Zamknij

Przełomowa decyzja FIS-u wywołała spore zamieszanie. "Dziewczyny nie będą w stanie"

16:18, 07.06.2022 Marta Grzyb
Skomentuj

W maju bieżącego roku Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) podjęła przełomową decyzję. Organizacja ta zdecydowała, iż od sezonu 2022/2023 biegaczki i biegacze rywalizować będą na tych samych dystansach. Jak do tej sprawy odnoszą się sami zainteresowani? Zdania są podzielone.

fot. Irek Trawka

Historyczna zmiana

Kwestia zrównania dystansów kobiet i mężczyzn startujących w Pucharze Świata w biegach narciarskich była podnoszona w środowisku biegowym już od jakiegoś czasu. Jednak dopiero w maju bieżącego roku komitet ds. biegów narciarskich przegłosował wyrównanie dystansów dla zawodniczek i zawodników rywalizujących w pucharowej stawce. Od sezonu 2022/2023 panie i panowie o punkty Pucharu Świata walczyć będą w: sprincie, biegu na dystansie 10 kilometrów, skiathlonie liczącym 20 kilometrów oraz maratońskim starciu na 50 kilometrów. Z kalendarzu pucharowego zniknęły więc biegi na dystansach: 15 kilometrów (dotychczasowe: bieg łączony kobiet oraz bieg indywidualny mężczyzn) oraz 30 kilometrów (dotychczasowe: bieg łączony mężczyzn oraz start maratoński kobiet).

Zdecydowany sprzeciw Rosjan

Przeciwni decyzji Międzynarodowej Federacji Narciarskiej są między innymi Rosjanie. Zdaniem Aleksandra Bolszunowa tak ważna kwestia powinna być wcześniej skonsultowana z biegaczkami i biegaczami. - To nie jest właściwe. Przed podjęciem takich decyzji należy skonsultować się ze sportowcami, umówić się na głosowanie, kto jest za, a kto przeciw - stwierdził pięciokrotny medalista igrzysk olimpijskich w Pekinie. - Mężczyźni i kobiety mają różne ciała. W związku z tym biegacze muszą pokonywać własne dystanse, a biegaczki własne - dodał drugi zawodnik ostatniej edycji zmagań pucharowych.

W podobnym tonie wypowiedziała się także rodaczka 25-latka z Tiumeni, Maria Istomina. - Nie jestem do tego pozytywnie nastawiona. Nie sądzę, że dziewczyny będą w stanie przebiec 50 kilometrów. Chociaż to prawda, że robimy to na treningu. (...) Kobiety potrzebują jednak więcej czasu, aby dość do siebie po przebiegnięciu takiego dystansu. W przeciwnym razie może nastąpić nadmierne nałożenie się na siebie obciążeń i przepracowanie - argumentowała swój punkt widzenia zawodniczka Sbornej w rozmowie z rosyjskimi mediami.

Sceptycyzm Szwedów

Nieco inne stanowisko prezentują reprezentanci Trzech Koron, którzy - choć (w większości) popierają decyzję organizacji, pod auspicjami której rozgrywany jest Puchar Świata - dostrzegają również pewne jej mankamenty.

- To dobrze, że mamy bardziej ujednoliconą dyscyplinę sportu i że FIS odważył się na ten krok. W wielu innych sportach nie ma różnicy w dystansach dla kobiet i mężczyzn. Więc to jest pozytywne - uważa Ebba Andersson. Obawia się ona jednak, że przez tę jednorodność biegi mogą stracić na atrakcyjności. - Trochę to smutne, że znikają starty na 30 i 15 kilometrów - twierdzi zawodniczka. - Byłoby dobrze, gdyby było trochę więcej wszystkiego, co możliwe. Nie zaszkodziłoby, gdyby w każdy weekend były różne dystanse - wtóruje Szwedce jej reprezentacyjny kolega, William Poromaa. Zdaniem Johanny Hagstroem lepszym rozwiązaniem byłoby jednolicenie nie dystansów, a czasów biegów.

Swój głos w sprawie przedstawił także wielokrotny medalista mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich, Johan Olsson. - Opowiadam się za tym, by w jak największym stopniu upodobnić (lub nawet wprowadzić takie same) odległości. Ale błędem jest, że to męskie dystanse stały się normą - stwierdził w rozmowie ze szwedzkimi mediami emerytowany już zawodnik.

Pozostali nie kryją zadowolenia

Zadowolenia z decyzji FIS-u nie kryje na przykład dwukrotna mistrzyni olimpijska z Pjongczangu, Ragnhild Haga. - Myślę, że to bardzo dobre posunięcie. Wiem, że wśród norweskich sportowców opinie na ten temat są podzielone, ale uważam, że dobrym jest, iż w końcu w biegach będzie można rywalizować na równych dystansach - przyznała 31-latka z Nannestad.

Podobnie na ten temat wypowiadają się także reprezentanci Francji. - Myślę, że to pozytywna zmiana. To dowód na to, że myślimy o ewolucji sportu, że chcemy coś zrobić dla tej dyscypliny. Zawsze znajdą się osoby zadowolone i niezadowolone. (...) Interesujące jest dla mnie różnicowanie odległości. Niektórym dziewczynom da to dodatkowe możliwości (...). Jest to coś bardzo ekscytującego i nie mogę się doczekać - powiedziała z kolei Delphine Claudel.

- Osobiście mi to odpowiada (...). W naszym obecnym społeczeństwie musimy teraz wszędzie mieć równość mężczyzn i kobiet. Nie mówię, że to zła rzecz, pamiętajcie, ale wstydem może być usprawiedliwianie tego w ten sposób. Sam jednak jestem zadowolony, ponieważ pozwoli mi to osiągać lepsze wyniki na dystansach - przyznał najlepszy sprinter ostatniej zimy, Richard Jouve.

Jako, że decyzja Międzynarodowej Federacji Narciarskiej jest postanowieniem iście rewolucyjnym, dziwić nie powinno, iż spotyka się ona z tak zróżnicowanymi opiniami. Jak każda zmiana takiego kalibru, ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników. Która ze stron ma rację? Zapewne każda po trochu...

Źródło: informacja własna; sports.ru; nordicmag.info; langd.se; vg.no; expressen.se

(Marta Grzyb)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%