Ostatnio głośno było o Maren Lundby w kontekście jej problemów z utrzymaniem właściwej wagi. Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach - pociągnęło to za sobą lawinę komentarzy, a także przełamało pewne tabu. Na temat swojej walki z genami i prawami fizyki wypowiedział się trzykrotny mistrz świata w sztafecie biathlonowej - Vetle Sjaastad Christiansen.
?php>?php>
Christiansen pod tym względem jest perfekcjonistą. W 2017 roku we współpracy z Olympiatoppen zainicjował osobisty projekt, który pozwoli mu znaleźć optymalne parametry. Pochodzący z Geilo biathlonista chciał zrzucić parę kilo, by ze względu na swoją specyficzną budowę (192 cm wzrostu i buty w rozmiarze 47) zyskać nieco na podjazdach, ale już był bliski limitu w procentowym składzie tłuszczu w masie mięśniowej.
?php>?php>
W biathlonie też ważna waga?php>
Vetle odniósł się też do sprawy Maren Lundby (pisaliśmy o kłopotach skoczkini w tym miejscu). - To jedna z naszych najlepszych zawodniczek. To smutne, że czuje, że nie sprosta wymaganiom - równocześnie biathlonista wyraża pełne poparcie dla rodaczki. - Jestem w stu procentach pewien, że jest to dla niej odpowiednie. Nikt nie może zrozumieć wymagań, które stawiają przed zawodnikami skoki narciarskie. Także przedstawiciele innych dyscyplin sportowych - jasno stawia sprawę Christiansen.
?php>W skokach narciarskich, by uniknąć wpadania zawodników i zawodniczek w anoreksję istnieje limit BMI - 21. W biathlonie takich obostrzeń nie ma (zawodnicy tam zresztą muszą być nieco ciężsi, bo to sport o dużym znaczeniu wydolności). Niemniej i tam zawodnicy starają się zbić wagę. - Prawa fizyki odnoszą się tak samo do skoczków, jak i do biathlonistów. Im cięższy jesteś, tym bardziej wbijasz się w ziemię, w zależności od ukształtowania terenu. Ale nie, to nie jest jak w matematyce, gdzie jeden plus jeden zawsze równa się dwa. I nie zawsze łatwiej znaczy lepiej - kończy swój wywód Norweg.
?php>źródło: dagbladet.no
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz