?php>
W niedzielę przed biegaczkami i biegaczami trzecia konkurencja mistrzostw świata w Planicy, czyli sprinty drużynowe. W polskiej historii raz mogliśmy się cieszyć z medalu - w Falun przed ośmioma laty za sprawą fantastycznego występu Justyny Kowalczyk - Tekieli oraz Sylwii Jaśkowiec. Jutro na starcie także zobaczymy Polaków. Faworytami będą jednak Szwedki i Norwegowie.
?php>?php>
?php>
?php>
?php>
?php>
?php>
?php>
Szwedki po raz czwarty??php>
Reprezentacja Szwecji ma szansę zostać pierwszą, która cztery razy wygra team sprint na mistrzsotwach świata. Do tej pory biegaczki kraju Trzech Koron okazywały się najlepsze w 2011r. w Oslo i w 2019r. w Seefeld, gdzie obowiązywała technika klasyczna. Warto zaznaczyć, że dopiero przed dwoma laty udało im się wywalczyć złote krążki w stylu dowolnym. W jedynym w tym sezonie sprincie drużynowym rozgrywanym w Livigno Szwedki zdominowały rywalizację, wystawiając dwa zespoły, które znalazły się na pierwszym i drugim stopniu podium. W niedzielę o tytuł powalczą w składzie: Emma Ribom i Jonna Sundling. Obie zaprezentowały na tych mistrzostwach świetną formę w sprincie indywidualnym i wiele wskazuje na to, że do pięciu dotąd zdobytych krążków jutro dołożą kolejne. Zagrozić mogą im przede wszystkim Amerykanki z Jessicą Diggins i Julią Kern w składzie. Reprezentantki Stanów Zjednoczonych spróbują powtórzyć sukces sprzed dziesięciu lat, kiedy Diggins wraz z Kikkan Randall wywalczyły złote medale. Skreślać nie należy też Norweżek, które trzykrotnie stawały na najwyższym podium mistrzowskiej imprezy w tej konkurencji. O drugi medal dla Norwegii w tegorocznych zmaganiach w Planicy powalczą Tiril Udnes Weng oraz Anne Kjersti Kaalva. Czarnym koniem z pewnością będą Niemki, które wystąpią w składzie: Laura Gimmler i Victoria Karl.
?php>Nie tylko Skandynawia?php>
Co prawda medali nie rozdaje się przed zawodami, ale trudno wyobrazić sobie, by ktokolwiek był w stanie przeszkodzić Norwegom w zdobyciu piątego medalu na trwającym czempionacie. Johannes Klaebo i Paal Golberg będą mieli szansę po raz szósty w historii, a trzeci z rzędu wywalczyć tytuł mistrzów świata w sprincie drużynowym. W Pucharze Świata w Livigno najlepsi byli Francuzi i to oni obok Norwegów będą faworytami niedzielnych zmagań. Pobiegną w składzie Renaud Jay i Richard Jouve. Groźni będą też Włosi, których reprezentować będą Francesco de Fabiani oraz Federico Pellegrino.
?php>Uda się sprawić niespodziankę??php>
Po świetnym występie Kamila Burego w czwartkowym ćwierćfinale sprintu wydawało się, że to jego zobaczymy w niedzielnej rywalizacji. Szansę dostali jednak Maciej Staręga oraz Dominik Bury. Ta dwójka spróbuje jutro powalczyć najpierw o awans, a później jak najlepsze miejsce w finałach. Raczej trudno będzie osiągnąć najwyższy dotąd wynik męskiej reprezentacji na mistrzostwach, jakim była 5. lokata w 2007r. w Sapporo przez duet Janusz Krężelok i Maciej Kreczmer.
?php>U pań liczymy na Weronikę Kaletę i Izabelę Marcisz. Ta pierwsza dała o sobie znać w sprincie indywidulanym, w którym ostatecznie zajęła 25. miejsce. W parze z tegoroczną wicemistrzynią świata juniorów mogą zająć jutro wysokie miejsce, zwłaszcza, że rywalizować będą techniką dowolną.
?php>?php>
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz