Wycofanie się reprezentantów Norwegii, Szwecji oraz Finlandii z zawodów Pucharu Świata w biegach narciarskich, które w grudniu tego roku mają odbyć się w Davos oraz Dreźnie, wzbudziło wiele kontrowersji w środowisku. Swego oburzenia nie kryje między innymi kierownik szwajcarskich biegów narciarskich, który zarzuca hipokryzję wyżej wymienionym nacjom.
?php>?php>
?php>
Zacznijmy od początku... W ubiegłym tygodniu pojawiły się informacje, zgodnie z którymi norwescy, fińscy oraz szwedzcy biegacze narciarscy nie pojawią się na zawodach Pucharu Świata w Davos i Dreźnie. Podjęcie podobnej decyzji rozważają również Rosjanie. Powodem jest troska o bezpieczeństwo. Postępowanie to nie podoba się przedstawicielom innych nacji, którzy obawiają się, że Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) ugnie się pod naciskami Skandynawów i podejmie kroki, które będą krzywdzące dla "mniej znaczących w hierarchii".
?php>Atmosfera panująca w środowisku biegowym nie jest zatem najlepsza. Zawodnicy i działacze z wielu państw coraz częściej i głośniej wyrażają swe niezadowolenie wobec zachowania Skandynawów oraz "polityki" prowadzonej przez FIS. - Nieco dziwne wydaje się być wycofanie się Finlandii - biorąc pod uwagę, że zorganizowali pierwsze zawody w Ruce. Czy uważają, że nie zapewniali swoim własnym sportowcom bezpieczeństwa w swoim kraju? Albo po prostu, że Davos/Drezno poradzi sobie gorzej - pytał ostatnio na swym profilu na Twitterze brytyjski biegacz, Andrew Musgrave.
?php>Swego rozgoryczenia nie kryje także szef szwajcarskich biegów narciarskich, Christian Flury, który wprost zarzuca Skandynawom oraz Międzynarodowej Federacji Narciarskiej hipokryzję. - To, co się teraz dzieje, jest bardzo złym znakiem dla narciarstwa biegowego. Nie jestem po tej samej stronie, co Norwegia, Szwecja i Finlandia. Nie jestem jednak zaskoczony, ponieważ spodziewaliśmy się czegoś takiego w kalendarzu, którego FIS nie chciał zmieniać z powodu koronawirusa. (...) Tego lata wraz z Niemcami zaproponowaliśmy ustalenie kalendarza, który byłby bardziej dostosowany do ograniczeń związanych z koronawirusem. Ci sami Skandynawowie nie chcieli niczego zmieniać. Więc to, co robią dzisiaj, jest niesprawiedliwe - przyznał rozmówca blick.ch.
?php>Zwrócił ona także uwagę na nieudolne zarządzanie biegami narciarskimi przez FIS. - Dziś nie ma nikogo, kto mógłby przyjąć przywództwo w tej dyscyplinie. Tego lata naprawdę była konieczność wprowadzenia zmian, ale nie zrobiono nic i to jest naprawdę smutne - dodał wyraźnie przygnębiony Szwajcar.
?php>Już w najbliższy weekend karuzela Pucharu Świata ma zawitać do Davos. - Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, żeby rozegrać bezpieczne zawody. Ale oczywiście nie ma czegoś takiego jak stuprocentowe bezpieczeństwo - dodał Flury, który ma nadzieję, że rywalizacja w Szwajcarii dojdzie do skutku i będzie przy tym niezwykle emocjonująca.
?php>Źródło: blick.ch/ski-nordique.net
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz