; youtube.com; Arne Forsell; tv4.se)

W trakcie swojej kariery ich nazwiska przyciągały kibiców niczym magnez... Swymi bogatymi osiągnięciami mogliby obdzielić nawet kilkadziesiąt osób. Często jednak słyszy się, że po przejściu na sportową emeryturę wielu zawodników nie potrafi odnaleźć się w "normalnym" świecie. Jak w "drugim życiu" radzą sobie nasi dzisiejsi bohaterowie? Przekonajmy się!

Z biegowych tras do... sali parlamentarnej

W związku z tym, iż nadchodząca edycja Pucharu Świata w biegach narciarskich - jak siedem poprzednich cyklów - zainaugurowana zostanie w fińskim Kuusamo, na samych początku przenieśmy się właśnie do Finlandii. To tam w 1965 roku urodziła się jedna z dwóch biegaczek, które trzy razy z rzędu zdobywały Kryształową Kulę. Marjo Matikainen (po wyjściu za mąż Marjo Matikainen-Kallström), bo o niej mowa, na narciarskich trasach królowała w sezonach 1985/1986-1987/1988. Do sukcesów pucharowych dołożyła także cztery medale olimpijskie oraz siedem krążków wywalczonych na mistrzostw świata, z czego pięć zdobyła w 1989 roku na "własnej ziemi" (podczas czempionatu w Lahti). W wieku dwudziestu czterech lat - ku wielkiemu zdziwieniu środowiska narciarskiego - zdecydowała się zakończyć sportową karierę. Decyzję tę tłumaczyła faktem spełnienia wszystkich swoich sportowych marzeń. Przejście na sportową emeryturę nie było dla niej tożsame z zamknięciem się w domu, założeniem ciepłych kapci i szydełkowaniem. W 1992 roku Matikainen została absolwentką Technicznego Uniwersytetu Helsińskiego. W kolejnych latach pracowała w przedsiębiorstwach z branży przemysłowej. Jako że prospołeczne zachowania nie były jej obce, postanowiła zaangażować się w działalność polityczną. W 1996 roku została europosłanką. Funkcję tę pełniła do 2004 roku. W tym czasie zasiadała we frakcji Europejskiej Partii Ludowej. Od 2004 - przez trzy kadencje (do 2015 roku) - zasiadała w fińskim parlamencie z ramienia Partii Koalicji Narodowej. Ponadto, w latach 2002-2006 była członkiem zarządu Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). Obecnie zajmuje się coachingiem.

Sportowa mentorka i uczestniczka "Tańca z Gwiazdami"

Pozostańmy jeszcze przez moment w Finlandii. Tym razem sprawdźmy, co słychać u tryumfatorki pierwszej i trzeciej edycji prestiżowego cyklu Tour de Ski. Urodzona w 1976 roku Virpi Kuitunen pierwsze seniorskie sukcesy zaczęła święcić na XXX Mistrzostwach Świata, które w 2001 roku odbyły się w Lahti. Tam wywalczyła swój pierwszy indywidualny medal. Była także członkiem niechlubnej grupy "Lahti Six", znanej z największego w historii biegów narciarskich skandalu dopingowego. Z powodu dyskwalifikacji, w 2002 roku nie wzięła udziału w igrzyskach olimpijskich w Salt Lake City. Co się odwlecze, to nie uciecze... W kolejnych latach - już bez nieuczciwego wspomagania - pokazała, jak wielką jest biegaczką. Dwukrotnie zwyciężała w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Na swoim koncie ma również dwa medale olimpijskie oraz osiem krążków mistrzostw świata. W 2010 roku zakończyła zawodniczą karierę. 16 lipca tego samego wyszła za mąż za Jariego Sarasvuo. Niedługo później na świat przyszła ich córka. Po rozbracie ze sportem Finka poszła na studia. Zdobyła odpowiednie kwalifikacje, dzięki którym obecnie spełnia się w roli trenera i mentora sportowców. Wspólnie z mężem prowadzi kursy dla liderów, w których Jari koordynuje sekcje przywódcze, zaś Virpi odpowiada między innymi za wsparcie fizyczne. Aktualnie Virpi Sarasvuo bierze udział w trzynastej edycji fińskiego "Tańca z Gwiazdami". Partneruje jej Sami Helenius. Podobnie, jak na trasach narciarskich, tak i na parkiecie była biegaczka spisuje się znakomicie. W siódmym odcinku popularnego programu telewizyjnego Finka zatańczyła jive`a, który został bardzo dobrze oceniony przez jurorów. Trzymamy kciuki za końcowe zwycięstwo! Jak dobrze wiemy, Sarasvuo doświadczenie w wygrywaniu posiada niemałe.

Człowiek wielu talentów

O biegowych sukcesach Gunde Svana można by napisać niejedną książkę. Pięć zwycięstw w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, sześć medali igrzysk olimpijskich, jedenaście miejsc w pierwszej trójce na mistrzostwach świata, do tego szereg innych ważnych osiągnięć na trasach biegowych. Niewielu biegaczy może poszczycić się tak bogatym dorobkiem. Swą niezwykle owocną w sukcesy karierę Szwed nieoczekiwanie zakończył w wieku dwudziestu dziewięciu lat, krótko po mistrzostwach świata odbywających się w 1991 roku we włoskim Val di Fiemme. Jego małżonką została szwedzka biegaczka narciarska, Marie Johansson. W 1993 roku urodziła się ich córka, Julia. W sezonie 2012/2013 latorośl byłych biegaczy narciarskich zadebiutowała na pucharowych trasach. Czym po zakończeniu swej kariery zajął się sam Gunde? Imał się on wielu profesji - bynajmniej nie z powodu problemów finansowych. Szwed posiadał bowiem wiele pasji i zainteresowań. Przez okres około dwóch lat z sukcesami startował w rallycrossie (odmianie wyścigów samochodowych), w którym wywalczył między innymi tytuł mistrza Szwecji oraz brązowy medal mistrzostw Europy. Liczne osiągnięcia sprawiły, że stał się osobą rozpoznawalną nie tylko w sportowym światku, ale i w życiu społecznym. Z tego też względu coraz częściej widywano go na szklanym ekranie. Prowadził takie programy, jak "Fort Boyard", "Gladiators" czy "Bingolotto". Ponadto, można go było zobaczyć także w kilku filmach. W jednej z komedii wcielił się nawet w kobietę. Jest również autorem kilku książek. Biegi narciarskie cały czas pozostają jednak w jego sercu. Po zakończeniu zawodniczej kariery wielokrotnie był komentatorem różnorakich imprez biegowych. W sezonie 2008/2009 pełnił funkcję szkoleniowca reprezentacji Szwecji. Do dziś żywo angażuje się w promocję i rozwój narciarstwa biegowego na świecie.

Produkcja odzieży, dystrybucja sprzętu sportowego i inwestowanie w nieruchomości

Mimo iż w trakcie swych zawodniczych karier Bjørn Dæhlie i Petra Majdič nie mieli sposobności spotykać się na trasach, to są oni sportowcami, których łączy bardzo wiele. Przede wszystkim każde z nich może poszczycić się wieloma sportowymi sukcesami. On - sześciokrotny zdobywca Kryształowej Kuli, dwunastokrotny medalista igrzysk olimpijskich, siedemnastokrotny medalista mistrzostw świata... Ona - trzykrotna zdobywczyni małej Kryształowej Kuli za klasyfikację sprinterską, medalistka igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata... Dwie wspaniałe i charyzmatyczne osobowości, które po zakończeniu kariery niezależnie od siebie nawzajem zaczęły funkcjonować w podobnych branżach. Dæhlie jeszcze w trakcie rywalizacji na trasach biegowych założył firmę "Bjørn Dæhlie Technical Wear", zajmującą się produkcją odzieży sportowej, którą po jakimś czasie postanowił sprzedać. Kilka lat później został założycielem kolejnego przedsiębiorstwa ("BJ Sports"), zajmującego się tożsamą działalnością co poprzednie. Ponadto, inwestując na rynku nieruchomości, skutecznie pomnaża swój kapitał. Okazuje się, iż w ślady wybitnego Norwega poszła Petra Majdič. Brązowa medalistka olimpijska z Vancouver posiada własny sklep internetowy, zajmujący się sprzedażą i dystrybucją sprzętu do narciarstwa biegowego i nordic walkingu. Jak jednak zapewnia Słowenka, nie prowadzi ona standardowego sklepu, a raczej miejsce, w którym dzieli się z innymi swoim sportowym doświadczeniem, jednocześnie pomagając społeczeństwu zakupić właściwy sprzęt. Majdič spełnia się także w roli bizneswoman. Tak jak wspomniany Dæhlie, również i ona z sukcesami inwestuje w nieruchomości. Obydwie wskazane postacie są zatem przykładem osób, które potrafiły pokierować zarówno własnymi karierami sportowymi, jak i prowadzonymi przez siebie podmiotami gospodarczymi.

By przeszłość odeszła w zapomnienie

Dla niektórych umieszczanie Johanna Mühlegga w gronie dawnych mistrzów może wydawać się nieco kontrowersyjne. Zawodnik ten, będąc postacią nietuzinkową, stał się jednocześnie symbolem jednego z największych skandali dopingowych w historii biegów narciarskich. W efekcie pozbawiono go trzech złotych medali olimpijskich, które wywalczył na igrzyskach olimpijskich w Salt Lake City. Reprezentujący Hiszpanię zawodnik już wcześniej osiągał niemałe sukcesy. W sezonie 1999/2000 zdobył Kryształową Kulę. Rok później pucharowe zmagania zakończył na drugim miejscu. Na swoim koncie ma też dwa medale mistrzostw świata. Czy osiągnięcia te były dziełem znakomitej dyspozycji psychiczno-fizycznej biegacza urodzonego w Marktoberdorfie, czy też stanowiły pokłosie stosowania nieuczciwych praktyk, tego pewnie nie dowiemy się. Niemniej jednak nigdy nie stwierdzono, by na wcześniejszym etapie kariery (przed pamiętnymi igrzyskami z 2002 roku) Mühlegg stosował doping. Jak potoczyły się jego losy po skandalu, którego stał się głównym bohaterem? Początkowo, po odbyciu kary poprosił o możliwość powrotu do hiszpańskiej reprezentacji, by wziąć udział w igrzyskach olimpijskich, których gospodarzem w 2006 roku był Turyn. Kiedy mu odmówiono, postanowił na stałe rozstać się z narciarstwem biegowym. W 2009 roku w jednym z programów telewizyjnych przyznał się do stosowania dopingu w trakcie imprezy w Salt Lake City. W Hiszpanii traktowany jest współcześnie jako persona non grata. Jego matka, aby nie być kojarzoną z oszustem i uratować prowadzony przez siebie hotel, zmieniła nazwisko na Eiband. Sam Mühlegg wyemigrował z kolei do Brazylii, gdzie założył firmę "Jericons Construçoes", która świadczy usługi z zakresu budowy i sprzedaży domów oraz hoteli. Pracownicy określają go jako "dobrego człowieka". Obecnie jest szczęśliwym mężem i ojcem. Od czasu do czasu jeździ do Niemiec w odwiedziny do swej rodziny. Po zakończeniu przygody z biegami narciarskimi zajął się uprawianiem surfingu, jednak wyłącznie na szczeblu amatorskim. Po latach od skandalu ze swoim udziałem przyznał, że nie chce mieć już do czynienia z życiem publicznym. - Nie chcę rozmawiać o tym, co się stało, zostawiłem wszystko za sobą - stwierdził swego czasu ekscentryczny smakosz wody święconej, który w Brazylii rozpoczął swe "drugie życie".

W służbie pacjentom

W czasach pandemii koronawirusa bardzo często poruszanym tematem jest stan funkcjonowania służby zdrowia. Troska o jak najlepszy byt pacjentów i pomoc drugiemu człowiekowi są wartościami szczególnie bliskimi byłej już norweskiej biegaczce narciarskiej, Astrid Uhrenholdt Jacobsen. Urodzona w Trondheim zawodniczka jeszcze w ubiegłym sezonie startowała w pucharowych wyścigach. Zmagania o Kryształową Kulę ostatecznie ukończyła na czwartym miejscu. W trakcie swej bogatej kariery dziesięciokrotnie stawała na podium mistrzostw świata seniorów. Na swoim koncie ma również złoty medal olimpijski. Ponadto, dwukrotnie plasowała się w najlepszej trójce klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Po zakończeniu sezonu 2019/2020 definitywnie postanowiła rozstać się ze sportem. Dlaczego? - Po prostu mam więcej marzeń, w których postrzegam siebie jako pracownika służby zdrowia niż jako narciarza biegowego. Dlatego chciałabym, by studia medyczne były teraz dla mnie priorytetem oraz by oddać miejsce w reprezentacji komuś innemu. Z dumą jednak mogę zrobić to po świetnym w moim wykonaniu sezonie na trasach narciarskich, który łączyłam ze studiami stacjonarnymi. Nie straciłam wiary w to, że dalej będę w stanie rywalizować na najwyższym poziomie (...). Być może pandemia koronawirusa stała się dla mnie idealnym przejściem do drugiego etapu życia - tym razem w roli pracownika służby zdrowia - przyznała Jacobsen w wywiadzie, który ukazał się na stronie internetowej Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS). Byłej już biegaczce narciarskiej pozostał rok do tego, by zostać dyplomowanym lekarzem. Następnie czeka ją półtoraroczny staż. Później Norweżka chciałaby rozpocząć specjalizację, jednakże w tym momencie jeszcze nie wie, jaką ścieżkę rozwoju wybierze. Jedno jest pewne. Swą powinność z pewnością wykonywać będzie z sercem i pasją.  - Mamy wspaniały system opieki zdrowotnej w Norwegii, naprawdę nie mogę się doczekać, aby móc pracować i być częścią naszego systemu - dodała szczęśliwa Jacobsen, dla której pandemia koronawirusa z jednej strony stała się czasem do refleksji, z drugiej zaś momentem, w którym podjęła konkretne działania... działania, dzięki którym już dziś czuje się spełnionym człowiekiem. Obyśmy i my wykorzystali ten trudny czas konstruktywnie.

Źródło: informacja własna; fis.ski.com; wikipedia; halsa.fi; mtvuutiset.fi; expressen.se; siol.net; elespanol.com; ravelodeporte.es

(Marta Grzyb)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%