Zamknij

Rosyjski mistrz uderza w FIS. Konkretne zarzuty

08:00, 31.12.2021 Marta Grzyb
Skomentuj

Za nami dwa z sześciu zaplanowanych etapów 16. edycji Tour de Ski. Format bieżącej odsłony prestiżowych zmagań budzi jednak niemałe kontrowersje. Wszystko z powodu nadmiernej liczby sprintów, które stanowią aż jedną trzecią wszystkich konkurencji rozgrywanej na przełomie roku imprezy.

fot. M. Rudzińska

Od Lenzerheide po Val di Fiemme, czyli sześcioetapowy cykl z dwoma sprintami

Trwa 16. edycja Tour de Ski. Impreza ta od lat cieszy się niemałym prestiżem. Jej ideą jest wyłonienie najbardziej kompletnych, a zarazem i najsilniejszych oraz najbardziej wytrzymałych biegaczy i biegaczek narciarskich, którzy w ciągu kilku dniu rywalizują w różnych konkurencjach.

Bieżąca odsłona cyklu składa się z sześciu etapów - dwóch sprintów oraz czterech biegów dystansowych. O ile sympatycy poszczególnych technik biegowych winni być tym razem ukontentowani (połowa konkurencji rozgrywana jest stylem klasycznym, a połowa techniką łyżwową), o tyle uzasadnione pretensje mogą mieć zawodnicy i zawodniczki specjalizujący się w biegach dystansowych, które w obecnej edycji zmagań wyraźnie straciły na znaczeniu - nie tylko ze względu na fakt, że stanowią one zaledwie dwie trzecie wszystkich biegów, ale i z powodu dodatkowych bonifikat sekundowych, jakie otrzymuje najlepsza trzydziestka rywalizacji sprinterskiej (jej zwycięzca zyskuje aż minutę).

Krytyka mistrza

Swojego rozgoryczenia przyjętym formatem zmagań nie kryje zwycięzca dwóch poprzednich edycji Tour de Ski, Aleksander Bolszunow. - Ta premia sprintowa stała się prawdziwym luksusem. Potrzebujemy kilku biegów dystansowych, aby zniwelować taką lukę. Nawet będąc wyeliminowanym w ćwierćfinale, możemy stracić minutę do zwycięzcy, to za dużo - przyznał Rosjanin.

Dzisiejszy solenizant nie jest także zadowolony z faktu, że pozostałe biegi dystansowe będą odbywały się ze startu wspólnego. - Co więcej, na tej trasie, oprócz dzisiejszych 15 kilometrów będziemy mieli tylko starty grupowe i jeszcze jeden sprint. Nie zapominajmy, że te biegi masowe również oferują bonusowe sprinty. Dla mnie to już nie jest Tour, to Sprint Tour - dodał wyraźnie rozżalony biegacz, krytyka którego jest w pełni uzasadniona, jednakże z pewnością nieco opóźniona.

Po dwóch rozegranych konkurencjach Aleksander Bolszunow zajmuje czwartą pozycję w klasyfikacji Tour de Ski. Do prowadzącego w stawce Johannesa Hoesflota Klaebo traci 44 sekundy. Szansę na odrobienie strat będzie miał podczas zmagań w Oberstdorfie oraz Val di Fiemme.

Źródło: informacja własna/ski-nordique.net

(Marta Grzyb)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%