Światowa potęga pomaga Polakom. Tak wygląda współpraca. “Kompletnie co innego”

fot. M. Król
Kraj z tradycjami i wieloma medalami mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich pomoże polskiej kombinacji norweskiej. Austriacy zgodzili się przekazać naszym szkoleniowcom informacje na temat szkolenia, przygotowywania młodych zawodników i dodatkowo dzielić się cennymi wskazówkami na bieżąco. – Pozbędziemy się dzięki temu pewnych stereotypów, które dzisiaj są nieaktualne – mówi Sportsinwinter.pl Wojciech Marusarz, który niegdyś był kombinatorem, a dziś prowadzi naszych zawodników jako trener. Od niego wszystko się zaczęło.

Targana od wielu lat problemami kombinacja norweska w Polsce prawie nie istnieje. Z takimi opiniami wśród fanów sportów zimowych można spotkać się w sieci. Kompletnie zaniedbana dyscyplina ma dziś właściwie tylko jednego reprezentanta w wieku seniorskim. To Andrzej Szczechowicz, który jak na razie nie wywalczył ani jednego punktu Pucharu Świata. Minionej zimy jednak niewiele startował na tym poziomie. Też zaznaczyć trzeba, że stanął w zupełnie nowej roli. Po tym, jak Polski Związek Narciarski zaproponował poprowadzenie kadry skoczkiń narciarskich Szczepanowi Kupczakowi, najbardziej doświadczony polski kombinator zakończył karierę, a Szczechowicz musiał zostać liderem.
Austriacy pomagają polskim kombinatorom
Kupczak zresztą przez kilka lat był równie samotnym seniorem, kiedy jego nieco starsi koledzy, a nierzadko punktujący w PŚ, postanowili odwiesić narty na kołek. Od czasów, kiedy byliśmy w stanie wystawiać czterech zawodników do rywalizacji zespołowej, dotarliśmy do momentu, w którym nie ma komu jechać na zawody elity. A trwało to zaledwie kilka lat.
– Musimy zacząć od zera. Mieliśmy bardzo niewielu seniorów, zaczęli się wykruszać. Mamy jednego seniora i juniorów i musimy zrobić wszystko, aby oni nie zakończyli kariery. To jest bardzo trudna dyscyplina. Pomysł jest taki, aby wrócić do tego, co było kiedyś, a jest w innych krajach. Na początku wszystkie dzieciaki zaczynać powinni od kombinacji norweskiej i później dopiero wybierają w wieku 14-15 lat skoki albo kombinację – powiedział nam przed rokiem Adam Małysz, już wtedy prezes PZN.
Konkretniejszy pomysł nadszedł po minionym sezonie. Szkolenie młodych zawodników w kombinacji, podobnie jak w innych konkurencjach narciarskich w Polsce, przesunięto do Szkół Mistrzostwa Sportowego. Do zakopiańskiej placówki w roli trenera został oddelegowany m.in. Wojciech Marusarz. To były zawodnik, który teraz w zasadzie odpowiada za całą kombinację w naszym kraju i dlatego pracuje m.in. z Andrzejem Szczechowiczem. Po sezonie PZN poinformował, że nasz najbardziej obecnie doświadczony zawodnik będzie przygotowywał się przy współpracy z kadrą narodową Austrii. Dziś wiadomo, że chodzi o kadrę B.
Marusarz zaczął już rok temu
Szlaki w tej kwestii rok temu przetarł Marusarz, który już wtedy prywatnie kontaktował się z austriackimi trenerami. Teraz PZN zdecydował, że może to być dobry ruch. – Byłem w tym roku już na jednej konsultacji z tamtejszymi szkoleniowcami razem ze Szczepanem Kupczakiem (SMS w Szczyrku). Słuchaliśmy o tym, jak wyglądają ich przygotowania do sezonu. Już rok temu próbowałem pewne pomysły wdrażać, ale tak naprawdę teraz dzieje się to na większą skalę – mówi nam Wojciech Marusarz.
O sukcesach Austrii w tej dyscyplinie mówić więcej nie trzeba. To kraj od lat należący do czołówki, a aktualnie mają zdobywcę Kryształowej Kuli i mistrza świata. Johannes Lamparter świetnie nawiązał do jego poprzedników. A w Polsce mamy nadzieję, że uda się z tej współpracy wyciągnąć jak najwięcej. Marusarz jest o to spokojny.
– Zmieniło się całe moje myślenie o treningu kombinacji norweskiej. Austriacy mają jeden system, który korygują, kiedy tylko zachodzi potrzeba wprowadzania zmian. Pokazali nam, jak wygląda prowadzenie zawodników od wieku juniorskiego do seniora. To jest kompletnie co innego, niż nawet porównam to do trenowania, kiedy ja byłem zawodnikiem. Pozbędziemy się dzięki temu pewnych stereotypów, które dzisiaj są nieaktualne – przyznaje polski trener. I dodaje, że już od prowadzonych przez niego zawodników słyszy, że czuć jakość i zmiany, które zostały wprowadzone.
Zupełnie inne metody szkoleniowe
Szybko okazało się, że w Polsce stawiano na takie metody treningowe, które mogły bardziej szkodzić niż pomagać. Marusarz i Kupczak, którzy mają okazję uczyć się od austriackich trenerów, starają się wprowadzić podobny system u nas. – Przykład? Andrzej Szczechowicz jest bardzo mocno zbudowanym zawodnikiem i dlatego odpuściliśmy trening na siłowni na górne partie mięśni. To jest mu teraz kompletnie niepotrzebne. Skupiamy się przede wszystkim nad techniką na skoczni, gdzie ma największe problemy – dodaje Marusarz.
W najbliższych planach jest obóz w Stams, na który pojechać ma nie tylko Szczechowicz, ale również młodsi Polacy. Tam realizować mają plan treningowy napisany przez polskich szkoleniowców, ale wszystkiemu przyglądać mają się Austriacy, którzy chętnie dzielą się opiniami i dokładnie obserwują naszą ekipę. I nie szczędzą porad, zdradzając często ważne tajniki. Jedyne, czego mówić raczej nie będą, to kwestie sprzętowe. Ale to nie jest dla naszych duże zmartwienie, bo na razie muszą skupić się na zmianie systemu szkoleniowego. W przypadku kombinezonów liczyć mogą na pomoc z kadry w polskich skoczków.
Potrzeba więcej zawodników
Teraz najważniejsze będzie też przekonywanie młodych, że warto kombinację uprawiać. – W szkołach sportowych mamy tak około 20 zawodników z potencjałem. Wiemy jednak, że niektórzy z wiekiem się wykruszają, bo nie widzą postępu, a też mówimy o trudnej dyscyplinie. Są juniorzy, którzy mają zadatki na świetnych zawodników, ale musimy skupić się na ich dobrym prowadzeniu – podkreśla Wojciech Marusarz.
Na efekty trzeba będzie poczekać, ale być może współpraca tego typu przyniesie chociaż niewielkie odrodzenie kombinacji w kraju, który ma przecież na kartach historii medalistów mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich. A nawet jeśli nie będzie takich sukcesów, to chociaż regularnie punktujących w PŚ. Na tej podstawie można zbudować pewność siebie, która może doprowadzić jeszcze dalej.
Źródło: Informacja własna
- LGP w Hinzenbach. Andreas Wellinger najlepszy. Czekał siedem lat - 30 września 2023
- LGP w Hinzenbach. Kraft najlepszy w kwalifikacjach - 30 września 2023
- LGP w Hinzenbach. Kapitalny skok Zniszczoła w treningu - 30 września 2023