Żeńska sztafeta naszych biathlonistek zajęła 7. miejsce w dzisiejszym biegu podczas Mistrzostw Świata w Hochfilzen. Zawodniczki w rozmowie z portalem biathlon.pl przyznały, że są zadowolone z dzisiejszego występu.
?php>7. lokata to wyrównanie najlepszego wyniku naszych biathlonistek w tym sezonie. Monika Hojnisz podczas swojej zmiany na strzelnicy pomyliła się trzykrotnie. - Warunki były trudne, ale narty miałyśmy przygotowane świetnie. Na strzelnicy mogłam mieć trochę mniej pudeł na leżaku. Szkoda, ale i tak się cieszę. Nie mogę bowiem powiedzieć, że byłam dobrze przygotowana do tych zawodów. Jak się ma formę to się to czuję. Sezon się jednak nie kończy i mam nadzieję, że coś jeszcze zawojuję na tych trzech Pucharach Świata, które zostały - mówiła po zawodach.
?php>Dobrze wypadła również najmłodsza z naszych reprezentantek Kinga Mitoraj, która w strzelaniu w pozycji leżącej była bezbłędna, natomiast w postawie stojącej tylko dwa razy dobierała nabój. - Walczyłam jak mogłam, wiedziałam, że walczę dla drużyny - komentowała. Dla Mitoraj start w Mistrzostwach Świata w Hochfilzen to zbieranie doświadczenia. - Początek sezonu był dla mnie trudny, dopiero teraz czuję, że zaczynam się rozpędzać. Dla mnie te mistrzostwa to nabieranie nowych doświadczeń. Trochę mi szkoda sprintu, bo mogłam startować w biegu na dochodzenie. Ten błąd z przebiegnięciem karnej rundy na zapas będę pamiętać do końca życia.
?php>Na strzelnicy najlepiej wypadła jednak Krystyna Guzik, która była bezbłędna. W biegu również zaliczyła dobry ósmy wynik na swojej zmianie. Nasza reprezentantka nie jest jednak zadowolona z przebiegu mistrzostw. Start w sztafecie był dla naszych zawodniczek ostatnią konkurencją w Hochfilzen. Żadna z Polek nie awansowała do biegu masowego. - Uważam, że to były jedne z najgorszych mistrzostw świata w moim wykonaniu. Nie ma się czemu dziwić. Tak naprawdę przygotowywałam się tylko 2,5 miesiąca do sezonu. Później zaczęły się starty i nie było już czasu na jakąś pracę pomiędzy zawodami. Jak na to przez co przeszłam i tak uważam, że jestem na niezłym poziomie. To dobrze rokuje przed kolejnym sezonem - powiedziała z lekkim optymizmem. Przed nowym sezonem w polskiej kadrze ma dojść do zmian. Guzik nie ukrywa, że nie będzie łatwo rozwiązać konfliktu jaki powstał w kadrze. - Od bodajże czterech lat walczyłyśmy o to by pojawiła się u nas indywidualizacja treningów, żeby każda troszeczkę inaczej trenowała i wszystko nie było wrzucane do jednego worka. Tylko i wyłącznie o to nam chodziło. Nie udało się jednak tego zrobić. Grupa nam się rozleciała i trudno to teraz wszystko pozbierać do kupy i liczyć na dobre wyniki - powiedziała.
?php>źródło: biathlon.pl
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz