Natalia Niepriajewa stoi przed wielką szansą. Rosjanka może zostać pierwszą kobietą w kraju, której udało się wygrać Tour de Ski. Przed osiągnięciem tego stoi tylko i aż wspinaczka na Alpe Cermis.
?php>?php>
?php>
fot. M. Rudzińska?php>
Szesnasta edycja Tour de Ski może być wielkim wydarzeniem dla rosyjskich biegów narciarskich. Dotychczas bowiem żadna z reprezentantek tego kraju nie odniosła triumfu w tym prestiżowym cyklu. Od trzech lat Rosjanki stają na podium wspomnianych zmagań. Dwukrotnie druga była Natalia Niepriajewa - w TdS 2018/2019 oraz 2019/2020. W ubiegłym roku na tej samej lokacie uplasowała się Julia Stupak.
?php>Czy tym razem uda się sięgnąć po historyczne zwycięstwo Rosjance? Jest na to spora szansa. Niepriajewa ma bowiem minutę i 12 sekund przewagi nad drugą Ebbą Andersson. Finki Kerttu Niskanen oraz Krista Parmakoski tracą odpowiednio 1:19 i 1:21. Strata Weng i Diggins jest większa o kolejne 20 sekund.
?php>To nie będzie jednak łatwe zadanie dla Natalii. Każda z wymienionych biegaczek, z wyjątkiem Niskanen, słynie z umiejętności dobrego podbiegania pod Alpe Cermis. Szczególnie warto zwrócić uwagę na Szwedkę, która musi odrabiać najmniej, a w tamtym roku uzyskała najlepszy czas ostatniego etapu. 26-letnia Rosjanka nie jest specjalistką od słynnej wspinaczki. Zwykle ponosi w niej duże straty. Czy zmobilizuje się na tyle, żeby jutro przejść do historii? Dowiemy się już za kilkanaście godzin.
?php>Źródło: informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz