Zamknij

Pjongczang 2018: Zwycięzcy, przegrani i sensacje w biathlionie

20:07, 02.03.2018 Jarosław Gracka
Skomentuj

fot: rossingol.com

Ostatnią dyscypliną, w której przyznam swoje Olimpijskie Henryki i Jarmuże będzie biathlon. Jeden z najbardziej widowiskowych i ciekawych sportów zimowych dostarczył bardzo wielu emocji fanom tej dyscypliny, których w Polsce nie brakuje.

MĘŻCZYŹNI

I. OLIMPIJSKIE HENRYKI

ZWYCIĘZCY

WYRÓŻNIENIA

Johannes Thingnes Boe (Norwegia) - biłem się z myślami, gdzie umieścić Norwegia, ale jednak wyróżniam go w kategorii zwycięzców. Fakt, wicelider PŚ zawiódł nieco - bardzo słabo wypadł w sprincie i biegu pościgowym, ale pokazał hart ducha i zwyciężył w biegu indywidualnym. Dodał też do kolekcji srebro w drużynie męskiej i mieszanej.

Jakov Fak (Słowenia) - dorobek niby niezbyt imponujący w Pjongczangu, bo "tylko" srebro w biegu indywidualnym, ale wyróżnienie za całokształt sezonu - powrót po kontuzji w świetnej formie okraszony srebrem olimpijskim.

Arnd Peiffer (Niemcy) - Niemiec wysoko klasyfikowany jest w PŚ, ale na podium w tym sezonie stawał tylko raz. Dość niespodziewanie jednak sięgnął po złoto w sprincie, dodał do tego brąz w drużynie męskiej. Za wysoko jest notowany, by - jednak dość niespodziewane srebro - nominować w kategorii sensacje.

szwedzka drużyna - Szwedzi, w PŚ nie spisywali się jakoś nadzwyczajni, ale potrafili tak mocno zmobilizować się na zawody drużynowe, że zgoła niespodziewanie sięgnęli po złoto. Dobrze też jeździli indywidualnie, ale w kategorii zwycięzcy wyróżniam cała drużynę: Peppe Femling, Jesper Nelin, Sebastian Samuelsson, Fredrik Lindstroem.

NAGRODA

Martin Fourcade (Francja) - o skali jego poziomu sportowego świadczy fakt, że jego wspaniały wynik w Pjongczangu był w pewnym sensie... rozczarowaniem. Fourcade bowiem jest w stanie wygrać dosłownie wszystko. W Pjongczangu złoto w biegu pościgowym i indywidualnym oraz w drużynie mieszanej. Jego dominacja w bardzo silnej konkurencji wśród bardzo wszechstronnych zawodników trwa i nic nie wskazuje na to, by się miała skończyć.

SENSACJE

WYRÓŻNIENIA

Peppe Femling (Szwecja) - było wyróżnienie w kategorii "zwycięstwa" dla szwedzkiej drużyny, będzie wyróżnienie w kategorii "sensacje" personalnie dla Femlinga. Indywidualnie bez szału, ale świetny bieg w drużynie zawodnika, który potencjalnie mógł zniweczyć szwedzkie nadzieje. I tak złoty medal olimpijski za drużynę wędruje do zawodnika, który w tym sezonie nie zdobył ani jednego punktu PŚ.

Tomas Kaukenas (Litwa) - to takie wyróżnienie z dalszej pozycji, ale całkowicie zasłużone. W ogóle nie zdobył do tej pory w sezonie PŚ punktów, a w Pjongczangu zajął siedemnaste miejsce w sprincie i trzynaste w biegu pościgowym! Świetny wynik!

Michal Krcmar (Czechy) - tylko raz stał na podium PŚ - w sezonie 2016/17. W bieżącym sezonie raptem 24. pozycja w PŚ i raczej nie był brany pod uwagę w przypadku medalowych szans. Tymczasem 27-letni Czech zdobył srebro w sprincie.

Dominik Landertinger (Austria) - w każdym innym sezonie nie uznałbym wyniki Austriaka za powód do wyróżnienia w kategorii "sensacje", ale - bardzo utytułowany zawodnik ma słaby sezon PŚ (ledwie 46. pozycja), a na ZIO potrafił zdobyć brąz w biegu indywidualnym. Dodajmy - jedyny medal w biathlonie dla Austrii.

NAGRODA

Sebastian Samuelsson (Szwecja) - wyróżnienie dla Femlinga, a nagroda dla Samuelssona. Dopiero drugi sezon w PŚ długowłosego Szweda, który specjalnie w tym cyklu nie zachwycał nigdy nie mieszcząc się choćby w pierwszej dziesiątce. W Pjongczangu - po niezłym, ale w sumie nie jakimś bardzo wybitnym czternastym miejscu w sprincie w pościgu miał bieg życia i awansował na pozycję drugą! Do tego złoto w drużynie i zasłużona nagroda Olimpijskiego Henryka za sensację.

II. OLIMPIJSKIE JARMUŻE

WYRÓŻNIENIA

Tarjei Boe (Norwegia) - tylko srebro w drużynie panów i brak jakiegokolwiek medalu indywidualnie. Tarjei Boe, jako iż ze startujących biathlonistów w Pjongczangu jest najwyżej sklasyfikowany w PŚ (szóste miejsce) wśród tych, którzy medalu nie zdobyli z automatu dostaje wyróżnienie w kategorii Jarmuże.

Arnd Peiffer (Niemcy) - czy można być nominowanym zarówno do nagrody i do antynagrody. Można - tak jak Shiffrin w narciarstwie alpejskim, tak Peiffer w biathlonie dostaje wyróżnienia w przeciwstawnych kategoriach. Peiffer za to, iż mając niemal pewne złoto w drużynie mieszanej popisowo zmarnował Niemcom ostatnią zmianę i pozbawił ich w ogóle jakiegokolwiek medalu.

Benjamin Weger (Szwajcaria) - tu też wyróżnienie z automatu. Szwajcar bowiem jest najwyżej sklasyfikowanym w PŚ zawodnikiem, który startował w Pjongczangu i w ogóle nie zdobył żadnego medalu - indywidualnie, czy w drużynie. Choć szczerze mówiąc jakoś specjalnie na to chyba nikt nie liczył.

pozaeuropejski  biathlon - cóż, wiadomo że w sportach zimowych Europa jest największą potęgą, ale przecież w historii czy to IO, czy MŚ zdarzało się, że zawodnicy spoza Europy zdobywali medale. Tymczasem już drugi raz z rzędu medale są wewnętrzną sprawą europejskich biathlonistów.

NAGRODA

Odpowiedzialny za absencję Antona Szypulina - nie wiem, kto. Nie wiem dlaczego, niemniej... decyzje komitetu olimpijskiego w sprawie dopingu rosyjskich sportowców przypominają ruchy pijanego dziecka we mgle. Ewentualnie pokazują, że dobrze opłacani urzędnicy to jakaś niekompetentna czereda. Szipulin nie miał nic wspólnego z wynikami komisji Oswalda, nie był zamieszany nigdy w doping, wszystkie kontroli, jakie przeszedł w życiu wykazały, że jest czysty. Niemniej - do Pjongczangu go nie wpuszczono. Parodia, zemsta, skandal, amatorszczyzna, głupota działaczy, bezduszność, sobiepaństwo. Nie wiem jaka była przyczyna takiej decyzji, ale z chlubną przecież walką o czystość sportu nie miała nic wspólnego.

KOBIETY

I. OLIMPIJSKIE HENRYKI

ZWYCIĘŻCZYNIE

WYRÓŻNIENIA

białoruska drużyna - ze szczególnym wskazaniem na Darię Domraczewą. Dość niespodziewanie Nadieżda Skardino, Irina Kriuko, Dzinara Alimbekawa i Daria Domraczewa wywalczyły złoto w drużynie pań. Choć nie była to sensacja, więc wyróżnienie w tym miejscu. Daria wcześniej dała sygnał do świetnych startów zdobywając srebro w biegu ze startu wspólnego.

Marie Dorin Habert (Francja) - niby tylko medale w drużynie - złoto w mieszanej, brąz w kobiecej. Ale ponieważ w sezonie przesympatyczna Francuzka nie pokazywała medalowej formy, a - mimo wielkiej klasy sportowej - ma ona tendencje czasem do psucia startów. W Pjongczangu nie zawiodła.i

Anastasija Kuźmina (Słowacja) - siostra pokrzywdzonego Szypulina, wiceliderka PŚ Kuźmina reprezentująca Słowację świetnie wypadła w Pjongczangu i na trzecich z rzędu Igrzyskach Olimpijskich zdobyła złoto - w biegu masowym. Dodała srebro w biegu pościgowym i indywidualnym. Bardzo dobry start naturalizowanej Słowaczki.

Veronika Vitkova (Czechy) - skromnie, bo tylko z brązem za sprint, ale to jedyny medal dla Czechów i ogólne zwieńczenie dobrego sezonu. Brakuje Koukalovej, ale Czesi nie zostali sami na placu boju - jest Vitkova.

NAGRODA

Laura Dahlmeier (Niemcy) - tak, jak w przypadku Fourcada. Miarą jej klasy, jest to, że w sumie... zawiodła. W Hochfilzen podczas zeszłorocznych MŚ bowiem wygrała niemal wszystko - pięć złotych medali i jeden srebrny - za sprint. W Pjongczangu akurat sprint wygrała. Poza tym jednak "tylko" jeszcze jedno złoto za bieg pościgowy i brąz za indywidualny. Subiektywnie więc - trochę poniżej oczekiwań i możliwości. Obiektywnie rzecz biorąc jednak to wspaniały wynik i zasługuje na nagrodę Olimpijskiego Henryka.

SENSACJE

Dzinara Alimbekawa (Białoruś) - wyróżnienie indywidualne dla członkini drużyny zwycięskiej. Bo o ile zdobyć złoto bez punktów w PŚ w bieżący sezonie (jak w przypadku Femlinga) już jest dość sensacyjne, to 22. latka z Białorusi złoto olimpijskie w drużynie zdobyła przed jakimkolwiek punktem PŚ. To jest coś!

Tiril Eckhoff i Marte Olsbu (Norwegia) - dwie Norweżki osobno wyróżnione, ale razem opisane. Nie są wysoko notowane w bieżącym sezonie PŚ (odpowiednio 31. i 18. pozycja), ale obydwie zdobyły medal indywidualny (Olsbu - srebro w sprincie, Eckhoff - brąz w biegu ze startu wspólnego) i srebro w drużynie mieszanej. Dość zasłużone wyróżnienie.

Kamila Żuk (Polska) - piszę to już po wspaniałych dla naszej zawodniczki mistrzostwach świata juniorów i pewnie ma to jakiś wpływ na umieszczenie Kamili tutaj. Niemniej - nadspodziewanie dobrze wykorzystała swoją jedyną szansę w sztafecie mieszanej i trochę szkoda, że więcej szans nie dostała.

NAGRODA

Hanna Oeberg (Szwecja) - to jest historia! Raptem 58. pozycja w PŚ i nigdy bodaj najniższy stopień podium w PŚ, tymczasem 22. latka, na którą nikt nie stawiał zdobyła złoto w biegu indywidualnym w sposób absolutnie sensacyjny! Dodała do tego srebro w drużynie. Nikt nie sprawił w Pjongczangu większej sensacji.

OLIMPIJSKIE JARMUŻE

WYRÓŻNIENIA

Denise Herrmann (Niemcy) - eks biegaczka miała mocne wejście w sezon, ale w jego trakcie zdecydowanie straciła parę. Nie udało się jej w Pjongczangu zdobyć choćby jednego medalu.

Weronika Nowakowska (Polska) - długo zbierałem się do tego mając poważne wątpliwości przy tym wyróżnieniu, bo - po pierwsze - bardzo szanuję panią Weronikę, po drugie - daleki jestem do postawy pełnej krytykanctwa, którą prezentują "niedzielni kibice", niemniej złożenie dwóch czynników zadecydowało o obecności w tym miejscu pani Weroniki. Po pierwsze: każdemu czasem puszczają nerwy, niemniej nawet w słusznej sprawie, powinno się zachowywać pewne formy, a w niesławnym filmiku Weronika Nowakowska pewne bariery przekroczyła. Mimo, iż w samej rzeczy miała dużo racji. A drugie - niby też nie zawaliła sztafety pań, ale wbiegła na zmianę jako liderka, skończyła na siódmej pozycji - to znamienne. Z ciężkim sercem mimo wielkiego uznania i sympatii - wyróżniam w tej kategorii.

Dorothea Wierer (Włochy) - trzecia zawodniczka PŚ nie zdobyła indywidualnie żadnego medalu - tylko brąz w drużynie mieszanej, jeśli chodzi o oczekiwania to były znacznie większe wobec świetnej Włoszki.

ukraińska drużyna - zupełny zawód. Olena Pidruszna (wcześniej członkii ukraińskiego rządu, która wróciła do czynnego uprawiania sportu) ostatecznie nie wystąpiła w sztafecie pań (tylko w mieszanej) niemniej wyciekła jej wypowiedź do mediów, na temat tego, że drużyny ukraińskiej de facto nie ma. Złote medalistki z Soczi zajęły dopiero jedenaste miejsce - fatalny wynik.

NAGRODA

Kaisa Makarainen (Finlandia) - bez dwóch zdań największe rozczarowanie igrzysk. Finka jechała do Pjongczangu jako liderka PŚ, zawodniczka z wieloma sukcesami, a równocześnie - nie mająca w dorobku choćby jednego olimpijskiego medalu. I nie udało jej się tego medalu zdobyć. Więcej - najlepszy jej wynik to dziesiąta pozycja w biegu ze startu wspólnego. Co w sumie daje powtórkę z Soczi - 4 lata temu również z pozycji faworytki zawaliła Igrzyska. Finka ma już 35 lat, co może oznaczać, że następnej szansy na medal już nie dostanie.

Źródło: własne

(Jarosław Gracka)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%