Niedzielna wspinaczka na legendarny dla biegaczy i biegaczek szczyt Alpe Cermis zakończy zmagania zawodników w 15. edycji Tour de Ski. Przed ostatnim etapem na najlepszej pozycji wyjściowej są Jessie Diggins i Aleksander Bolszunow, którzy prowadzą w klasyfikacji generalnej. Na liście startowej znalazła się również jedyna w stawce reprezentantka Polski - Izabela Marcisz.
?php>?php>
?php>
fot. M. Rudzińska?php>
Po siedmiu wyczerpujących etapach Tour de Ski nadszedł czas na zwieńczenie rywalizacji w 15. edycji tego prestiżowego cyklu. Nie oznacza to jednak, że zawodników czeka łatwiejsze zadanie niż dotychczas. Wręcz przeciwnie, bowiem biegacze i biegaczki - już tradycyjnie - będą musieli wspiąć się na szczyt Alpe Cermis.
?php>Jako pierwsze do walki z morderczą górą przystąpią panie, które swoje zmagania rozpoczną o godzinie 12:45. Ostatni etap, podobnie jak przed rokiem, będzie rozgrywany w formule biegu masowego, co ma sprawić, że emocje będą dużo większe niż przy tradycyjnym pościgu. Swojej przewagi będzie bronić Jessie Diggins, która ma 54 sekundy zapasu nad drugą w klasyfikacji Julią Stupak. Amerykanka, która w ostatnich sezonach notowała dobre czasy wspinaczki, stanie jutro przed szansą na historyczny wynik, bowiem w dotychczasowych edycjach nigdy nie udało się zwyciężyć zawodniczce spoza Europy.
?php>Pozostałe biegaczki mają już nieco większe straty do Diggins, ale różnice między trzecią Kristą Parmakoski a ósmą Kathariną Hennig są na tyle nieduże, że może dojść do sporych przetasowań. Finka traci do Amerykanki minutę i 51 sekund, czwarta Natalia Niepriajewa +1:58 min, a piąta Tatiana Sorina +2:03 min. Na szóstej pozycji plasuje się Ebba Andersson (+2:10 min), a siódma jest liderka klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Rosie Brennan (+2:19 min). Wspomniana wcześniej Hennig traci dwie minuty i 27 sekund.
?php>Z Alpe Cermis po raz pierwszy w karierze zmierzy się Izabela Marcisz, która w klasyfikacji Touru zajmuje 29. miejsce. Polka przy dobrym występie ma szanse na nieduży awans, bowiem do dwóch poprzedzających ją zawodniczek traci kilkanaście sekund.
?php>?php>Niespełna trzy godziny po paniach do walki na ostatnim etapie przystąpią panowie, u których kwestia zwycięstwa jest już praktycznie rozstrzygnięta. Prowadzący w klasyfikacji generalnej Tour de Ski Aleksander Bolszunow ma bowiem na tyle bezpieczny zapas czasowy, że tylko jakaś katastrofa lub zejście z trasy byłoby w stanie pozbawić go zwycięstwa.
?php>Ciekawie zapowiada się natomiast walka o pozostałe miejsca na podium. Obecnie, po siedmiu etapach, na drugiej pozycji plasuje się Francuz Maurice Manificat (+3:22 min), ale dwaj depczący mu po piętach Rosjanie, czyli Iwan Jakimuszkin i Artiom Malcew tracą do reprezentanta Trójkolorowych zaledwie pięć sekund. Niespełna pół minuty straty do wspomnianej trójki ma świetnie czujący się na Alpe Cermis Denis Spicow, który w ubiegłym sezonie zanotował czwarty czas wspinaczki.
?php>Szósty jest Jewgienij Biełow (+5 min), a siódmy czterokrotny triumfator Touru - Szwajcar Dario Cologna (+5:07 min). Szanse na poprawę swojej lokaty będzie miał także Andriej Mielniczenko, który również potrafi doskonale wbiegać na szczyt Alpe Cermis.
?php>Początek rywalizacji mężczyzn o godzinie 15:35.
?php>?php>Źródło: informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz