Raport biegowy. Klaebo w roli głównej, powroty gwiazd i echa wypowiedzi Diggins

fot. M. Rudzińska

Jak co środę czas zaktualizować informacje płynące ze świata biegów narciarskich. W dzisiejszym raporcie m.in. o konflikcie na linii Johannes Klaebo – Norweski Związek Narciarski, powrocie Linn Svahn, zmaganiach Maurice’a Manificata oraz echach wyznania Jessie Diggins.

fot. M. Rudzińska

Konflikt norweskiej gwiazdy ze związkiem

Johannes Klaebo nadal nie podpisał umowy z Norweskim Związkiem Narciarskim na starty w reprezentacji narodowej. Problem tkwi w odmiennym postrzeganiu tego, jak powinien wyglądać program sportowy gwiazdy narciarstwa, traktowania ludzi w związku narciarskim i umów marketingowych między biegaczami a stowarzyszeniem.

– Uważam, że trzeba dobrze traktować ludzi. Jeśli chcesz to zrobić, musisz być otwarty, musisz wyznawać wartości z głębi serca. Nie sądzę, że Skiforbundet tak ma w tej chwili. Balansują na granicy, podejmując bardzo krótkoterminowe decyzje, nie myśląc o sportowcu. Mam wrażenie, że sportowiec pozostaje bardzo daleko w tyle, co moim zdaniem jest błędne – powiedział Johannes Høsflot Klæbo w podcaście „Faster Skier”.

Kluczowy w tej sprawie jest fakt, iż w przypadku braku osiągnięcia porozumienia pomiędzy Klaebo a Związkiem, biegacz nie będzie mógł wystartować w zawodach Pucharu Świata.

W piątek NRK przeprowadziło wywiad z Espenem Bjervigiem, szefem związku. Według niego wypowiedzi Klaebo są trudne do zinterpretowania, ponadto obie strony mają różne perspektywy i postrzeganie warunków wewnętrznych dyscypliny. Bjervig ma jednak nadzieję na rozmowę oraz wypracowanie kompromisu.

Linn Svahn wraca na trasy

6 lutego 2021r. Linn Svahn doznała groźnego upadku, który wyeliminował ją z narciarskiej rywalizacji na przeszło dwa lata. Podczas ćwierćfinału sprintu Pucharu Świata w Ulricehamn, Szwedka przewróciła się na zjeździe i dość mocno poobijała. Na jej ciele pojawiła się krew, ale natychmiast uspokoiła kibiców, że to nic groźnego.

Upadek w Ulricehamn odbił się na jednak na jej ramieniu tak bardzo, że Linn Svahn jesienią 2021r. była zmuszona dwukrotnie przejść operację. Opuściła Igrzyska Olimpijskie w Pekinie i ani razu nie wystartowała w zawodach kolejnej zimy. Powrót nastąpił dopiero w połowie stycznia tego roku, podczas weekendu Pucharu Świata w Livigno.

Osiem miesięcy później ponownie wróciła do włoskiej górskiej wioski. Tym razem nie chodzi o rywalizację, ale o trenowanie na dużej wysokość podczas kilkutygodniowego zgrupowania – Mam teraz dobrą bazę. Wszystko, co zrobię przez resztę jesieni, będzie dobrze funkcjonować zimą – mówi Svahn dla Expressen – To takie luksusowe uczucie, że mogę po prostu trenować. Nie sądziłam, że mnie to spotka. Myślałam, że jestem twarda jak skała i niepokonana. Ale czasami nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś. Nie mam już problemów z kontuzjami, ale zawsze muszę brać pod uwagę bark. Będę musiała z tym żyć do końca życia – tłumaczy Szwedka.

Linn Svahn celuje w nadchodzący sezon, a przede wszystkim w Tour de Ski – To dla mnie priorytet. Chcę rywalizować tak często, jak to możliwe, a ten cykl jest dla mnie najważniejszym wydarzeniem. Myślę, że ta trasa ogólnie mi odpowiada. Mogę wytrzymać wiele zawodów i potrafię być dobra w większości rzeczy, zarówno w krótkich, jak i długich wyścigach, jeśli jestem w dobrej formie – kończy biegaczka.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Linn Svahn (@linnsvahn)

 

Heidi Weng odzyskuje dawną formę

Heidi Weng wygrała 14. edycję Bratteste – wyścigu pod górę, w którym norweska biegaczka zdeklasowała wszystkich, w tym ubiegłoroczną zwyciężczynię Karoline Kyte.

Po problemach związanych ze wstrząsem mózgu Weng powiedziała wcześniej, że odczuwa zmęczenie codziennymi czynnościami, takimi jak prowadzenie samochodu czy spotkania towarzyskie z przyjaciółmi. Przed wakacjami Heidi dokonała wyboru. Nie zważając na ból i dyskomfort wróciła do treningów z myślą o powrocie na najwyższy poziom w narciarstwie biegowym –  Teraz zdecydowałam, że muszę spróbować zrobić wszystko, co w mojej mocy. Postaram się optymalnie trenować. Wygląda na to, że treningi, które zaczęłam od nowa, przynoszą efekty” – powiedziała dwukrotna zdobywczyni Pucharu Świata.

Żmudna walka o miejsce w kadrze

W wieku 37 lat, po zdobyciu czterech medali olimpijskich, czterech medali mistrzostw świata i 10 zwycięstwach w Pucharze Świata, Maurice Manificat musi walczyć o miejsce w drużynie po zimie naznaczonej chorobami i problemami fizycznymi.

Póki co, podczas letnich przygotowań, z organizmu dochodzą pierwsze pozytywne sygnały. – Ważne było, żeby nie przerywać i móc trzymać się planu treningowego co do joty. Przygotowania przebiegają bardzo dobrze. Czuję postęp fizyczny, zarówno pod względem siły, jak i wytrzymałości. Podczas testów organizm dobrze reaguje – mówi Francuz dla Ski-Chrono.

Znalezienie się obok bardzo młodych zawodników – wśród nich są niektórzy medaliści ostatnich Mistrzostw Świata U23, takich jak Gaspard Rousset i  Julien Arnaud – nie mogło być łatwe. – Nie miałem wyboru, choć mogłem powiedzieć: Ok, odchodzę. Traktuję to jako wyzwanie. Ponad 15 lat kariery wiąże się z koniecznością zmiany trybu życia – tłumaczy Manificat. 

I dodaje. – Cel jest jasny: rywalizować od początku zimy i jak najszybciej odzyskać miejsce w Pucharze Świata – Być może pierwszą bramą będzie Tour de Ski. Chcę być z przodu! Potem byłbym bardzo zadowolony z miejsca w pierwszej dziesiątce w ciągu 30 sekund od prowadzenia, ponieważ oznaczałoby to, że wszystko idzie dobrze. Ważne jest, aby wysiłek sprawiał radość – kończy 37-latek.

 
 
 
 
 
Wyświetl ten post na Instagramie
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Maurice Manificat – OLY (@momomanificat)

Reakcja na wyznanie Diggins

Amerykańska biegaczka Jessie Diggins kilka dni temu opowiedziała publicznie o swoich problemach związanych z zaburzeniami odżywiania. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.

Wiadomość ta odbiła się szerokim echem w środowisku biegowym – To po prostu smutne – mówi Linn Svahn. – Podjęcie takiej decyzji jest niezwykle odważne – mówi Jonna Sundling.

– To niesamowicie smutne. Jednocześnie to bardzo miłe z jej strony, wielkiej gwiazdy, że dzieli się tym, że sama boryka się z niepowodzeniami – mówi Moa Ilar – Uważam, że to straszna choroba, która może dotknąć nawet najlepszych. Ważne jest, aby zachować czujność – kontynuuje Szwedka.

– Po pierwsze, pomyślałem, że to mocne z jej strony, że to powiedziała. Droga na szczyt nie jest prosta. Każdy ma swoje problemy, czy to kontuzje, czy zaburzenia odżywiania, jak w jej przypadku. Rozumiem to uczucie, że zmagasz się z czymś, czego nie możesz się pozbyć. Oczywiście trudno widzieć, że znów zmaga się z zaburzeniami odżywiania, ale to niesamowicie odważne, że wyszła z tym w taki sposób. To nie jest takie proste, jak sądzę – rozwija swoją wypowiedź Jonna.

Według Linn Svahn – i kilku innych osób w zespole – problem zaburzeń odżywiania to temat, o którym stale mówi się w reprezentacji – Nie ma tu żadnego tabu. W naszej grupie możemy rozmawiać o wszystkim, czy to na treningu, przy stole, czy w pokoju hotelowym – kwituje Szwedka.

Źródła: NRK Sport, fondoitalia.it, Expressen