Niedzielny konkurs, tradycyjnie już w tym sezonie, okazał się słabszy w wykonaniu reprezentantów Polski. W czołowej dziesiątce, kolejno na 6 i 7 miejscu, uplasowali się Kamil Stoch i Dawid Kubacki. Słabiej spisał się Piotr Żyła, który ukończył zawody na 17 pozycji. Nie zmąciło to jednak, dobrego jak zwykle, humoru Wiślanina.
?php>?php>
?php>
Po pierwszej serii Żyła zajmował dopiero 25 lokatę. - Jechałem, jechałem po tym rozbiegu, jeszcze jechałem, a tu już trzeba było się odbić - w swoim stylu skomentował pierwszą próbę popularny Wiewiór. Spóźnienie na progu znacznie skróciło odległość skoku, ale na szczęście 128 metrów wystarczyło na awans do serii finałowej. W niej Żyła oddał skok dobry, ale nie rewelacyjny, zwłaszcza w porównaniu do Dawida Kubackiego, który był bliski pobicia rekordu skoczni. - Kolega się popisuje normalnie, 146, także rezerwa jeszcze jest - ze śmiechem odniósł się do próby młodszego kolegi.
?php>Piotr Żyła jest zadowolony z obecnej formy, a winą za słabsze skoki obarcza swoją głowę. - Nie miałem dziś takiego swojego fajnego stanu - powiedział Wiślanin. Podobnie, jak pozostali nasi skoczkowie, Żyła nie może doczekać się już zawodów w Zakopanem. Konkursy na Wielkiej Krokwi odbędą się już za tydzień w zastępstwie za odwołane zawody w Chinach.
?php>Źródło: TVP Sport
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz