Zamknij

Słowny Aleksander Zniszczoł o zakończonym sezonie. "Postawił bym sobie piąteczkę"

14:02, 02.04.2023 Agnieszka Bartmańska Aktualizacja: 14:13, 02.04.2023
Skomentuj

Intensywny weekend w słoweńskiej miejscowości, wieńczący najdłuższy w historii sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich 2022/2023 dobiegł końca. Finałowe zmagania na Letalnicy okazały się wyjątkowo pomyślne dla jednego z polskich kadrowiczów. Aleksander Zniszczoł w rozmowie po konkursie opowiedział o targających nim emocjach, szkolnej ocenie za sezon i najbliższych planach.

fot. sportsinwinter.pl

Niedzielne zmagania zakończyły się piętnastym miejscem Kamila Stocha i dwudziestym ósmym Pawła Wąska. Finałowe loty rywalizacji indywidualnej pozwoliły także uwolnić wciąż drzemiące w polskich skoczkach rezerwy. Piotr Żyła oddał skok poza rozmiar skoczni, lądując na 241,5 m słoweńskiego obiektu. Pozwoliło mu to zająć ostatecznie czternastą lokatę. Kolejnym bohaterem finałowego konkursu okazał się być Aleksander Zniszczoł. Siedemnasta nota i upragniony rezultat, o którym mówił od początku przyjazdu do Planicy, to dla 29-latka wyjątkowe przeżycie. 

"Jestem słownym człowiekiem"

- Ten skok był bardzo fajny. Czułem się podczas niego bardzo dobrze - przyznał Zniszczoł. - Te 230 m w końcu przekroczyłem i jak już przeleciałem tę linię, powiedziałem sobie "o jak dobrze jest". Mogło być dalej, bo trochę z wysoka spadłem - opowiedział o 235,5 m locie, którego tak wyczekiwał. Odniósł się także do pracy jury, które zazwyczaj zachowawczo obniżało belki po dalszych rezultatach. Tym razem pozwolili jednak, aby widowisko opiewało w naprawdę długie loty. - Trochę się wystraszyli po Willingen. Konkurs był tam bardzo ciężki - przypomniał. - Dali nam teraz wyższą belkę, a nikt nie skoczył jakoś strasznie daleko i wszystko odbyło się bezpiecznie. 

Jak podkreśla zawodnik, jest słownym człowiekiem i doprowadził postawiony sobie cel do końca. - Nie mogłem wymarzyć sobie lepszego zakończenia sezonu, jak usłyszeć tutaj piosenkę Planica - nawiązał do melodii odtwarzanej dla skoczków po osiągnięciu co najmniej 230- metrowego rezultatu. - Żona mi mówiła "Olek, żeby ci to jutro zagrali", a ja na to "dobra, zagrają".

Słowność polskiego kadrowicza podchwycili także dziennikarze, dopytując, jak w takim razie zapatruje  się na przyszłoroczne mistrzostwa świata w lotach. - Będzie bardzo dobrze - skwitował Zniszczoł. 

"Postawił bym sobie piąteczkę"

Sezon 2022/2023 w skokach narciarskich dobiegł końca. Przyszedł więc czas na ocenę wykonanej pracy i podsumowania. Jak ze swojej perspektywy zapatruje się na to wszystko Aleksander Zniszczoł? - Postawił bym sobie piąteczkę. Do szóstki trochę brakuje, ale piąteczkę jak najbardziej - pewnie przyznał 29-latek. Dodał także, jak osiągane przez niego rezultaty wpłyną na przyszłe przygotowania. - To duży kop mobilizacyjny. Jestem chętny do pracy. Będzie dobrze. 

Choć chęci reprezentantowi klubu WSS Wisła nie brakowało nigdy, to jednak nie wystarczało, aby osiągać jak najlepsze wyniki.  - Tak, cały czas czegoś brakowało. Ale teraz jest i trzeba z tego korzystać - potwierdził. - Już to definiowałem kilka razy tutaj, więc nie będę się powtarzał- dodał z uśmiechem.

Kończący się sezon jest jego najlepszym w karierze. Zaczynał go jednak jako członek kadry B, więc czy końcowy rezultat jest wynikiem pracy z nowym sztabem pierwszej kadry, z trenerem Thurnbichlerem na czele? - Nie, tutaj największe podziękowania należą się dla trenera Maćka Maciusiaka. Tak się przygotowaliśmy do zimy i skoki są na bardzo wysokim poziomie - ocenił trzydziesty drugi zawodnik klasyfikacji. - Razem zrobiliśmy kawał dobrej roboty. W zimę jest już to, co wypracowałeś- skakanie, głowa, walka.

Jak przyznał doceniony przez Zniszczoła szkoleniowiec, jego słabszym elementem jest motoryka. A jak widzi to sam zawodnik?- Tam jest dużo rezerwy. Ale nie mogę tego też za bardzo zmienić, bo potem może technika nie pójść przez to w parze. Trzeba to zrobić z głową. 

Koniec sezonu i najbliższe plany

Życiowy rezultat, pobyt w Słowenii i wsparcie kibiców, jak na to wszystko zapatruje się pochodzący z Cieszyna skoczek? - Jest tu mój fanklub. Wszyscy grillowaliśmy razem. To chyba jest najlepszy wyjazd w tym sezonie - nie krył zadowolenia. 

Koniec sezonu oznacza również chwilę oddechu dla zawodnika i zasłużony odpoczynek. - Jeszcze nie mam zaplanowanych wakacji, dopiero planuję. Naszym marzeniem jest wyjazd kamperem. Ale jak patrzyłem to cenowo jest strasznie drogo - opowiedział.

Najdłuższy sezon w historii, który swoim końcem sięga aż początku kwietnia. Czy zdaniem Aleksandra Zniszczoła to dobry pomysł na przyszłość? - Fajnie, że był długi i męczący. Zobaczymy, jak będzie w przyszłym roku - optymistycznie zakończył.

Z Planicy dla Sportsinwinter.pl,

Łukasz Serba

 

(Agnieszka Bartmańska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%