Zamknij

Słoweńskie media grzmią. "Sędziowie odebrali Prevcowi medal"

22:16, 06.02.2022 Aleksandra Kuzioła
Skomentuj

Zaledwie pół punktu zabrakło Peterowi Prevcowi do zdobycia trzeciego w karierze olimpijskiego medalu. Słoweńskie media uważają, że to właśnie jury okradło ich rodaka z podium, wystawiając mu niesprawiedliwe oceny za finałowy skok. 

Pół punktu do podium

Na półmetku olimpijskiej rywalizacji na skoczni normalnej Petera Prevca wyprzedzał tylko Ryoyu Kobayashi. Finalnie Słoweniec skończył konkurs tuż za podium - po złoto sięgnął Japończyk, a podium uzupełnili Manuel Fettner i Dawid Kubacki. Prevcowi do medalu zabrakło zaledwie pół punktu - jednej wyższej oceny sędziowskiej. Słoweńskie media i wypowiadający się dla nich specjaliści uważają, że to właśnie jury spowodowało, że ich reprezentant skończył bez olimpijskiego krążka. 

Rygorystycznie do sprawy podszedł były trener słoweńskich skoczków, a obecnie ekspert słoweńskiej RTV Slovenia. - Sędziowie źle ocenili Petera. W pierwszej serii dostał zbyt niskie oceny. Moim zdaniem to właśnie sędziowie odebrali Prevcowi medal - mówił Jelko Gros. Słoweniec uważa, że 18 punktów, przyznane Peterowi w drugiej rundzie przez trzech sędziów, to zbyt niska nota za praktycznie bezbłędny telemark. Odpowiednią jest ta o pół punktu wyższa, którą Prevcowi dali Norweg i Austriak.

Gros porównywał skoki swojego rodaka do próby Dawida Kubackiego, który w drugiej serii dostał łączną notę od sędziów wyższą o jeden punkt. Zdaniem eksperta próby Polaka nie były stylistycznie lepsze od tych oddawanych przez Słoweńca. - Dobrze wylądował, nic nie podniosło jego nart. Już w pierwszej serii dostał zbyt niskie oceny. Sędziowie oceniają go według średniej tego sezonu. Ale Prevc nie jest tym samym skoczkiem na igrzyskach. Zasłużył na to, by to nie sędziowie decydowali o tym kto otrzyma medal - mówił Gros.

"Zostałem z pustymi rękami"

Dla Petera Prevca była to szansa na trzeci w karierze olimpijski medal. Wcześniej dwukrotnie stał na podium w Soczi, gdy na skoczni normalnej zdobył srebro, a na dużej brąz. Tym razem musiał obejść się smakiem. - Teraz jestem trochę przygnębiony, to smutna sytuacja. Zostałem z pustymi rękami. Gdyby to były zawody Pucharu Świata, byłbym teraz znacznie szczęśliwszy. Na igrzyskach nie ma wymówek, że jutro będzie lepiej - komentował rozczarowany po zakończonej rywalizacji.

Choć do medalu zabrakło, czwarte miejsce w konkursie to dla Prevca to najlepszy start od sezonu 2019/2020. Mimo że Słoweniec wcześniej wielokrotnie plasował się w czołówce zawodów Pucharu Świata, i tym razem towarzyszył mu stres. - Presja na pewno była i zawsze jest, jeśli plasujesz się na drugim miejscu po pierwszej serii. To moja najwyższa pozycja w tym sezonie, ale teraz to nic nie znaczy - mówił Prevc.

Czwarte miejsce jak medal

Spokojniej do sprawy podchodzi trener słoweńskiej reprezentacji. - Myślę, że oceny sędziów mogłyby być wyższe, ale to debata bardziej na wieczór. Trochę zabrakło, ale dla mnie to czwarte miejsce jest jak medal olimpijski - mówił Robert Hrgota, który nie skupia się już na niedzielnym konkursie. Teraz widzi kolejny cel - poniedziałkową rywalizację drużyn mieszanych. - Teraz przygotowujemy plan i skupiamy się tylko na kolejnych zawodach. Jeśli jesteś w formie i rytmie startowym, trzeba to wykorzystać - komentował szkoleniowiec.

Słowenię, która jest jednym z głównych faworytów do złota, w konkursie drużyn mieszanych reprezentować będą medalistki, Nika Kriznar i Ursa Bogata, Timi Zajc oraz Peter Prevc. Tym samym Słoweniec ma realne szanse, by dołożyć na swoje konto kolejny krążek. Początek zawodów o 12:45.

Źródło: delo.si, zurnal24.si

(Aleksandra Kuzioła)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%