Anton Babikow wygrał drugi i ostatni bieg indywidualny w sezonie Pucharu Świata 2021/2022. Co ciekawe, Rosjanin nie jest w składzie powołanych zawodników na Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Drugie miejsce zajął Tarjei Boe, który tym samym wywalczył małą Kryształową Kulę. Podium uzupełnił Said Chalili.
?php>?php>
?php>
© Walter/IBU?php>
Rezerwowy z triumfem?php>
Dzisiaj odbył się drugi bieg indywidualny zaliczany do Pucharu Świata 2021/2022. Był to zarazem ostatni start w tej konkurencji dla biathlonistów w zawodach najwyższej rangi. Niespodziewany triumf odniósł Anton Babikow. 30-letni Rosjanin jako jedyny w stawce zachował czyste konto od pierwszego do ostatniego strzelania. Mistrz globu w sztafecie z pewnością wywołał spory mętlik w głowie rosyjskich działaczy. Skład sportowej federacji tego kraju nie powołał go bowiem na Igrzyska Olimpijskie w Pekinie. Babikow znajduje się na liście rezerwowych.
?php>Drugie miejsce zajął Tarjei Boe. Doświadczony Norweg dwukrotnie spudłował na ostatnim strzelaniu, co odebrało mu szanse na zwycięstwo. Do Antona stracił on jednak zaledwie niecałe dziesięć sekund. Dzięki temu, ze w pierwszym biegu długim też był drugi, dziś zapewnił sobie małą Kryształową Kulę za zmagania na wspomnianym dystansie. Wyprzedził Sturlę Laegreida, który czwartkowe zmagania w Anterselvie ukończył na piątej lokacie (z trzema minutami kary na koncie).
?php>?php>
Norwegia vs Francja?php>
Na podium pierwszych w tym roku zawodów we Włoszech stanął drugi z Rosjan - Said Chalili. 23-latek oddał tylko jeden niecelny strzał. Dwie sekundy do TOP3 stracił Johannes Boe. Norweski mistrz miał doliczone aż trzy minuty kary.
?php>I tu warto zwrócić uwagę na to, jak prezentuje się na tym etapie forma Norwegów oraz Francuzów. Ci pierwsi po przerwie w startach i treningach na wysokości we Włoszech (nie dotyczy to Johannesa, który trenował w domu) zaprezentowali genialną formę biegową. Bracia Boe zdominowali konkurencję, a i kolejni reprezentanci kraju wikingów pokazali się z bardzo dobrej strony. Francuzi z kolei wypadli przeciętnie. Lider klasyfikacji generalnej PŚ był dopiero dwudziesty. Wyżej uplasował się Emilien Jacquelin, który jednak słabo wypadł na trasie - uzyskał trzydziesty czas.
?php>Odpowiedź na to, która ekipa wybrała lepszą drogę do Pekinu, poznamy niedługo. Nie można przy tej okazji zapominać o Szwedach, przebywających obecnie na zgrupowaniu, czy Rosjanach, którzy dziś pokazali klasę. A jak spisała się polska drużyna na początku zmagań w Antholz? Andrzej Nędza-Kubiniec był 57. (z 3 karnymi minutami), Łukasz Szczurek 82. (5), Grzegorz Guzik 95. (aż 9), a Przemysław Pancerz nie dobiegł do mety.
?php>?php>Źródło: informacja własna
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz