Felix Loch, mimo niezbyt udanego pierwszego ślizgu, pokazał rywalom, kto dzieli i rządzi na torze w Altenbergu. To już jego trzecia wygrana w Pucharze Świata z rzędu. W konkurencji sztafet triumfowali Włosi.
?php>?php>
?php>
fot. bild.de?php>
Tak naprawdę żadnemu z zawodników startujących w konkurencji jedynek nie udało się przejechać dwóch perfekcyjnych ślizgów - a powodem była pogoda. Warunki na torze w Altenbergu premiowały zawodników startujących wcześnie, a są to zawsze niżej sklasyfikowani zawodnicy. Dość powiedzieć, że biorąc pod uwagę czasy pojedynczych przejazdów, nikomu nie udałoby się wejść dwukrotnie do czołowej "10".
?php>W tej sytuacji nie dziwi fakt, że zwyciężył zawodnik, który startował do II ślizgu, mając przed sobą aż... szesnastu rywali. Ostatecznie Felix Loch aż o 3 dziesiąte sekundy wyprzedził rodaka Maxa Langenhana i Łotysza Kristersa Aparjodsa. Po pierwszym ślizgu prowadził Roman Repiłow, lecz skończył piąty. W stawce mogliśmy oglądać dwóch Polaków - Mateusz Sochowicz zaliczył przyzwoity występ, kończąc na 17 miejscu, a Kacper Tarnawski został sklasyfikowany jako 31.
?php>?php>Sporą niespodzianką zakończyły się zawody sztafetowe. Ani murowanych faworytów - Niemców, ani Austriaków nie oglądaliśmy dziś na podium. Głównie dzięki równej jeździe najlepsi okazali się Włosi, Andrea Voetter, Kevin Fischnaller i dwójka Rieder/Rastner. Łotysze pogrzebali szanse na wygraną w ostatnim zakręcie dwójek - bracia Sicsowie przegrali jeszcze z Rosjanami i skończyli na najniższym stopniu podium. Polacy (Jamróz, Sochowicz, Chmielewski/Kowalewski zajęli ósmą lokatę, wyprzedzając Koreańczyków.
?php>?php>źródło: fil-luge.org
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz