Przełomowa decyzja FIS-u wywołała spore zamieszanie. “Dziewczyny nie będą w stanie”

fot. Irek Trawka
W maju bieżącego roku Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) podjęła przełomową decyzję. Organizacja ta zdecydowała, iż od sezonu 2022/2023 biegaczki i biegacze rywalizować będą na tych samych dystansach. Jak do tej sprawy odnoszą się sami zainteresowani? Zdania są podzielone.

Historyczna zmiana
Kwestia zrównania dystansów kobiet i mężczyzn startujących w Pucharze Świata w biegach narciarskich była podnoszona w środowisku biegowym już od jakiegoś czasu. Jednak dopiero w maju bieżącego roku komitet ds. biegów narciarskich przegłosował wyrównanie dystansów dla zawodniczek i zawodników rywalizujących w pucharowej stawce. Od sezonu 2022/2023 panie i panowie o punkty Pucharu Świata walczyć będą w: sprincie, biegu na dystansie 10 kilometrów, skiathlonie liczącym 20 kilometrów oraz maratońskim starciu na 50 kilometrów. Z kalendarzu pucharowego zniknęły więc biegi na dystansach: 15 kilometrów (dotychczasowe: bieg łączony kobiet oraz bieg indywidualny mężczyzn) oraz 30 kilometrów (dotychczasowe: bieg łączony mężczyzn oraz start maratoński kobiet).
Zdecydowany sprzeciw Rosjan
Przeciwni decyzji Międzynarodowej Federacji Narciarskiej są między innymi Rosjanie. Zdaniem Aleksandra Bolszunowa tak ważna kwestia powinna być wcześniej skonsultowana z biegaczkami i biegaczami. – To nie jest właściwe. Przed podjęciem takich decyzji należy skonsultować się ze sportowcami, umówić się na głosowanie, kto jest za, a kto przeciw – stwierdził pięciokrotny medalista igrzysk olimpijskich w Pekinie. – Mężczyźni i kobiety mają różne ciała. W związku z tym biegacze muszą pokonywać własne dystanse, a biegaczki własne – dodał drugi zawodnik ostatniej edycji zmagań pucharowych.
W podobnym tonie wypowiedziała się także rodaczka 25-latka z Tiumeni, Maria Istomina. – Nie jestem do tego pozytywnie nastawiona. Nie sądzę, że dziewczyny będą w stanie przebiec 50 kilometrów. Chociaż to prawda, że robimy to na treningu. (…) Kobiety potrzebują jednak więcej czasu, aby dość do siebie po przebiegnięciu takiego dystansu. W przeciwnym razie może nastąpić nadmierne nałożenie się na siebie obciążeń i przepracowanie – argumentowała swój punkt widzenia zawodniczka Sbornej w rozmowie z rosyjskimi mediami.
Sceptycyzm Szwedów
Nieco inne stanowisko prezentują reprezentanci Trzech Koron, którzy – choć (w większości) popierają decyzję organizacji, pod auspicjami której rozgrywany jest Puchar Świata – dostrzegają również pewne jej mankamenty.
– To dobrze, że mamy bardziej ujednoliconą dyscyplinę sportu i że FIS odważył się na ten krok. W wielu innych sportach nie ma różnicy w dystansach dla kobiet i mężczyzn. Więc to jest pozytywne – uważa Ebba Andersson. Obawia się ona jednak, że przez tę jednorodność biegi mogą stracić na atrakcyjności. – Trochę to smutne, że znikają starty na 30 i 15 kilometrów – twierdzi zawodniczka. – Byłoby dobrze, gdyby było trochę więcej wszystkiego, co możliwe. Nie zaszkodziłoby, gdyby w każdy weekend były różne dystanse – wtóruje Szwedce jej reprezentacyjny kolega, William Poromaa. Zdaniem Johanny Hagstroem lepszym rozwiązaniem byłoby jednolicenie nie dystansów, a czasów biegów.
Swój głos w sprawie przedstawił także wielokrotny medalista mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich, Johan Olsson. – Opowiadam się za tym, by w jak największym stopniu upodobnić (lub nawet wprowadzić takie same) odległości. Ale błędem jest, że to męskie dystanse stały się normą – stwierdził w rozmowie ze szwedzkimi mediami emerytowany już zawodnik.
Pozostali nie kryją zadowolenia
Zadowolenia z decyzji FIS-u nie kryje na przykład dwukrotna mistrzyni olimpijska z Pjongczangu, Ragnhild Haga. – Myślę, że to bardzo dobre posunięcie. Wiem, że wśród norweskich sportowców opinie na ten temat są podzielone, ale uważam, że dobrym jest, iż w końcu w biegach będzie można rywalizować na równych dystansach – przyznała 31-latka z Nannestad.
Podobnie na ten temat wypowiadają się także reprezentanci Francji. – Myślę, że to pozytywna zmiana. To dowód na to, że myślimy o ewolucji sportu, że chcemy coś zrobić dla tej dyscypliny. Zawsze znajdą się osoby zadowolone i niezadowolone. (…) Interesujące jest dla mnie różnicowanie odległości. Niektórym dziewczynom da to dodatkowe możliwości (…). Jest to coś bardzo ekscytującego i nie mogę się doczekać – powiedziała z kolei Delphine Claudel.
– Osobiście mi to odpowiada (…). W naszym obecnym społeczeństwie musimy teraz wszędzie mieć równość mężczyzn i kobiet. Nie mówię, że to zła rzecz, pamiętajcie, ale wstydem może być usprawiedliwianie tego w ten sposób. Sam jednak jestem zadowolony, ponieważ pozwoli mi to osiągać lepsze wyniki na dystansach – przyznał najlepszy sprinter ostatniej zimy, Richard Jouve.
Jako, że decyzja Międzynarodowej Federacji Narciarskiej jest postanowieniem iście rewolucyjnym, dziwić nie powinno, iż spotyka się ona z tak zróżnicowanymi opiniami. Jak każda zmiana takiego kalibru, ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Która ze stron ma rację? Zapewne każda po trochu…
Źródło: informacja własna; sports.ru; nordicmag.info; langd.se; vg.no; expressen.se
- Biegowy raport. Problemy Diggins, pojedynek z Ingebrigtsenem i śmierć wielkiego Norwega - 20 września 2023
- Biathlonowy raport. Mistrzostwa po słowacku, sukces Fourcade’a, powrót Simon i skandal w Rosji - 8 września 2023
- Skandal w Rosji. Trener okradł drużynę. Zabrał tysiące nabojów - 7 września 2023