Zamknij

Przełomowa zmiana w skokach narciarskich. FIS ma sposób na oszustwa

15:46, 19.04.2023 Agnieszka Bartmańska Aktualizacja: 15:46, 19.04.2023
Skomentuj

Wiosenne obrady komisji technicznych FIS przyniosły nie tylko proponowane kalendarze na nadchodzący sezon letni i zimowy w skokach narciarskich, ale również szereg zmian. Pomysłów, które staną się rozwiązaniem dla manipulacji przy kombinezonach, zbyt niskiej wagi zawodników, czy potrzeby przebudowy obiektów. Edycja 2023/2024 będzie tylko pierwszym krokiem w tych działaniach, ponieważ w  długoterminowej perspektywie potrzeba czasu i doświadczenia.

fot. Tomasz Markowski

O konieczności zmian związanej z tą zimową dyscypliną sportu mówi się od dawna. Podczas dwóch dni obrad kwietniowego posiedzenia Komisji FIS ds. oficjeli, przepisów i kontroli w skokach narciarskich podjęto szereg decyzji, które mają doprowadzić do prawdziwej rewolucji. Taki przewrót wymaga jednak czasu, a jego początkiem stać się ma nadchodzący sezon. Choć wszystkie te propozycje wymagają zatwierdzenia podczas posiedzenia 5 maja w Dubrowniku, w rozmowie z Interia Sport polska kontrolerka z FIS przybliżyła ich znaczenie.

Nowy system pomiaru zawodników

Uzyskano wstępną zgodę na dalsze prace nad  zastosowaniem elektronicznego systemu i urządzeń do pomiaru zawodników. Taka innowacja miałaby zostać wprowadzona podczas tego lata, a pierwsza prezentacja odbyła się już w czasie finału pucharowych lotów w Planicy.

- Widziałam rezultaty skanów już wcześniej. Docelowo ma on sprawdzać zarówno zawodnika, jak i kombinezon, bo ten skaner jest w stanie porównać ciało z ubraniem, które na nim masz. W pierwszym etapie pomiary dotyczyłyby jednak tylko samych skoczków. Docelowo jednak będziemy chcieli tym skanerem przeprowadzać także kontrole kombinezonów - wyjaśniła Agnieszka Baczkowska. Równocześnie dodając, że w takim rozwiązaniu do skanu ciała zawodnika przed sezonem dokonany zostałby skan sylwetki w odzieży.

- Dostajemy awatar 3D sylwetki, łącznie z tym, że po twarzy jesteśmy w stanie poznać, kto to był. Dzięki skanerowi widzimy też dokładnie, jak ktoś stoi. Na tego awatara nakładane są osie od kostki do kolana, od kolana do biodra, od biodra do szyi, od szyi do czubka głowy. Widzimy zatem, czy ktoś stał prosto, czy może się garbił, by się "zmniejszyć", bo w tym kierunku ostatnio to wszystko szło. Przyznam, że pomiary skanerem wypadły bardzo obiecująco - opowiedziała szerzej polska kontrolerka z FIS. Nakreśliła także, że pełna kontrola elektroniczna będzie mogła w przyszłości zapewnić objęcie nią każdego zawodnika, bez wyjątków. - Przed startem ustawimy skaner i przez niego przejdą wszyscy skoczkowie. Nikt też nie będzie zarzucał kontrolerom, że inaczej traktują jednych czy drugich - dodała.

Większa kontrola wagi

Kolejna zmiana dotyczyć ma sposobu przejścia zawodników przez pomiary wzrostu i masy ciała. 

- Teraz kontrola wagi odbywać się będzie już bez kombinezonu i bez bielizny skokowej. Zawodnicy będą stawać na wadze tylko w bieliźnie osobistej - nawiązała do wcześniejszych metod. - To ma sprawić, że skoczkowie będą musieli przybrać na wadze. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że wielu zawodników ma problemy ze zbyt niską wagą - podkreśliła Baczkowska.

Taka rewolucja nie obejmie na ten moment samych wartości BMI, które pozostaną bez zmian. Jest to jednak krok pośredni. - Stanięcie na wadze bez kombinezonu sprawi, że zawodnicy będą musieli przytyć o około 1,5 kilograma, a to już jest sporo - tłumaczyła dalej.

- Najpierw chcemy uzyskać realne pomiary wysokości ciała i wtedy uzyskamy realne BMI zawodników, które w tej chwili nie jest zgodne z prawdą. Zawodnicy stosowali bowiem różne techniki, by się "zmniejszyć" - mówiła w kontekście różnicy w zastosowaniu połączenia wagi z pomiarami ciała skanerem. - Oni są wyćwiczeni, a ja, choć nie jestem tak sprawna jak sportowcy, potrafiłam - mierząc się zeszłoroczną metodą - "zmniejszyć się" o sześć centymetrów. Po prostu wiedziałam, jak to zrobić - zakończyła żartobliwie.

Zmniejszenie prędkości skoczków

Propozycje dotyczą zmian modeli butów, czy też grubości wkładki. Produkowane przez firmę Nagaba buty Polaków będą zakazane. Grubość wkładki zostanie zmniejszona z 5,5 cm, do maksymalnie 3 cm w najgrubszym miejscu. O celu, jaki przyświeca FIS kontynuowała Baczkowska.

- Wszyscy rozwijają sprzęt i to doprowadziło do znacznego przyspieszenia skoczków. I doszliśmy do granicy. Od kilku lat zaczyna nam brakować belek na skoczniach. Przy tym rozwoju sprzętu skocznie robią się po prostu za małe - zaczęła. - Dlatego trzeba przemodelować cały system butów i wiązań w nartach oraz wkładek do butów, by zmniejszyć prędkości skoczków. Dzięki tym zmianom ich pozycja w locie nie będzie tak agresywna. Nie osiągną też tak szybko maksymalnej trajektorii lotu - przybliżyła kontrolerka.

Szykuje się zatem prawdziwa rewolucja, na którą składać będą się stopniowe, mniejsze zmiany. Jej świadkami możemy być już podczas nadchodzącego sezonu.

Źródło: sport.interia.pl

(Agnieszka Bartmańska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%