?php>
To były świetne zawody dla polskich biegaczy, którzy wywalczyli ósme miejsce w sprincie drużynowym na mistrzostwach globu w Planicy. To najlepszy występ naszej ekipy od Falun 2015. Maciej Staręga i Dominik Bury nie ukrywali dużego szczęścia po zakończeniu zmagań.
?php>?php>
?php>
?php>
?php>
?php>
?php>
?php>
Za nami wielkie emocje w sprincie drużynowym podczas czempionatu w Planicy. Najpierw Polki - Weronika Kaleta i Izabela Marcisz - ukończyły zmagania na dobrym dziewiątym miejscu. Potem swoje dołożyli Maciej Staręga oraz Dominik Bury, którzy po genialnych eliminacjach stanęli na wysokości zadania i uplasowali się na ósmej lokacie w finale.
?php>Dawno nie było tak dobrze!?php>
To najlepszy rezultat naszej męskiej ekipy od mistrzostw świata w Falun rozgrywanych w 2015 roku. Wtedy Staręga w parze z Maciejem Kreczmerem także zostali sklasyfikowani na ósmej pozycji. Dwa lata później po raz pierwszy zobaczyliśmy duet, który w Planicy był ósmy. W Lahti wtedy 21-letni Dominik z Maciejem zamknęli TOP10. Rywalizacja w Seefeld przyniosła brak awansu Polaków, w Oberstdorfie zaś ponownie była dziesiąta lokata.
?php>Po wywalczeniu TOP8 na tegorocznych mistrzostwach globu podopieczni Lukasa Bauera odczuwali duże zadowolenie. W rozmowie z Kacprem Merkiem, dziennikarzem Eurosportu, Maciej Staręga przyznał, że nigdy wcześniej nie był tak emocjonalny po swoim występie. - Jestem bardzo zadowolony z tego biegu. Pierwszy raz na zawodach płakałem ze szczęścia. Kosztowało mnie to masę siły i emocji. Wydaje mi się, że to jest dla nas świetny wynik - powiedział 33-latek.
?php>Satysfakcja z wyniku?php>
Zdanie swojego kolegi z drużyny powielił Dominik. - Myślę, że to jest zadawalający rezultat, tym bardziej, że dziś nie było żadnej taktyki. Od pierwszego kółka każdy walczył, o co mógł - stwierdził. Takie same odczucia miał ósmy zawodnik sprintu w Lahti z 2017 r. - Przy takim tempie jak dziś myśli się tylko o tym, żeby dobiec do mety. Ciężko nawet myśleć, którym się biegnie. Na końcu tylko widziałem czarne ubranko Niemca i chciałem się go trzymać zębami - przyznał.
?php>Staręga nawiązał też do eliminacji, w których biało-czerwoni biegacze byli czwarci. - Kwalifikacje to jest trochę inny bieg, wydaje mi się, że łatwiejszy dla mnie. W fazie finałowej team sprint to brutalna walka z własnym tempie - odrzekł siedlczanin. Z kolei Bury opowiedział również o odczucia walki bark w bark z konkurentami, którzy mają typowo sprinterską sylwetkę. - To nic nowego dla mnie, rywalizuje z takimi zawodnikami od lat. Dawno do tego przywykłem. Na pewno jest im łatwiej, ale myślę, że ja też dałem radę - podsumował w Eurosporcie.
?php>Źródło: Eurosport/informacja własna
?php>?php>
?php>
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz