Po dwóch miesiącach przerwy polscy skoczkowie wrócili na skocznie. Treningowi w Szczyrku przyglądały się wczoraj media. - Odpocząłem po sezonie. Odbudowałem głowę i z nowymi siłami wróciłem do treningów - mówił Kamil Stoch.
?php>Do nowego sezonu polscy skoczkowie przygotowują się pod okiem nowego szkoleniowca. Michal Doleżal przyznał wczoraj, że na ten moment najważniejszym celem treningów jest poprawa prędkości na progu. I wcale nie dotyczy to tylko Kamila Stocha. - Porównywałem prędkości najazdowe zawodników w ostatnich latach i przyglądałem się ich pozycji dojazdowej. Każdego szczegółowo przeanalizowałem. Tak trzeba było, bo tutaj była największa rezerwa o każdego z zawodników. Już zresztą widać pierwsze efekty - mówił w rozmowie z PZN Doleżal.
?php>W rozmowie z Telewizją Polską Kamil Stoch przyznał, że czeka go subtelna zmiana techniki. - System jest ten sam, natomiast będą subtelne zmiany odnośnie techniki. Zdaję sobie sprawę, że muszę przebudować pozycję najazdową. Tutaj czeka mnie najwięcej pracy, ale jestem gotowy na takie wyzwania - mówił. - Zmiany muszą być, bo trzeba zawsze iść do przodu. Co roku w skokach coś się zmienia. Te małe zmiany powodują wzrost poziomu. Teraz jesteśmy na początku pracy na skoczni. To ważne, by zawodnicy po przerwie złapali czucie - mówił w rozmowie z PAP Michal Dolezal.
?php>Odzyskiwanie czucia to faktycznie jeden z najważniejszych elementów o tej porze roku. Jak przyznał Stefan Hula, początkowo nie miał parcia na skoki, ale powoli odzyskuje pewność siebie. - Z każdym kolejnym treningiem nabieram coraz większej radości i czuję się coraz lepiej. Powoli zaczynam łapać pewność siebie i liczę na to, że wrócę jeszcze do skakania na wysokim poziomie. Najważniejsze, by sobie to wszystko dobrze poukładać w głowie - przekonywał Hula. Ze swojej aktualnej dyspozycji zadowolony jest Piotr Żyła. - Jestem zadowolony ze swoich pierwszych skoków latem. To były dobre próby i - co najważniejsze - mam rezerwy - oceniał Piotr Żyła.
?php>Dla Michala Doleżal to pierwszy okres przygotowawczy w roli głównego trenera kadry skoczków. Wcześniej był asystentem Stefana Horngachera. Czech przyznał, że na początku było sporo stresu, ale aktualnie wszystko idzie już spokojnie i zgodnie z planem. - Jest duża różnica w pracy między pierwszym trenerem a asystentem, przede wszystkim w sprawach organizacyjnych - mówił Doleżal. - Celem jest skakać jak najlepiej aż do końca sezonu. Głowa to 90-95 procent sukcesu. Atmosfera też jest bardzo istotna. Z tym sztabem i zawodnikami przeżyłem trzy lata i zawsze atmosfera była dobra - uzupełniał szkoleniowiec.
?php>Źródło: PZN/TVP Sport/PAP
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz