?php>
Jedna z największych afer dopingowych znajdzie swój finał w sądzie. Proces odbędzie się w Monachium. Afera Aderlass wybuchła podczas pamiętnych mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym w Seefeld. Afera dotyczy 23 zawodników z ośmiu krajów. Spora część z nich uprawia sporty zimowe.
?php>O aferze, która wybuchła podczas MŚ pisaliśmy nie raz. W ramach jednak coraz poważniejszej walki z dopingiem w stolicy Bawarii odbędzie się rozprawa. Głównym oskarżonym jest niemiecki lekarz Mark Schmidt. Stworzył on, wraz z czterema asystentami prawdziwą sieć dopingową. Mieli oni w latach 2011-2019 zapewniać sportowcom z różnych dyscyplin doping. Trudnili się też przemytem środków. Lekarz miał zarabiać na tym haniebnym procederze od 5000 do 15000 euro rocznie.
?php>Prokuratura zebrała dowody od 30 świadków. Zgromadziła ponad 50 teczek z dokumentami obciążającymi lekarza i podwładnych. W jej posiadaniu jest też 40 worków krwi. Transfuzje były bowiem główną metodą nielegalnego wspomagania się zawodników. Krew miała być przetaczana niedługo przed zawodami. Holenderska gazeta Het Nieusblad poinformowała też o nowym środku dopingującym H7379 Hemoglobina Human. Sprawa jest rozwojowa i może wypłyną w niej nowe nazwiska. Sama afera przypomina kolarską (kolarze zresztą też są w nią zamieszani) Eufemiano Fuentes. Czyli 14-letnią opowieść o stałym dopingu. Tam centralną postacią był lekarz w Hiszpanii.
?php>Sportowcy zimowi zamieszani w aferę to biegacze narciarscy: Max Hauke, Johannes Dürr, Dominik Baldauf (wszyscy trzej Austria), Algo Kärp, Karel Tammjärv, Andreas Veerpalu (trójka z Estonii) i Kazach Aleksiej Połtoranin, panczenista Robert Lehmann-Dolle (Niemcy), narciarz alpejski, ścigający się jednak tylko amatorsko Gerhard Tritscher (Austria) oraz włoski biathlonista Daniel Taschler. Więcej tutaj.
?php>źródło: siol.net
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz