Zmian planów? Więcej Justyny Kowalczyk na Igrzyskach

Sezon olimpijski z biegach narciarskich zbliża się ogromnymi krokami. Justyna Kowalczyk w rozmowie z Pawłem Wilkowiczem dla Sport.pl zdradziła swoje plany na najbliższą zimę. Są pewne zmiany.

Justyna Kowalczyk ma za sobą stosunkowo nieudane mistrzostwa świata w Lahti. To była pierwsza impreza najwyższej rangi od dziesięciu lat, z której Polka wróciła bez medalu. Oczywiście było o niego dużo trudniej. Dwukrotna mistrzyni olimpijska skupiła się tylko na biegu klasykiem na dziesięć kilometrów. Zajęła w nim ósme miejsce. Podczas Igrzysk w Korei też miała skupiać się głównie na "trzydziestce", jednak podczas próby olimpijskiej zdecydowała się, że powalczy także w sprincie. W niedawnej rozmowie z Pawłem Wilkowiczem dla Sport.pl przyznała, że jest zgłoszona także do biegu łączonego, w którym ostatni raz wystąpiła podczas IO w Soczi. - Jak nie boli to trzeba to wykorzystywać. Noga widocznie dobrze poukładała się mięśniowo - tłumaczyła decyzję Kowalczyk. Nawiązywała tym samym do swojego problemu z bólem piszczeli, dla którego w ostatnim czasie do maksimum ograniczyła starty stylem łyżwowym. - Mamy w Korei sprinterską sztafetę w tym stylu. Gdzie zawalaczyć jak nie tam? Postaram się, aby ten styl dowolny był taki jak w Falun - mówiła Justyna.

Biegaczka z Kasiny Wielkiej w minionym sezonie została sklasyfikowana na 21. miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Głównie z powodu absencji w wielu zawodach. Dziesięć udziałów w konkursach to jednak nie jest liczna, dzięki której można walczyć o wysokie lokaty. Nawet, kiedy wygrywa się po raz pięćdziesiąty w karierze. - Teraz kalendarz jest tak poukładany, że jest więcej klasyka. Przed świętami będzie mnie więcej w Pucharze Świata - opowiadała Kowalczyk. Później startuje Tour de Ski, do którego Polka już nigdy nie wróci. Spoglądając w kalendarz można przewidywać, że Justyna w nowym roku wystartuje dopiero w Planicy (20-21.01.18). Zważywszy na to, że w Seefeld planowane są biegi tylko w stylu dowolnym, to słoweńskie startu mogą być ostatnimi przed Igrzyskami.

Źródło: Sport.pl