Zmarła po wyścigu. Kolejna śmierć w norweskich biegach narciarskich

fot. METTE BUGGE / adressa.no

Była biegaczka narciarska Ida Eide zmarła w miniony weekend po wyścigu. U Norweżki doszło do zatrzymania krążenia krwi. Miała trzydzieści lat.

To już trzecia śmierć, która w krótkim czasie dotknęła środowisko biegów narciarskich w Norwegii. W lipcu tragicznie zginęła Vibeke Skofterud. W tym samym miesiącu znaleziono również martwego biegacza Ronny`ego Fredrika Ansnesa. Teraz Norwegowie są wstrząśnięci śmiercią Idy Eide, starszej siostry Mari Eide, którą dobrze znamy z zawodów Pucharu Świata. Trzydziestoletnia była biegaczka startowała niegdyś w mistrzostwach Norwegii i zawodach FIS. W jednym z krajowych czempionatów zdobyła brązowy medal w sprincie. Kilka lat temu jednak zrezygnowała z profesjonalnej kariery. - Z głębokim smutkiem potwierdzamy, że Ida Eide zmarła wczoraj w szpitalu Ullevål w wyniku zatrzymania krążenia podczas bieguw sobotę - czytamy w oświadczeniu wydanym wczoraj przez rodziców zmarłej dla NTB.

Rodzina Idy podziękowała za wsparcie i słowa otuchy. Poprosiła także o wyrozumiałość i zachowanie prywatności. - Absolutnie nierealne i niepojęte. Jesteśmy myślami z rodziną i partnerem Idy - powiedziała Ingvild Flugstad Østberg, podczas zgrupowania w Livingo. To właśnie tam do norweskich biegaczek dotarła tragiczna informacja. Na zgrupowaniu przebywała też Mari Eide. Musiała ona oczywiście wrócić do kraju. Ida była też bardzo dobrą przyjaciółką Therese Johaug. Mistrzyni świata z Falun jest wstrząśnięta. - Therese mocno to przeżyła. Próbowaliśmy ją pocieszać - mówiła dyrektorka medialna zespołu Gro Eide. Ida Eide w sobotę startowała w biegu na 10 kilometrów w norweskim mieście Jessheim. Po trzech kilometrach zeszła z trasy. Kiedy została znaleziona była nieprzytomna. Do szpitala przetransportowano ją helikopterem. Jak już wiemy, nie udało się jej uratować.

Źródło: Nrk.no/NTB/adressa.no