Na gliwickim lodowisku Tafla rozpoczęła się VI edycja curlingowego turnieju Gliwice Curling Cup. Pierwszego dnia zmagań drużyny rozegrały po dwa mecze.
?php>?php>
?php>
fot. Marta Pluta/AZS Gliwice?php>
Pomimo obecnej sytuacji pandemicznej, frekwencja dopisała - w turnieju bierze udział 20 zespołów. - Po ilości drużyn widać, że curlerzy chcą grać mimo wszystko - powiedziała Marta Pluta, organizatorka zawodów. Drużyny zostały podzielone na dwie grupy, w których rywalizować będą w pierwszych trzech kolejkach. Po nich stworzona zostanie wspólna tabela, a po kolejnych dwóch kolejkach, rozstawionych według systemu szwajcarskiego, w ostatniej sesji zagra 10 najlepszych drużyn.
?php>Po pierwszym dniu na czele grupy A znajdują się drużyny ŚKC Beck i Team Szewczyk. Jutro rano zmierzą się one w meczu o zachowanie kompletu zwycięstw. W grupie B w tej samej sytuacji są KS Juniorzy i KKC Mistral. Tylko jedno spotkanie do tej pory zakończyło się remisem - KS Nie mam pojęcia i Fuzja, które przegrały pierwsze mecze (odpowiednio z gliwickim Ogniem i łódzkim 30sth) w bezpośrednim starciu uzyskały wynik 4:4, dzieląc między siebie dorobek punktowy.
?php>W grupie A dwie przegrane zaliczył jedynie zespół Migotki - żeńska drużyna klubu MiG Gliwice, której zawodnicy przygotowują się do przyszłotygodniowych mistrzostw Polski niesłyszących. Forma mieszanej drużyny, która występuje pod nazwą klubu, była bardzo zmienna - w pierwszym meczu grupy B przegrała 5:15 z poznańsko-krakowskim Rogalem Bigosińskim, natomiast w drugim odbiła sobie niepowodzenie, pokonując 13:4 KKC Curly Curlers, która to drużyna, podobnie jak klubowe koleżanki z Good Enough, zamyka tabelę grupy z zerowym dorobkiem punktowym.
?php>?php>źródło: inf. własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz