Nie milkną echa afery sprzętowej w udziałem polskich skoczków. Głos w sprawie zabrał prezes Polskiego Związku Narciarskiego - Apoloniusz Tajner, który zarzuca reprezentacji Niemiec podwójne standardy. - Interwencja Stefana Horngachera była nie fair i czuję niesmak. Niemcy też szukają ulepszeń w sprzęcie, modyfikacji i nikt nie składa protestów i nie mówi FIS, że trzeba coś zbadać, bo coś jest nie tak - przyznał w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.
?php>?php>
?php>
fot. Tomasz Markowski?php>
Skoki niczym Formuła 1?php>
Wojna technologiczna w skokach narciarskich trwa w najlepsze od dłuższego czasu. Każda z reprezentacji chce wyróżnić się na tle innych choćby drobnymi modyfikacjami w sprzęcie, które mogą dać zawodnikom dodatkowe metry.
?php>W ostatnich dniach bardzo głośno zrobiło się o butach polskich skoczków, przygotowanych przez firmę Nagaba. Te wzbudziły zaniepokojenie w szeregach czołowych drużyn. Po piątkowym prologu przed zawodami w Willingen, w którym bardzo dobrze spisali się podopieczni Michala Doleżala, oficjalny protest zdecydował się wnieść trener reprezentacji Niemiec - Stefan Horngacher. W efekcie w sobotę dyskwalifikacji doznali Piotr Żyła oraz Stefan Hula.
?php>?php>
Prezes Tajner zabrał głos?php>
Kwestia wspomnianej dyskwalifikacji od początku wydawała się jednak niezwykle kontrowersyjna. Do sprawy odniósł się sam prezes Polskiego Związku Narciarskiego - Apoloniusz Tajner. - W tych butach nie ma nic kosmicznego. Ten but jest w normalnej sprzedaży. Został tylko trochę zmodyfikowany. Nie jest to jednak żaden inny but. Nie rozumiem interwencji o to, że wcześniej nie było to zgłoszone albo, że podeszwa jest trochę twardsza lub miększa czy grubość ściany buta jest inna o 1 mm - powiedział w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.
?php>Największy niesmak wzbudziło w oczach prezesa jednak zachowanie Stefana Horngachera, który również balansuje na granicy obowiązujących przepisów.
?php>- Interwencja Stefana Horngachera była nie fair i czuję niesmak. Niemcy też szukają ulepszeń w sprzęcie, modyfikacji i nikt nie składa protestów i nie mówi FIS, że trzeba coś zbadać, bo coś jest nie tak. Niemcy stosują nakładki na wiązania, które nam zakazano stosować w poprzednich sezonach. A tutaj powstało takie zamieszanie i to nie jest fair - dodał.
?php>Jak ustalono, kadrowicze Doleżala nie będą mogli wystąpić na igrzyskach w Pekinie w specjalnie na ich potrzeby zmodyfikowanym komplecie obuwia.
?php>źródło: WP Sportowe Fakty
?php>
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz