Zamknij

Ważna deklaracja nowego trenera polskich skoczków. "Chcę odnosić sukcesy"

18:33, 06.04.2022 Łukasz Serba
Skomentuj

Zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami, 32-letni Austriak Thomas Thurnbichler został oficjalnie trenerem kadry polskich skoczków. Tyrolczyk w rozmowie z austriackim dziennikiem "Tiroler Tageszeitung" przyznał, że czuje się gotowy do pracy z naszymi zawodnikami, a także określił swoje przyszłe cele.

Screen - PZN

O Thomasie Thurnbichlerze jako potencjalnym następcy trenera Michala Doleżala mówiło się już od dłuższego czasu. Mimo iż oficjalna umowa z Austriakiem została podpisana przez władze PZN dopiero we wtorek 5.04, już wcześniej choćby wypowiedzi samego prezesa Apoloniusza Tajnera wskazywały na to, że 32-latek rozpocznie pracę w Polsce.

Sam zainteresowany, który w minionym sezonie pracował jako asystent Andreasa Widhoelzla w austriackiej kadrze, był bardzo chwalony w swoim kraju przez uznane postaci pokroju Andreasa Goldbergera, Toniego Innauera, czy Alexandra Pointnera. Ten ostatni sam niedawno był wymieniany w gronie potencjalnych kandydatów na stanowisko trenera Polaków. Ciepłych słów pod jego Thurnbichlera nie kryli również sami austriaccy zawodnicy.

Nie chcieli go wypuścić. Ostatecznie jednak uległ

Nie bez powodu zatem prezes Austriackiej Federacji Narciarskiej - Mario Stecher, nie był zbyt zadowolony, kiedy Thurnbichler ogłosił odejście do Polski, szczególnie, że wcześniej deklarował, iż pozostanie w swoim kraju.

- Zgodziłem się na taką opcję, ponieważ rozmowy z Polskim Związkiem Narciarskim w pewnym momencie nie układały się do końca po mojej myśli. Sytuacja jednak się zmieniła i poczułem ogromne wsparcie ze strony m.in. prezesa Tajnera - powiedział 32- latek.

- Rozstaliśmy się w przyjaznych stosunkach. Mario Stecher życzył mi powodzenia, a ja również życzę Austriakom wszystkiego najlepszego. Praca w Polsce to dla mnie ogromna szansa, którą chcę wykorzystać - dodał Tyrolczyk.

Thurnbichler związał się z Polskim Związkiem Narciarskim czteroletnią umową. Jego asystentami mają zostać Mark Noelke, który odpowiedzialny będzie za kwestie sprzętowe, oraz Matthias Hafele, który zajmie się przygotowaniem fizycznym polskich skoczków. Wspomniany Hafele od dłuższego czasu mieszka już w Krakowie a w najbliższym czasie do Polski przeprowadzi się również sam Thurnbichler.

CV nie wygląda zbyt imponująco, jednak nie to jest najważniejsze

Austriak nie posiada zbyt dużego doświadczenia trenerskiego. Wcześniej przez siedem lat pracował z młodzieżą z tego kraju, a w ostatnim sezonie był asystentem Andreasa Widhoelzla w austriackiej kadrze skoczków.

Świeżo upieczony trener polskich skoczków, mimo młodego wieku, nie boi się powierzonego mu wyzwania i z optymizmem patrzy w przyszłość.

- Miałem okazję pracować z wieloma austriackim zawodnikami, którzy odnieśli już duże sukcesy jak choćby Manuel Fettner (srebrny medalista olimpijski z Pekinu), a także Daniel Tschofenig (mistrz świata juniorów z Zakopanego - przyp. red), który ze skoczka startującego w Pucharze Alp stał się członkiem drużyny startującej w Pucharze Świata - argumentował.

- Solidne wykształcenie, jakie zdobyłem, stanowi solidną podstawę (studia z nauk o zdrowiu oraz sporcie na Uniwersytecie w Innsbrucku - przyp.red). Uważam, że poza podstawami fizjologii oraz psychologii, znam się również bardzo dobrze na technice i potrafię umiejętnie przekazywać informację. Potrafię również zarządzać i współpracować z kibicami oraz mediami - wymieniał po kolei.

- Kiedy rozpocząłem pracę w Austrii, musiałem zająć się wszystkim - od kwestii sprzętowych po koordynację ze szkółkami narciarskimi - to była niesamowita, 80-godzinna praca. Przeszedłem przez wszystkie możliwe szczeble kariery - zaznaczył.

Nie będzie łatwo

Jak wiadomo, poprzedni sezon nie był zbyt udany dla polskich skoczków. Biało-Czerwonym zaledwie czterokrotnie udało się stanąć na podium poszczególnych konkursów, a największym osiągnięciem było wywalczenie brązowego medalu przez Dawida Kubackiego podczas rywalizacji olimpijskiej na obiekcie normalnym.

Czy przyjście Thurnbichlera zmieni zatem sytuację? Jaki pomysł na polską kadrę ma 32- letni Austriak?

- W Polsce znajduje się wszystko to, co trzeba, żeby osiągać sukcesy: infrastruktura, potencjał skoczków. Wierzę w siebie i zawodników - podkreślił z mocnym przekonaniem.

- Wiem od czego mam zacząć, także z Kamilem Stochem. Chcę tu osiągać sukcesy, a nie tylko się rozwijać. Celem mojej pracy jest osiągnięcie optymalnego poziomu z zawodnikami doświadczonymi, a także stworzenie silnej drużyny pod kątem igrzysk olimpijskich w 2026 roku oraz kontynuowanie procesu zmiany pokoleniowej - zakończył.

źródło: Tiroler Tageszzeitung

(Łukasz Serba)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%