Tina Weirather: "Po igrzyskach czułam się pusta w środku"

fot. Guillaume Ancelet / guigui_sk8_74 via flickr.com

Tina Weirather zwyciężyła w dzisiejszym super G rozgrywanym w szwajcarskim kurorcie Crans-Montana. Drugie miejsce wywalczyła Anna Veith, która wyprzedziła trzecią Wendy Holdener o 0,02 sek.

Reprezentantka Liechtensteinu dzięki zdecydowanej jeździe i precyzyjnym skrętom zdołała zapewnić sobie kolejny triumf w karierze oraz zdobyć czterdziestosześciopunktową przewagę nad Larą Gut w klasyfikacji supergiganta. - Czuję się wspaniale, że to ja jestem najlepsza, szczególnie że trasa w Crans-Montana to naprawdę wymagający stok - skomentowała krótko swoje dziewiąte zwycięstwo w karierze.

Alpejka podczas konferencji prasowej przyznała, że po powrocie z Pjongczangu miała pewne problemy z motywacją do dalszego ścigania się. - Igrzyska olimpijskie to główny cel tego sezonu. Gdy wróciłam do domu po wymagającej rywalizacji i długiej podróży, poczułam się pusta w środku i przez kilka dni nie wstawałam z łóżka, dlatego ten wynik cieszy mnie bardziej niż zazwyczaj - zakończyła.

Anna Veith miała prawdziwe szczęście podczas wyścigu. Austriaczce niemały kłopot sprawił skok, ale ostatecznie uplasowała się na drugim miejscu. - Dla mnie to zawsze przyjemne doświadczenie stać na podium po kontuzjach, które mogły zakończyć moją sportową karierę.  Górna część faktycznie sprawia trudności, a finisz technicznie jest wymagający - mówiła o trasie. - Popełniłam błąd tuż przed metą, ale na szczęście nie pozbawił mnie on szansy na dobry rezultat.

Reprezentantka gospodarzy z kolei sprawiła niemałą niespodziankę, ponieważ pomimo faktu, że startowała dopiero z numerem trzydziestym pierwszym, zdołała wskoczyć na podium. - Przed wyścigiem planowałam pokazać się z jak najlepszej strony i poznać dokładnie trasę. Myślę, że to jeden z trudniejszych stoków w Pucharze Świata - przyznała Szwajcarka.

Źródło: www.fis-ski.com