W ostatnim czasie pech nie opuszcza kadry norweskiej. Z powodu kontuzji w startach letnich musiało zrezygnować trzech zawodników. W miniony weekend kontuzji doznał również sam trener reprezentacji Norwegii.
?php>Alexander Stöckl podczas wizyty w Polsce nabawił się kontuzji zerwania ścięgna Achillesa, z tego też względu na wieży sędziowskiej w Wiśle swoich podopiecznych startował asystent trenera - Magnus Brevig. Do kontuzji doszło podczas jednego z treningów na sali wiślańskiej, gdzie trener wraz ze swoją drużyną rozgrywał mecz siatkówki.
?php>Jak donoszą norweskie media trener czuję się dobrze, ale pomimo tego po powrocie do domu będzie musiał przejść niezbędną operację - Wszystko ze mną w porządku, ból nie jest bardzo silny. Dlatego też zdecydowałem się pozostać z drużyną. a konieczną operację przejdę w przyszłym tygodniu, po powrocie do domu. Zawsze to przecież lepiej, że kontuzji uległ trener, a nie zawodnik. - zażartował z uśmiechem szkoleniowiec.
?php>Austriak opowiedział norweskim dziennikarzom skąd wzięła się kontuzja oraz jakie ma plany na najbliższy czas - Zrobiłem kilka zbyt gwałtownych kroków do przodu podczas drugiego seta. Okazało się, że ścięgno tego nie wytrzymało - opowiadał trener. - Nie będę mógł uprawiać tak dużo sportu, jak dotychczas - to pewne. Wolno mi będzie trochę popływać i może pojeździć na rowerze, nic poza tym. Ale nikt nie zakazał mi przecież stać na wieży trenerskiej i machać chorągiewką moim podopiecznym! - zakończył Alexander Stöckl.
?php>Źródło: vg.no / aftenposten.no
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz