fot. Andrea Miola?php>
Dzisiejszy dzień przyniósł kolejne rozstrzygnięcia w alpejskim Pucharze Świata. Ostatni super-G padł łupem Sofii Goggii, a Tina Weirather zdobyła swoją drugą małą kryształową kulę w tej konkurencji, pomimo zajęcia dopiero szóstej pozycji.
?php>Mieszkanka Liechtensteinu nad swoją najgroźniejszą rywalką, Larą Gut przed wyścigiem miała czterdzieści sześć punktów przewagi. Ostatecznie Szwajcarka nie ukończyła wyścigu, a Weirather zakończyła rywalizację na szóstym miejscu, co przyniosło jej upragniony triumf. - Supergigant był naprawdę trudny - przyznała zawodniczka na konferencji prasowej. - Miałam drobną przewagę w klasyfikacji nad Larą, ale nie oznaczało to, że mogłam odpuścić i czekać tylko na jej ruch, musiałam atakować.
?php>Wyścig rozpoczął się z małym opóźnieniem z powodu wiatru, co więcej, padający wcześniej śnieg nie ułatwiał narciarkom zadania. - Warunki na trasie faktycznie nie sprzyjały - mówiła najlepsza supergigancistka tego sezonu. - Stok pokrywał w niektórych miejscach lód, w niektórych śnieg, co dla wielu dziewczyn okazało się niemałym wyzwaniem. Na mecie byłam przeszczęśliwa. Miałam wielką nadzieję na ponowne wygranie małej kryształowej kuli i tak się stało. To był dobry sezon. Medal olimpijski i teraz to wielkie wyróżnienie - zakończyła.
?php>Na najwyższym stopniu podium stanęła Sofia Goggia, która dzień wcześniej zdobyła to samo trofeum co Weirather, lecz w zjeździe. - Jestem z siebie zadowolona, bo osiągnęłam kolejny cel - stwierdziła Włoszka. - Wczoraj czułam się naprawdę wykończona, ostatni zjazd w tym Pucharze Świata kosztował mnie wiele sił, więc tym bardziej mogę być z siebie dumna.
?php>Alpejka przyznała, że tegoroczny sezon był wybitnie wymagający, między innymi z powodu męczącej podróży na igrzyska olimpijskie aż do Korei Południowej. - Przede mną jeszcze końcówka rywalizacji w Åre, a po wszystkich wracam do ciężkich treningów. Wakacje czekają mnie dopiero pod koniec kwietnia lub w maju.
?php>?php>Źródło: www.fis-ski.com
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz