Kupczak ma za sobą bardzo trudny sezon. 28-letni kombinator był w centrum polsko-czeskiego projektu, który nie wypalił. Szczepan, mimo wielu złych momentów, nie poddał się. - Wkładam w to całe swoje serducho - napisał na portalu społecznościowym.
?php>?php>
?php>
fot. M. Król?php>
Najlepszy kombinator norweski w Polsce poprzedni sezon zakończył na 50. miejscu w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Zgromadził sześć punktów na samym początku zimy. Wyniki Szczepana Kupczaka były skutkiem nieudanej współpracy z Czechami. Polski Związek Narciarski przed sezonie 2020/2021 postanowił bowiem, że 28-latek będzie uczestniczył w obozach naszych południowych sąsiadów. Niestety ten projekt nie wypalił. - Trzeba było podjąć ryzyko. My je podjęliśmy. Nie wiem, czy nam to się opłaciło. Chyba nie, ale teraz jesteśmy mądrzejsi - mówił Szczepan podczas mistrzostw świata w Oberstdorfie.
?php>Reprezentant Polski, mimo niezłych wyników w Niemczech (indywidualnie 29 i 27 lokata), nie był pewny swojej przyszłości. Po długim czasie Szczepan Kupczak podsumował to, co się wydarzyło w ostatnich miesiącach. - Potrzebna mi była przerwa i to taka konkretna. Dużo rzeczy mi nie wyszło w zeszłym roku. I nie będę się tu rozpisywał na ten temat. Ważne że miałem chęci, zapał i podjąłem rękawicę. Nie wyszło i jedyne, co mogę wynieść, to kolejną naukę. A jak mawia stare polskie przysłowie: "człowiek uczy się całe życie, a i tak umiera głupi" - napisał na swoim profilu na Facebooku.
?php>Ku uciesze polskich kibiców Kupczak postanowił, że rozpocznie przygotowania do sezonu olimpijskiego. - Mimo to spróbuję jeszcze raz. Zaczęliśmy od szczepienia i badań. Teraz trwa zgrupowanie w Zakopanem. Wkładam w to całe swoje serducho. Tym wszystkim, którzy za mną stoją, wspierają i szturchają raz za razem, mówiąc, że stać mnie na więcej, ogromne dziękuję - zakończył podopieczny nowego szkoleniowca biało-czerwonych Tomisława Tajnera.?php>
?php>
Źródło: Facebook Szczepana Kupczaka
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz