Zamknij

Alpejski PŚ w Sölden: Lód i skała - pierwsza odsłona giganta (lista startowa)

19:34, 27.10.2017 Marek Cielec Aktualizacja: 09:25, 28.10.2017
Skomentuj

fot. Manuel Bierbauer / CC BY SA

Piękna pogoda, świetne warunki śniegowe i jakże charakterystyczne warkocze wystające spod kasków. Jutro inauguracja alpejskiego Pucharu Świata kobiet  i pojawienie się na starcie co najmniej dwóch nieoczekiwanych alpejek.

Narciarstwo alpejskie można uprawiać w wielu miejscach. Media społecznościowe alpejczyków bardzo często bombardują nas zdjęciami z miejsc tak egzotycznych jak RPA albo hala narciarska na Litwie - pełen przekrój. Alpejski Puchar Świata już taki egzotyczny nie jest, większość ośrodków ma długoletnie tradycje w organizowaniu zawodów a poza zawodami jest zwykłym kurortem. Na mapie alpejskiego cyrku jest jednak parę zapadających w pamięć miejsc. Jedno z nich to austriackie  Sölden. Kiedy wszystkie trasy działają może w przybliżeniu obsłużyć tylu narciarzy co pół Małopolski.

Co go w takim razie wyróżnia ?

W październiku do otwarcia właściwego sezonu jeszcze jest daleka droga. Żeby dostać się na lodowiec Rettenbach trzeba dojechać do niego wąską asfaltową drogą, która momentami ma bardzo dużą ekspozycje. To nie są zawody na alpejskiej łące, to zawody w środku gór. Jeżeli okolica nie będzie okryta warstwą pierwszego śniegu to tłem dla zmagań alpejczyków będzie skała i lód. Czy można sobie wyobrazić bardziej dramatyczną scenerię do walki o sekundy?  Ja nie mogę, dlatego odliczam minuty do tego, żeby zobaczyć pióropusze śniegu, usłyszeć narty karwingujące po lodzie, odgłos zbijanych bramek i wreszcie wiwat tłumów. A tłumy będą. Austria kocha narciarstwo alpejskie i na pewno reprezentacja kibiców będzie równie silna co zawsze. Prognoza pogody zapowiada bezchmurne niebo i minusową temperaturę co jest najlepszym możliwym scenariuszem do tego żeby wyniki nie były wypaczone.

źródło: yr.no

Kto wygra? Trudno prognozować. Gigant mężczyzn przez wiele lat był zdominowany przez Ligety`ego oraz Hirschera. Owszem, reszta świata już ich dogoniła i nie raz inne nazwiska stawały na podium o tyle gigant wśród kobiet nigdy nie został zmonopolizowany. Mikaela Shiffrin jeździ świetnie. Myślę, że jej postawa nie pozostawia złudzeń, że zawsze walczy o zwycięstwo. Nie ma w niej cienia niezdecydowania,, który sprawiłby, że nie jechałaby na pełnej prędkości najtrudniejszego fragmentu trasy, przez wielu uważanego za najbardziej wymagający w całym cyklu! Mikaela wygrała Puchar Świata dokładając do zwycięstw slalomie, drugie miejsce klasyfikacji generalnej w gigancie. Jeżeli utrzymała swoją dyspozycję, możliwe że to jej imię będą skandować tłumy. Skoro gigant, to należałoby też wspomnieć, a w zasadzie zacząć od Tessy Worley. Francuzka-Australijka i specjalistka od giganta z pewnością nie jedzie do Sölden, żeby być statystką. Sölden to najmniej lubiana przez nią trasa (jeśli chodzi o zeszłoroczne wyniki)...ale małej kryształowej kuli nie zdobywa się za to, że nie lubi się jakiejś trasy. Tessa pojedzie w czerwonym numerze jako liderka zeszłorocznej klasyfikacji i na pewno nie da jej z siebie łatwo zdjąć. Najniższe miejsce w zeszłorocznej klasyfikacji giganta zajmowała Lara Gut, Szwajcarka po kontuzji odpuszcza tzn. odpuszczała bo news sprzed paru godzin mówi co innego! Zawodniczka z Helwecji będzie broniła jutro tytułu. Poza Tessą oraz Mikaelą na stracie w Sölden pojawi się również wiele innych utytułowanych zawodniczek. 4, 5, 6 miejsce klasyfikacji Pucharu Świata 2017 zajmowały Włoszki. Dla mnie osobiście najbardziej sensacyjne jest to, że prawdopodobnie w blokach startowych zobaczymy Lindsey Vonn. Amerykańska królowa zaskoczyła wiele osób swoją decyzją o starcie w Sölden. Dlaczego? Bo to bardzo wymagająca trasa , która pojawia się w PŚ stosunkowo wcześnie w stosunku do głównego sezonu - zawodnicy niepewni swojej dyspozycji, wolą często nie ujawniać swojej formy. I tu pojawia się pytanie. Lindsey w ostatnich latach trapiły kontuzje, gigant nie jest jej ulubioną konkurencją (aczkolwiek i tutaj 6-krotnie stawała na podium). Czy rzeczywiście nie zawiedzie swoich kibiców? Ostatni raz startowała w pierwszych zawodach sezonu 5 lat temu!

Maryna Gąsienica również będzie atakować. Wiele lat temu ścigały się w zawodach z Petrą Vlhovą pod Tatrami ze zmiennym szczęściem. Czy Maryna w ślad za swoją koleżanką wejdzie wreszcie do 30 (wreszcie, bo w ostatnim sezonie wielokrotnie bardzo mało jej do tego brakowało). Przekonamy się już za parę godzin!

Lista startowa

Program alpejskiego PŚ w Sölden

(Marek Cielec)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%