Zamknij

Przeziębienie złamało Charlotte Kallę. "Nie byłam w stanie wrócić na swój poziom"

07:46, 25.04.2019 Daniel Topczewski
Skomentuj

fot. Irek Trawka

Charlotte Kalla w minionym sezonie po raz pierwszy od sezonu 2012/2013 zakończyła imprezę mistrzowską bez indywidualnego medalu. Szwedka w rozmowie z dziennikiem NSD przyznała, że przyczyną jej słabszej dyspozycji było przeziębienie, które przechodziła przed świętami Bożego Narodzenia.

Początek sezonu 2018/2019 był bardzo udany dla Charlotte Kalli. Szwedka trzykrotnie stawała na podium zawodów Pucharu Świata, a następnie przed weekendem w Davos wycofała się z biegów pucharowych z powodu objawów przeziębienia. Kalla do rywalizacji powróciła dopiero w połowie stycznia w estońskiej Otepää, gdzie zajęła szóste miejsce na dystansie 10 kilometrów stylem klasycznym. Reprezentantka Trzech Koron, która najlepszą formę miała przygotować na mistrzostwa świata w Seefeld, nie była w stanie walczyć o medale podczas czempionatu globu w Austrii. Jej najwyższą lokatą w biegu indywidualnym było piąte miejsce wywalczone na najdłuższym dystansie 30 kilometrów stylem dowolnym. Tym samym Kalla pierwszy raz od mistrzostw świata w Val di Fiemme wyjechała z imprezy mistrzowskiej bez indywidualnego krążka.

Szwedka w rozmowie z dziennikiem NSD przyznała, że po przebytym przeziębieniu tak naprawdę nie była w stanie powrócić do swojej najlepszej dyspozycji. - Na jesieni czułam, że muszę zrobić coś więcej i że trening przed mistrzostwami świata poprawi moją formę, ale potem przyszła choroba. Po przeziębieniu nie byłam w stanie wrócić na swój poziom - mówiła Kalla. - Kiedy był najcięższy czas, kiedy byłam daleko od miejsca, w którym chciałam być czułam, że nie jest fajnie walczyć o piętnaste miejsce - dodała.

Charlotte Kalla, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, zamierza startować w Pucharze Świata przynajmniej przez jeden rok.

Źródło: expressen.se, NSD.se

(Daniel Topczewski)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%