Słowny Aleksander Zniszczoł o zakończonym sezonie. “Postawił bym sobie piąteczkę”

fot. sportsinwinter.pl
Intensywny weekend w słoweńskiej miejscowości, wieńczący najdłuższy w historii sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich 2022/2023 dobiegł końca. Finałowe zmagania na Letalnicy okazały się wyjątkowo pomyślne dla jednego z polskich kadrowiczów. Aleksander Zniszczoł w rozmowie po konkursie opowiedział o targających nim emocjach, szkolnej ocenie za sezon i najbliższych planach.

Niedzielne zmagania zakończyły się piętnastym miejscem Kamila Stocha i dwudziestym ósmym Pawła Wąska. Finałowe loty rywalizacji indywidualnej pozwoliły także uwolnić wciąż drzemiące w polskich skoczkach rezerwy. Piotr Żyła oddał skok poza rozmiar skoczni, lądując na 241,5 m słoweńskiego obiektu. Pozwoliło mu to zająć ostatecznie czternastą lokatę. Kolejnym bohaterem finałowego konkursu okazał się być Aleksander Zniszczoł. Siedemnasta nota i upragniony rezultat, o którym mówił od początku przyjazdu do Planicy, to dla 29-latka wyjątkowe przeżycie.
“Jestem słownym człowiekiem”
– Ten skok był bardzo fajny. Czułem się podczas niego bardzo dobrze – przyznał Zniszczoł. – Te 230 m w końcu przekroczyłem i jak już przeleciałem tę linię, powiedziałem sobie “o jak dobrze jest”. Mogło być dalej, bo trochę z wysoka spadłem – opowiedział o 235,5 m locie, którego tak wyczekiwał. Odniósł się także do pracy jury, które zazwyczaj zachowawczo obniżało belki po dalszych rezultatach. Tym razem pozwolili jednak, aby widowisko opiewało w naprawdę długie loty. – Trochę się wystraszyli po Willingen. Konkurs był tam bardzo ciężki – przypomniał. – Dali nam teraz wyższą belkę, a nikt nie skoczył jakoś strasznie daleko i wszystko odbyło się bezpiecznie.
Jak podkreśla zawodnik, jest słownym człowiekiem i doprowadził postawiony sobie cel do końca. – Nie mogłem wymarzyć sobie lepszego zakończenia sezonu, jak usłyszeć tutaj piosenkę Planica – nawiązał do melodii odtwarzanej dla skoczków po osiągnięciu co najmniej 230- metrowego rezultatu. – Żona mi mówiła “Olek, żeby ci to jutro zagrali”, a ja na to “dobra, zagrają”.
Słowność polskiego kadrowicza podchwycili także dziennikarze, dopytując, jak w takim razie zapatruje się na przyszłoroczne mistrzostwa świata w lotach. – Będzie bardzo dobrze – skwitował Zniszczoł.
“Postawił bym sobie piąteczkę”
Sezon 2022/2023 w skokach narciarskich dobiegł końca. Przyszedł więc czas na ocenę wykonanej pracy i podsumowania. Jak ze swojej perspektywy zapatruje się na to wszystko Aleksander Zniszczoł? – Postawił bym sobie piąteczkę. Do szóstki trochę brakuje, ale piąteczkę jak najbardziej – pewnie przyznał 29-latek. Dodał także, jak osiągane przez niego rezultaty wpłyną na przyszłe przygotowania. – To duży kop mobilizacyjny. Jestem chętny do pracy. Będzie dobrze.
Choć chęci reprezentantowi klubu WSS Wisła nie brakowało nigdy, to jednak nie wystarczało, aby osiągać jak najlepsze wyniki. – Tak, cały czas czegoś brakowało. Ale teraz jest i trzeba z tego korzystać – potwierdził. – Już to definiowałem kilka razy tutaj, więc nie będę się powtarzał- dodał z uśmiechem.
Kończący się sezon jest jego najlepszym w karierze. Zaczynał go jednak jako członek kadry B, więc czy końcowy rezultat jest wynikiem pracy z nowym sztabem pierwszej kadry, z trenerem Thurnbichlerem na czele? – Nie, tutaj największe podziękowania należą się dla trenera Maćka Maciusiaka. Tak się przygotowaliśmy do zimy i skoki są na bardzo wysokim poziomie – ocenił trzydziesty drugi zawodnik klasyfikacji. – Razem zrobiliśmy kawał dobrej roboty. W zimę jest już to, co wypracowałeś- skakanie, głowa, walka.
Jak przyznał doceniony przez Zniszczoła szkoleniowiec, jego słabszym elementem jest motoryka. A jak widzi to sam zawodnik?- Tam jest dużo rezerwy. Ale nie mogę tego też za bardzo zmienić, bo potem może technika nie pójść przez to w parze. Trzeba to zrobić z głową.
Koniec sezonu i najbliższe plany
Życiowy rezultat, pobyt w Słowenii i wsparcie kibiców, jak na to wszystko zapatruje się pochodzący z Cieszyna skoczek? – Jest tu mój fanklub. Wszyscy grillowaliśmy razem. To chyba jest najlepszy wyjazd w tym sezonie – nie krył zadowolenia.
Koniec sezonu oznacza również chwilę oddechu dla zawodnika i zasłużony odpoczynek. – Jeszcze nie mam zaplanowanych wakacji, dopiero planuję. Naszym marzeniem jest wyjazd kamperem. Ale jak patrzyłem to cenowo jest strasznie drogo – opowiedział.
Najdłuższy sezon w historii, który swoim końcem sięga aż początku kwietnia. Czy zdaniem Aleksandra Zniszczoła to dobry pomysł na przyszłość? – Fajnie, że był długi i męczący. Zobaczymy, jak będzie w przyszłym roku – optymistycznie zakończył.
Z Planicy dla Sportsinwinter.pl,
Łukasz Serba
- Przełomowa zmiana w skokach narciarskich. FIS ma sposób na oszustwa - 19 kwietnia 2023
- Raport ze świata skoków. Wiosna w szeregach FIS. Wstępne kalendarze, “zero koron pensji” i polskie rozmowy z wielkim nazwiskiem w środowisku - 17 kwietnia 2023
- Słowny Aleksander Zniszczoł o zakończonym sezonie. “Postawił bym sobie piąteczkę” - 2 kwietnia 2023