?php>
Dobra passa Szczepana Kupczaka trwa. Po historycznym podium w Klingenthal nasz najlepszy kombinator norweski już cztery dni później powtórzył ten wynik w Oberhofie. Oprócz świetnych wyników cieszy fakt, iż Szczepan nie zamierza osiąść na laurach - z jego wypowiedzi jasno wynika, iż woda sodowa nie uderzyła mu do głowy.
?php>- Dziś był mój dobry dzień. Wyszło mi wybicie, dlatego skok był bardzo dobry. Potem starałem się dotrzymać kroku grupie pościgowej, bo wiem, że w biegach jestem fatalny - tak Kupczak wypowiadał się na temat wczorajszego sukcesu dla oficjalnej strony FIS. W podobnym tonie nasz ostatnio etatowy podiumowicz podsumował swój start na Facebooku. - Sam się tego nie spodziewałem, bieg ułożył mi się jak nigdy. Faktem jest, że Ilkka Herola pracował jak wściekły, ja tylko i wyłącznie z tego korzystałem. Niemniej, moje "biegi", a jego biegi to zupełnie inna liga, ale podołałem - tak ze sporą dozą skromności i pokory kombinator porównał swoje możliwości biegowe.
?php>- Podium cieszy bardzo! Ze skocznią się nadal nie polubiłem, wszak 1/7 skuteczności to marny bilans. W zawodach wyszło, ale to jeszcze nie to. Uwzięła się franca, zostaję tutaj na kilka dni, żeby się z nią pogodzić. Trzeba pracować dalej! - Kupczak zdradził swoje plany na dalsze dni.
?php>źródło: fis-ski.com, Facebook
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz