Turniej Czterech Skoczni znalazł się na półmetku. Od lat oznacza to zmianę kraju, w którym zawody będą się odbywać. Narciarski cyrk przenosi się do Austrii, a konkretnie do Innsbrucka. Już jutro w stolicy Tyrolu odbędą się kwalifikacje do trzeciego konkursu w ramach Turnieju Czterech Skoczni.?php>
Screen: Eurosport?php>
Sześćdziesięciu zawodników - jeden faworyt?php>
Austriacy w Innsbrucku nie zdecydowali się na wystawienie kwoty krajowej, stąd na starcie stanie raptem 60. zawodników. To jeszcze mniej niż w Oberstdorfie, w którym na starcie było o jednego skoczka więcej. Oczywiście głównym faworytem jest skaczący z numerem 58 Norweg Halvor Egner Granerud. Oczywiście, żeby osiągnąć końcowy triumf musi jutro przejść kwalifikacje. Wydaje się to jednak czystą formalnością.
?php>?php>
Polska szóstka bez zmian?php>
Polacy postanowili nie zmieniać składu. Debiutant Jan Habdas (nr 11) i weteran Stefan Hula (nr 17) mieli bardzo nieudane starty w Niemczech. Na swój wielki dzień czeka Paweł Wąsek (nr 37). W czołówce Turnieju znajduje się trzech naszych skoczków. Kamil Stoch (nr 48) jest ósmy zaś Piotr Żyła (nr 56) i Dawid Kubacki (nr 60) zajmują miejsca trzecie i drugie. Obaj będą chcieli na pewno w środę odrobić stratę do norweskiego lidera, ale też do tego konieczny jest skok w środowych kwalifikacjach. A te zaplanowane są na 13:30, zaś trening przed nimi na 11:15
?php>lista startowa kwalifikacji?php>
?php>
źródło: wiadomość własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz