Tomasz Pochwała został zwolniony z funkcji trenera reprezentacji Polski w kombinacji norweskiej. Jego współpraca z PZN trwała ledwie rok. Miał być zastąpiony szkoleniowcem obcej narodowości. Jednak zapowiedzi na razie nie znajdują potwierdzenia, a polska kombinacja znalazła się na zakręcie (piszemy o tym tutaj). Kilku zawodników chce zakończyć kariery. - Z naszą kombinacją może być różnie, bo zawodników w ogóle nie było wielu - mówi w rozmowie ze Sportsinwinter.pl Pochwała.
?php>Mateusz Król: Wszystko w porządku u pana pod względem zdrowotnym?
?php>Tomasz Pochwała: Całe szczęście ze zdrowiem u mnie wszystko jest w jak najlepszym porządku. Jeśli chodzi o inne sprawy, to ciężko coś powiedzieć. Na razie musimy siedzieć w domu.
?php>Minęło już trochę czas od momentu, w którym został pan zwolniony z funkcji trenera polskich kombinatorów. Udało się już dojść do siebie po tej decyzji?
?php>Udało się, ale nie tak w pełni. Jeszcze czasami pewne myśli krążą po głowie, bo ciężko tak nagle oderwać się od tej sytuacji. Można powiedzieć, że to zwolnienie nastąpiło w najgorszym momencie. Wiadomo, że tak bywa z pracą trenera. Jednak w czasie tej epidemii zwolnienie z pracy bardziej daje do myślenia. Nie dość, że straciłem pracę, to jeszcze muszę siedzieć w domu.
?php>Ktoś jeszcze się z panem kontaktował, tłumaczył decyzję dodatkowo?
?php>Nie. Urwało się wszystko. Jedyny kontakt jaki miałem, to aby zdać samochód służbowy. A tak poza tym z nikim ze związku kontaktu nie było. Tak, jakby wszyscy zapadli się pod ziemię.
?php>Po pana zwolnieniu jest pewne zamieszanie. Najpierw mowa była o trenerze zagranicznym, w zeszły tygodniu prezes Tajner powiedział, że na razie zostanie Robert Mateja. Dzisiaj znów pojawiły się inne informacje... Interesuje się pan tym, co tam się dzieje?
?php>Interesuje się tym nieco, oczywiście. Nie wierzę jednak, żeby Robert Mateja został głównym trenerem. Raczej nic takiego nie mówił, ale mogę przecież nie wiedzieć wszystkiego dokładnie. Rozmawiam oczywiście z Robertem czy Tomisławem Tajnerem, bo to moi koledzy, ale raczej nie w kwestiach zawodowych.
?php>Teraz pojawiły się wiadomości, że Paweł Twardosz kończy karierę, a Adam Cieślar rozważa taką decyzję. To chyba spory cios dla naszej kombinacji.
?php>O te kwestie najlepiej pytać u źródła. Wcześniej słyszałem takie plotki. To oczywiście zła wiadomość. Z naszą kombinacją może być różnie, bo zawodników w ogóle nie było wielu. Nie mieliśmy z czego wybierać. Jak teraz kariery zakończą Ci, którzy dotychczas startowali i trenowali, to będzie naprawdę krucho.
?php>Kombinacja na świecie ma spore problemy. Nie tylko u nas nie jest popularna. To odbija się również na samych zawodnikach?
?php>Jak najbardziej się odbija. Wszyscy zawodnicy szukają sponsorów. Każdy z nich chce mieć przecież jakiś dochód. W kombinacji jest z tym problem, bo to niszowy sport. Ta dyscyplina jest trochę na boku. Patrząc chociażby na ten sezon Pucharu Świata. Kombinacja była takim piątym kołem u wozu skoków narciarskich i biegów. Zawody umieszczało się w wolnym czasie od skoków lub biegów. Mieliśmy kilka zawodów w kombinacji w trakcie PŚ w biegach i to wyglądało właśnie tak, jakby chciano upychać te zawody gdzieś na siłę. Nie dziwię się zatem, że ciężko później o sponsorów, jeśli ten sport jest odstawiony tak na bok.
?php>Mamy program rozwoju nie tylko skoków, ale i kombinacji. To jest tak, że dzieci przechodzą później do skoków, czy najczęściej rezygnują w ogóle ze sportu?
?php>Niby jest ten program, ale czy to wpływa tak bardzo na rozwój? Mało dzieci się pojawia... ci co są, to albo szybko przechodzą do skoków, albo w ogóle rzeczywiście kończą ze sportem. Niektórzy kombinację traktują też jako zabawę... ogólnie mało jest młodych adeptów tego sportu.
?php>Decyzję Adama Cieślara można byłoby zrozumieć po kilku słabszych sezonach. W przypadku Pawła Twardosza jest nieco inaczej. To był zdolny zawodnik?
?php>Jakby to powiedzieć... Paweł na pewno był zdolnym zawodnikiem, ale miał pewne problemy. Konkretnie chodzi tutaj o wagę. Kombinacja to jest taki sport, w którym masa musi być utrzymywana na minimum. Niby mamy tutaj biegi narciarskie, ale są też skoki. W tym drugim sporcie wiadomo, że nie można być zbyt ciężkim. Paweł miał potencjał spory, ale nie zawsze da się to wykorzystać. Miał skoczność, wytrzymałość i siłę... Niestety, w sporcie, aby być dobrym, trzeba w każdym aspekcie być profesjonalistą. Nie wiem, jakie dokładnie były powody jego decyzji, ale pewnie stwierdził, że nic więcej nie ugra.
?php>Kombinacja nie jest też łatwym sportem.
?php>Tak naprawdę każdy sport nie jest łatwy. We wszystkich dyscyplinach trzeba się maksymalnie poświęcić, aby osiągnąć jakiś sukces. Jeśli nie da się poświęcić w stu procentach, to tych wyników nie ma.
?php>Będzie pan nadal trenerem? Jest już jakiś widok na nową pracę?
?php>Na razie ciężko o czymkolwiek mówić, bo żyjemy w trakcie pandemii koronawirusa. Musimy czekać, jak ta sytuacja na świecie i w kraju się rozwinie. Jak wszystko ruszy i wróci do normalności, to wtedy można myśleć. Na razie nie można nawet wyjść poza granice ogródka przy domu, a co dopiero w poszukiwaniu pracy.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz