Robert Johansson, który nadal odczuwa skutki urazu pleców, jakiego nabawił się podczas odśnieżania balkonu w swoim domu, był zadowolony po zawodach w Oberstdorfie.
?php>Niedziela nie zaczęła się dla Norwega dobrze, ponieważ miał problemy nawet z podniesieniem się z łóżka. Wszystko przez kontuzję pleców doznaną podczas świąt Bożego Narodzenia. - To był ciężki początek dnia, tak trudny, że musiałem spróbować wiele sposobów, aby wstać z łóżka - mówił po konkursie 29-latek.
?php>Johanssonowi nie przeszkodziło to jednak w uzyskaniu najlepszej pozycji z grona podopiecznych Alexandra Stoeckla w ostatecznej klasyfikacji zmagań na Schattenbergschanze. Trzykrotny medalista olimpijski zakończył rywalizację na 8. miejscu. Norwegiem z drugim rezultatem był Marius Lindvik, który uplasował się na 10. lokacie. Trzecim i zarazem ostatnim skoczkiem z Półwyspu Skandynawskiego, jaki punktował w pierwszym konkursie Turnieju Czterech Skoczni był Johann Andre Forfang, zajął on 15. pozycję.
?php>Norweskie media nie omieszkały się zapytać Johanssona także o to, którą pozycję zająłby w zawodach, jeśli byłby w pełni dysponowany. Skoczek z Lillehammer nie zdecydował się jednak udzielić odpowiedzi. - Nie mogę powiedzieć. Teraz muszę się tylko cieszyć, że byłem dość dobry, mimo swojej dyspozycji - mówił dla VG. Drużynowy mistrz świata w lotach narciarskich z Oberstdorfu nie ma w swoich planach wycofania się z Turnieju Czterech Skoczni i zamierza walczyć o jak najlepszy rezultat podczas noworocznego konkursu w Garmisch-Partenkirchen. - Teraz mam okazję, aby kontynuować walkę. Zdecydowałem się poklepać po ramieniu i myślę, że będzie dobrze - powiedział Johansson.
?php>Konkurs w Garmisch-Partenkirchen, zgodnie z tradycją, już 1. stycznia. Najpierw jednak zawodników czekają kwalifikacje do głównych zmagań na Grosse Olympiaschanze, które odbędą się we wtorek, o godzinie 14:00.
?php>Źródło: vg.no
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz