Ubiegła zima pod znakiem objawienia szwedzkiego talentu. “To dopiero początek”

fot. M. Rudzińska

Podczas sezonu 2019/2020 w Pucharze Świata objawił się kolejny talent szwedzkich biegów narciarskich. Linn Svahn zdobyła Kryształową Kulę za rywalizację w sprintach, mimo że do tej zimy w zawodach najwyższej rangi wystąpiła…raz. Na dodatek drugie miejsce w tej klasyfikacji także wywalczyła Szwedka.
Przebieg ubiegłego sezon Pucharu Świata w biegach narciarskich potwierdził, że Szwecja zaczęła dominować w rywalizacji sprinterskiej kobiet. Klasyfikację generalną w tej specjalności wygrała Linn Svahn. Na drugim miejscu uplasowała się Jonna Sundling. Łącznie te zawodniczki odniosły pięć zwycięstw. W wyścigu po małą Kryształową Kulę wysoko została sklasyfikowana również Maja Dahlqvist. Medalistka mistrzostw świata, mimo słabszego sezonu w porównaniu do Pucharu Świata 2018/2019, była dziewiąta. Te wszystkie sukcesy Szwedki osiągały pod nieobecność przez większą część pucharowej rywalizacji mistrzyni sprintów Stiny Nilsson. Mistrzyni olimpijska raz podczas PŚ 2019/2020 tylko raz znalazła się na podium. Do tego tylko raz na trasach zawodów Pucharu Świata w tym sezonie pojawiła się bardzo doświadczona sprinterka Hanna Falk.
Warto przede wszystkim zwrócić uwagę na Svahn. Szwedka ma zaledwie dwadzieścia lat. Na mistrzostwach świata juniorów w 2019 roku Linn nie wywalczyła medalu (przegrała m.in. z Moniką Skinder), a w Pucharze Świata 2018/2019 tylko raz się pojawiła. W tym sezonie jej talent eksplodował – wywalczyła cztery podia, w tym aż trzy zwycięstwa. Dzięki doskonałej postawie zdobyła małą Kryształową Kulę. – Jestem absolutnie przekonany, że to dopiero początek. Może to wyglądać naprawdę bardzo dobrze jeszcze przez 10 lat – powiedział Ola Ravand – człowiek, który stoi za rewelacją minionego sezonu.
Ravand wspomniał także o zawodniczkach, które już wcześniej sprawiły, że Szwedzi mogli się cieszyć z ogromnych sukcesów. Charlotte Kalla oraz Stina Nilsson, bo o nich mowa, zmieniły mały świata narciarski Szwedów na dużo lepszy. Stanowią one teraz dużą inspirację. – Bezkompromisowa, brutalna w pojedynkach, z charakterystyczną zwycięską twarzą, która nas wszystkich zaskoczyła – tak Ola opisał Nilsson. Kalla z kolei swój potencjał pokazała już choćby podczas Tour de Ski w sezonie 2007/2008. Późniejsza mistrzyni olimpijska zwyciężyła zmagania w tym cyklu.
Źródło: expressen.se