Chwile radości, uczucie porażki, ogrom zabawy, krew, pot i łzy. To wszystko charakteryzowało 2. edycję Zielpol Skoków Amatorów o Puchar inSJders w Ruczynowie. Po zaciętej rywalizacji i wyrównanym rekordzie obiektu triumfował Jakub Radziszewski. W kategorii zawodników startujących na nartach nieskokowych, pierwsze miejsce zajął Damian Żelazny, który reprezentował zespół Sportsinwinter.pl.
?php>Rekordzista zwycięzcą?php>
W niewielkiej miejscowości Ruczynów - niedaleko Buska Zdrój - już drugi raz odbyły się otwarte zawody dla amatorów skoków narciarskich. Obiekt o punkcie konstrukcyjnym K-4 przyciągnął ponad trzydzieścioro zawodników z całego kraju. Każdy z nich chciał chociaż przez chwilę poczuć się jak Kamil Stoch. Wielu z nich powtarzało, że nie rywalizacja jest najważniejsza, a dobra zabawa i przełamywanie własnych barier. Mimo wszystko każdy z uczestników po cichu liczył, że główna nagroda w postaci roweru trafi w jego ręce. Marzenia szybko zamknął Jakub Radziszewski, który przystępował do zawodów w roli faworyta.
?php>Skoczek reprezentujący swój własny kanał YouTube "Z perspektywy skoczka", ani razu nie lądował bliżej niż 4,5 metra. Celował jednak w rekord skoczni, który w ubiegłym roku ustanowił Dawid Kaszuba - 5 metrów. Jakubowi udało się wyrównać ten wyczyn, bowiem w drugiej serii konkursowej wylądował właśnie na 5. metrze. - W pierwszej edycji od Dawida Kaszuby dostałem małego pstryczka i w tym roku pomyślałem, że fajnie byłoby ten rekord wyrównać. Uwierzcie mi, że to nie jest takie łatwe. Bałem się, że trochę braknie mi odległości, ale udało się - cieszył się Radziszewski. Nie ukrywał jednak zaskoczenia wygraną w całych zawodach. - Nie przygotowałem się na to, że dostanę rower. Cały czas się zastanawiam, w jaki sposób dostarczę go do domu - mówił nam mistrz Ruczynowa, który przyjechał aż z Cieszyna. .
?php>Do ostatniego skoku toczyła się walka o pozostałe miejsca na podium. Michał Chmielewski oraz Mateusz Kulpa szli łeb w łeb. Obaj ani razu nie lądowali bliżej niż na czwartym metrze. Ostatecznie to ten pierwszy cieszył się z drugiej lokaty. Kulpa wydawał się jednak zadowolony z trzeciego miejsca. Wspomniana trójka była zdecydowanie najlepsza, chociaż kroku starał się im dotrzymywać Maciej Pawlik ("Niewyraźnie o sporcie"). Finalnie jednak zakopiańczyk uplasował się tuż za podium.
?php>?php>
Sukces reprezentanta Sportsinwinter.pl?php>
W Ruczynowie startowali też przedstawiciele naszego zespołu. Z racji, że Sportsinwinter.pl był patronem medialnym tego niezwykłego wydarzenia, wystawił trzech zawodników. To osoby współpracujące: Damian Żelazny i Franciszek Damboń oraz redaktor naczelny Mateusz Król. Asem w rękawie był jednak ten pierwszy, który zaskoczył niejednego obserwatora skoków amatorów. Mieszkający w Lublinie zawodnik od skoków próbnych celował w odległość czterech metrów i ze skoku na skok był coraz bliżej. W dwóch pierwszych próbach konkursowych osiągnął 3,75 m, a w kolejnych dwóch misja się powiodła, bo uzyskiwał cztery metry. To dało mu szóste miejsce w klasyfikacji Open oraz zwycięstwo w kategorii zawodników, którzy startowali z nartami nieskokowymi.
?php>- Cieszę się i jestem dumny, że mogłem reprezentować Sportsinwinter.pl. Ten portal zajmuje w moim sercu szczególnie miejsce - mówił po zawodach Żelazny. Przyznał też, że celował w miejsce w czołowej dziesiątce, a wyszło nawet lepiej. - Jestem bardzo zadowolony i gratuluję zwycięzcy. Franciszek Damboń zajął 20. miejsce, a Mateusz Król 33. lokatę. Ten ostatni walczył też z Oskarem Brzezikiem o rekord Głogowa w skoku narciarskim. Jednak to Oskar uzyskując 2,25 m wyszedł z tego pojedynku zwycięsko, pokonując kolegę z miasta o 0,25 m.
?php>?php>
Inne wyróżnienia?php>
Co warte podkreślenia, wyróżnienia w Ruczynowie trafiły też do osób w innych kategoriach. Nagrodzony został bowiem także pięcioletni Kazimierz Ścisłowicz, który był najmłodszym zawodnikiem konkursu. Puchar za pierwsze miejsce w klasyfikacji kobiet otrzymała Paulina Lewandowska ("Przyjaziółka), a drugą lokatę ex aequo wywalczyły Natalia Żaczek ("Przegląd Sportowy") i gospodyni zawodów Joanna Seremak. To za sprawą rodziny tej ostatniej, cała impreza mogła dojść do skutku. - Znów miałem ciarki, kiedy patrzyłem na tych zawodników na belce startowej. Każdy chciał dać z siebie wszystko. Nie zawsze wychodziło, ale przecież i tak chodziło tu o wielką frajdę - mówił nam po zawodach właściciel Rucznów Areny, Mateusz Seremak. - Stojąc na podium znów miałem łzy w oczach - zakończył przejęty.
?php>Niemal każdy z zawodników podkreślał, że zamierza przyjechać do Ruczynowa w przyszłym roku. Szczególną zachętą do tego będzie fakt, że Seremaki planują nieco powiększyć obiekt. Kto wie, może to pozwoli na to, aby w trakcie przyszłej edycji znów padł rekord obiektu?
?php>Pełne wyniki?php>
?php>
Z Ruczynowa dla Sportsinwinter.pl,?php>
Mateusz Król?php>
?php>
?php>
?php>
fot. Sylwia Brońska, Aleksandra Kowalik, Mateusz Król
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz