Zamknij

"Wszyscy pytali o wojnę". Ukraiński bohater zimy mówi otwarcie. "Rodzice rozpaczają, bo dzieci zginęły na wojnie. Ciężko mi się na to patrzy

08:05, 08.05.2023 Maciej Tryboń Aktualizacja: 18:44, 08.05.2023
Skomentuj

Ostatni sezon skoków narciarskich obfitował w wiele pięknych chwil. Po 13 latach punkty w Pucharze Świata zdobył reprezentant Ukrainy. Jewhen Marusiak w swoim życiowym sezonie zdobył 21 pkt i zajął 54 miejsce w klasyfikacji generalnej.  W rozmowie z naszym portalem reprezentant Ukrainy, mówi o swoich planach na przyszłość, marzeniach, wojnie, zmianach w skokach, ale także o tym dlaczego nie ma miejsca dla rosyjskich i białoruskich sportowców na skoczni.

Screen: Eurosport / Sportsinwinter.pl

Ostatni sezon był przełomowy dla ukraińskich skoków narciarskich. Kibice z kraju  ogarniętego wojną mieli powody do radości za sprawą Jewhena Marusiaka. Młody skoczek zdobył pierwsze dla swojego kraju punkty Pucharu Świata od 13 lat. Jakby tego było mało, Ukrainiec świetnie spisał się podczas mistrzostw świata w Planicy. Na normalnej skoczni zajął miejsce 17, a na dużej 27. 21 pkt zdobyte w cyklu Pucharu Świata dało mu 54 pozycję. Jak mówi Jewhen Marusiak w rozmowie z naszym portalem, ma apetyt na jeszcze lepsze wyniki.

- Na początku było bardzo ciężko. Cały czas przychodziły nowe informacje o rakietach i śmierci ludzi. Zawsze po treningu, czy zawodach wraca się i są wiadomości o śmierci dzieci - mówi w rozmowie z nami Marusiak, nawiązując do przygotowań w dobie wojny w Ukrainie.

https://twitter.com/sportsinwinter/status/1651641441024614402

Mateusz Król (sportsinwinter.pl): - Czy Twoja forma podczas tego sezonu była dla Ciebie niespodzianką? Nie jest łatwo tak wejść i zdobywać punkty w Pucharze Świata. Długo czekaliśmy, aż ktoś z Ukrainy będzie umieć to zrobić.

Jewhen Marusiak: - Długie było to oczekiwanie. 13 lat żaden reprezentant Ukrainy nie zdobył punktów Pucharu Świata. Było to dla mnie i mojej drużyny fantastyczne przeżycie.

Maciej Tryboń (sportainwinter.pl): - Okazało się, że jesteś dobrym lotnikiem? Zdobyłeś punkty i na Kulm i w Planicy.

J.M.:  - Nie wiem, czy do końca lotnikiem. Podczas mistrzostw świata w Planicy też oddawałem dobre skoki na skoczni K-90. Wszystkie próby w tym sezonie były dla mnie niezłe.

M.T.:  - Co sądzisz o zmianach w limitach dla najlepszych kadr, zmianach sprzętowych, skanerach i innych pomysłach FIS?

J.M.: - Sądzę, że ta zmiana z 6 zawodników do 5 dla najlepszych kadr to nie będzie żadna różnica. Co do sprzętu myślę, że będzie trochę lepiej. Ale w kwestii kombinezonów nie wiele się zmieni. Jak to wyjdzie, zobaczymy w nadchodzącym sezonie.

M.K.: - Ale Twoim zdaniem trzeba coś zmienić?

J.M.: - Na pewno im sprawiedliwsze będą zasady, tym lepiej dla mnie i dla wszystkich sportowców.

M.T.: - Co sądzisz o pomyśle przywrócenia rosyjskich i białoruskich sportowców do sportów zimowych?

J.M.: - Myślę, że Ci sportowcy chcą wojny. Oni utożsamiali się z Putinem. Myślę, że nie ma dla nich miejsca w Pucharze Świata, gdzie sportowcy chcą pokoju na świecie. Myślę, że przywrócenie ich będzie niegodziwe. Nie będziemy skakać jeżeli sportowcy z Białorusi i Rosji powrócą na skocznie.

M.K.: - W Planicy przeprowadziliśmy wywiad z Halvorem Egnerem Granerudem. I on powiedział, że jeżeli Rosjanie wrócą do skoków, to Norwegia musi rozważyć bojkot i nie będą chcieli rywalizować. To też pokazuje, że w świecie sportu istnieje solidarność.

J.M.: - Jesteśmy tak jak jedna wielka rodzina. Wszyscy skoczkowie rozumieją, co się dzieje u nas w Ukrainie. Trzymają za nas kciuki i nie chcą, żeby to wszystko, co się dzieje, miało miejsce.

M.T.: - Jak wojna na Ukrainie wpływa na waszą pracę i przygotowania do poprzedniego i tego sezonu?

J.M.:  - Na początku było bardzo ciężko. Cały czas przychodziły nowe informacje o rakietach i śmierci ludzi. Zawsze po treningu, czy zawodach wraca się i są wiadomości o śmierci dzieci. Dużo też ludzi znam, których synowie i córki umarły na wojnie. Rodzice płaczą za nimi i ciężko mi  na to wszystko patrzeć. Jednym słowem, ciężko!

M.K.: - Mimo że byłeś daleko to ciężko o tym nie myśleć. A sportowiec powinien mieć czasami chłodną głowę...

J.M.: - Zgadzam się. Ale starałem się podczas Pucharów Świata skupić się na tym co mam zrobić, a dopiero potem zająć się innymi sprawami.

M.K.: -Mówiłeś w jednej z rozmów, że tam, gdzie mieszkasz, czujesz się bezpiecznie. Żyjesz w miarę komfortowo, czy jednak masz jakieś obawy?

M.J.: - U nas jest bezpiecznie. Było oczywiście słychać jakieś przeloty rakiet, ale generalnie jest spokojnie.

M.K.:  - To dla Ciebie była pierwsza wizyta na finale Pucharu Świata w Planicy. Widzieliśmy się. To zawsze ciekawe przeżycie. Także ten event imprezowy skoczków w sobotę to jest fajne wydarzenie. Zastanawiam się, jak ty to wspominasz, czy to była jedna z najfajniejszych chwil w Twoim życiu i karierze?

J.M.: - To było wspaniałe. Mam takie poczucie, że przeszedłem bardzo długą drogę, żeby tu dotrzeć. 10 lat trwa już ta przygoda. Myślę, że w najbliższym sezonie będzie jeszcze lepiej. Czuję, że jestem w świetnej formie.

[YT]p8R8q2T68hE[/YT]

M.T.: - Czy Twoje wyniki są zauważane przez kibiców w Twoim kraju? Jak wygląda życie skoczka, poszukiwanie sponsora i działalność sportowa na Ukrainie.

J.M.: - Teraz u nas zwiększyło się zainteresowanie skokami narciarskimi. Kibice oglądają konkursy i trzymają kciuki za nas. Sponsora jeszcze nie mam. Ale jest szansa na to, że będzie. Potrzebuję jeszcze trochę czasu.

M.K.: - W trakcie sezonu gdy zacząłeś punktować, zwiększyło się zainteresowanie Twoją osobą. Wiele osób zaczęło zadawać pytania i prosić o wywiad. Jesteś pierwszym od 13 lat Ukraińcem z punktami Pucharu Świata. I zapewne padało wiele pytań o Ciebie oraz o sytuację w kraju. Czy to nie było męczące?

J.M.: - Zawsze padało pytanie o wojnę. Jak wracałem z konkursów, byłem tym bardzo zmęczony. W domu praktycznie nie byłem podczas tego sezonie. Cały czas byłem w rozjazdach. Dla mnie wywiady, media to nie jest prosta sprawa. Nie przywykłem do tego.

M.K.: - Mówisz, że w następnym sezonie będziesz lepiej skakać. To musisz się przyzwyczajać.

J.M.: - Mam nadzieję, że tak. A zobaczymy, jak to wyjdzie w przyszłym sezonie. Myślę, że będzie jeszcze lepiej.

M.K.:  - Kiedy wracasz na skocznię? I wiesz już, jak ten plan będzie wyglądać.

J.M.: - Nie mogę jeszcze powiedzieć na 100%. Ale z tego co wiem w maju mamy jechać na 20 dni do Słowenii.

M.T.: - Jakie cele sobie stawiasz na następny sezon?

J.M.: - Jeszcze po zakończeniu sezonu nie skakałem. Po oddaniu pierwszych prób zobaczę, jak to będzie wyglądać.

M.K.: -  A o czym marzysz?

J.M.: - Chciałbym osiągnąć poziom minimum top 30. Dla mnie to byłoby super.

M.K.: - Mówisz, że jedziesz do Słowenii trenować. A jest wielu skoczków, którzy współpracują ze Słoweńcami np. Kanada. Myślicie o wspólnym treningu z jakąś inną kadrą, czy na ten moment jest to abstrakcja?

J.M.: - Na ten moment jest to niemożliwe. Federacja nie ma obecnie na to środków. W tym sezonie w miarę możliwości pomagał nam słoweński trener.

M.K.: -  Rozumiem, że gdyby teraz zadzwonił z Polski prezes federacji Adam Małysz i powiedział, że chce wam pomóc i czasami dołączać was do obozów to przyjęlibyście taką propozycję w ciemno?

J.M.: - Ja bym chciał. Jestem otwarty na współpracę. Nie wiem, jaka byłaby opinia trenera, ale myślę, że by się zgodził. Byłoby to super

M.T.: - W tym sezonie odbyły się pierwsze loty kobiet na mamucie. Myślisz, że jest szansa, że za rok lub dwa kobiety będą kończyć sezon razem z mężczyznami w Planicy, tak jak planuje to Słoweńska Federacja Narciarska? Byłoby to wielkie wydarzenie.

J.M.:  - To by było super. Dziewczyny bardzo dobrze skakały w Vikersund. Myślę, że wszyscy chcieliby to zobaczyć.

M.K.: - Wiesz już może, w jakich zawodach będziesz startował w LGP? Czy przez sytuację finansową musicie czekać z decyzją do ostatniej chwili?

J.M.: - Pieniądze na wyjazdy będą. Z tego co rozmawiałem z trenerem, pojedziemy do Klingenthal, Courchevel i Wisły. Ale nie mogę tego jeszcze na 100% potwierdzić.

M.T.: - Jewhen masz w planach występ podczas Igrzysk Europejskich w Zakopanem?

J.M.: - Tak. Będziemy w Zakopanem na 100%. Nie wiem, w jakiej formie będę, bo czasu do Igrzysk jest bardzo mało.

Źródło: Informacja własna

(Maciej Tryboń)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%